20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Polscy chorzy w Lourdes

Ocena: 0
2513

Prawie dwieście osób uczestniczyło w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Chorych do Lourdes. W 25-lecie ustanowienia Dnia Chorego wyprawę zorganizowało Krajowe Duszpasterstwo Służby Zdrowia

fot. Irena Świerdzewska / Idziemy

Chorym z całej Polski, w tym osobom starszym i niepełnosprawnym na wózkach, towarzyszyli wolontariusze, służba medyczna i kapłani. Wszystkich na warszawskim lotnisku Okęcie pobłogosławił przed podróżą abp Henryk Hoser SAC.

– Duszpasterstwo służby zdrowia to nie tylko obecność wśród chorych w szpitalach, ale także uzasadnianie ich cierpienia. Dzisiejsza kultura proponuje starszym ludziom eutanazję, a Bóg mówi: „Wasze cierpienie ma sens” – uzasadnia cel pielgrzymki ks. Arkadiusz Zawistowski, krajowy duszpasterz służby zdrowia. Cztery dni pobytu w Lourdes i noclegi w Accueil Notre-Dame – hoteliku-szpitalu na terenie sanktuarium – stały się szczególnymi rekolekcjami. Złożyły się na nie codzienne Msze Święte, procesje różańcowe i procesja eucharystyczna z adoracją Najświętszego Sakramentu, Droga Krzyżowa, sakrament chorych, kąpiel w wodzie ze świętego źródła oraz nawiedzenie miejsc związanych ze św. Bernardettą.

– Podczas procesji różańcowej łzy płynęły mi ciurkiem, gdy słyszałam obok modlących się Słowaków. Nic nie mówi tak o powszechności Kościoła, jak takie spotkania. Zwłaszcza że modlitwa to jedyny „teren”, na którym czuję się na równi sprawna z innymi ludźmi – mówi niewidoma od dziecka pani Krystyna z Warszawy.

– Lourdes to także miejsce szczególne związane ze służbą zdrowia. Przywiozłam Matce Bożej problemy naszego środowiska – mówi Beata Baliszewska, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich.

– Osiem lat temu Marcin jako kleryk czwartego roku seminarium duchownego uległ wypadkowi. Jechał na wakacje jako wolontariusz. Nie mam żalu do osoby, która spowodowała wypadek – mówi Teresa Drzynicka, mama. – Przyjechałam tutaj z nadzieją, że Marcin będzie uzdrowiony. Ale nie chcę odrzucić tego krzyża, choć ciężko jest nawet nałożyć synowi ubranie. Cieszę się, że mogliśmy przyjechać na pielgrzymkę. Pięknie traktowano chorych na lotnisku, wszystko przebiegło bardzo sprawnie, wszystkie miejsca dostosowane są dla osób niepełnosprawnych. Jestem wdzięczna za organizację – chwali.

– Podziękowanie, ale też przeproszenie za nasze niedociągnięcia – zdradza swoje intencje Dariusz Sajak. Przyjechał z niepełnosprawnym Danielem na wózku, który trafił do rodziny przed pięcioma laty. – Prowadzimy z żoną placówkę rodzinną; obok pięciorga naszych dzieci chcieliśmy dać coś trójce innych, poszkodowanych przez los – wyjaśnia.

W Lourdes chorzy odnajdują sens cierpienia, ale też stają się szczególnym świadectwem dla innych. – Sześć lat temu miałam operację usunięcia nowotworu. Jest ze mną młodsza siostra Ania, która urodziła się z zespołem Downa. To ona mobilizuje nas do modlitwy, przypomina, że już czas na Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Różaniec, Apel Jasnogórski – opowiada Bożena Zielińska.

Lourdes to także zagłębie miłosierdzia. Jak mówi o. Zbigniew Musielak, kamilianin, kapelan domu Accueil Notre-Dame, opieka nad chorymi przybywającymi do Lourdes opiera się głównie na wolontariuszach z całego świata, którzy sami opłacają koszty mieszkania i wyżywienia.

Pielgrzymce chorych z Polski towarzyszyli jako wolontariusze klerycy z warszawsko-praskiego seminarium. – Przyjazd tutaj jest naszym osobistym wyborem. – mówi Kamil Rożnowski. – Chorzy zawstydzają w pozytywny sposób, można uczyć się od nich głębokiej wiary i znoszenia z uśmiechem trudów – stwierdza Bartłomiej Szwarc. – Uczą też prostoty, znaczenia gestów, uśmiechu, podania ręki – dodaje Filip Zgódka. – Jako kleryk przygotowujący się do kapłaństwa powinienem umieć obcować z osobami z różnymi problemami. Teraz wiem także, jak fizycznie pomóc chorej osobie, bezpiecznie przenieść z wózka na łóżko, pomóc się ubrać, żeby odczuwała jak najmniej bólu – wyjaśnia Seweryn Suraj.

Jak mówią Katarzyna i Stanisław Nitkowie, lekarze-wolontariusze, ludzie chorzy są często bogatsi o szczególną relację z Panem Bogiem. Prowadzą pogłębione życie duchowe, z czego mogą korzystać ludzie zdrowi.

– W żadnym innym miejscu nie spotkałam tyle szacunku dla chorego człowieka, ciepła, miłości. Doświadczyłam też, że chorzy są pogodzeni ze swoim losem, pogodni, wręcz wewnętrznie radośni – zauważa Agata Lachowicz, wolontariuszka.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter