Tymi słowami Franciszek określił cel swej wizyty w Egipcie w rozmowie z dziennikarzami towarzyszącymi mu na pokładzie samolotu, którym leciał do Kairu. Przed opuszczeniem Watykanu u drzwi Domu św. Marty papieża pozdrowiło dziewięcioro egipskich imigrantów.
fot. PAP/EPA/ANDREAS SOLARO / POOLZgodnie z wieloletnim już zwyczajem, mniej więcej pół godziny po starcie papież wszedł do części samolotu zajmowanej przez dziennikarzy i rozpoczął konferencję prasową, podczas której porozmawiał krótko z przedstawicielami mediów.
Na początku Franciszek podziękował im za towarzyszenie mu w tej wyprawie i za pracę, którą wykonują, "aby pomóc ludziom zrozumieć tę podróż i aby się dowiedzieli, co się wydarzyło i o czym mówiono". – Ludzie śledzą waszą pracę, a z tą podróżą wiążą się szczególne oczekiwania – dodał papież. Wyjaśnił, że odbywa ją na zaproszenie prezydenta republiki, Tawadrosa II – papieża Aleksandrii, patriarchy Koptów-katolików i wielkiego imama al-Azharu. – To oni we czwórkę mnie zaprosili – podkreślił papież.
Oświadczył następnie, że "jest to podróż jedności i braterstwa" i jeszcze raz podziękował dziennikarzom za ich pracę, "która w ciągu tych dwóch dni będzie bardzo intensywna".