Poważny konflikt na plebanii w Mnichowie skończył się pobiciem wikariusza przez proboszcza? Wszystko na to wskazuje. W niedzielę 24 czerwca wikariusz ks. Dariusz Nyga pokazał się wiernym ze śladami pobicia po tym, jak w sobotę doszło do poważnego konfliktu na plebanii. Kielecki ordynariusz chce usunąć proboszcza z probostwa stosując odpowiednie ku temu procedury.
fot. Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licencja: CC-BY-SA-3.0 (Kościół św.Szczepana w Mnichowie)Bp Jan Piotrowski zamierza usunąć dotychczasowego proboszcza z Mnichowa, stosując odpowiednie przepisy prawa kanonicznego. Do czasu mianowania nowego proboszcza obowiązki duszpasterskie spełnia wikary, pomocą służy także dziekan dekanatu jędrzejowskiego i księża skierowani przez biskupa.
Parafianie z Mnichowa tego samego dnia, którego zobaczyli pobitego wikariusza, zmusili proboszcza, ks. Grzegorza Kaliszewskiego, do opuszczenia plebanii. Proboszcz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury w Jędrzejowie. – Tuż po tym gorszącym wydarzeniu odbyło się spotkanie w cztery oczy pomiędzy bp. Piotrowskim i ks. Kaliszewskim – mówi ks. Mirosław Cisowski, rzecznik Kurii w Kielcach.
27 czerwca w środę ks. Grzegorz Kaliszewski zwołał w Kielcach konferencję prasową dla mediów, na której przedstawił swoją wersję zdarzeń. Stwierdził, że to on jest ofiarą, jako pobity przez wikariusza, na którego nigdy nie podniósł ręki. Konferencja została zwołana bez wiedzy kurii.
– Były podejmowane próby skontaktowania się z ks. Kaliszewskim, na które on nie reaguje. Dostarczył do kurii zwolnienie lekarskie - mówi ks. Cisowski. Dodaje, że sam był dzisiaj w Mnichowie. – Powiedziałem ludziom, że ksiądz biskup jest zdeterminowany, aby ks. Kaliszewski odszedł z parafii, ale muszą się odbyć procedury przewidziane prawem kanonicznym. Przeprowadzenie postępowania wymaga zrealizowania ścieżki proceduralnej, sprawa jest badana – wyjaśnia.
Zdaniem rzecznika, jest kilka przesłanek do przeprowadzenia tzw. administracyjnej procedury usunięcia proboszcza – zaistniały przesłanki z kan. 1741 KPK, ale dla dobra sprawy nie zostają ujawnione.