17 kwietnia
środa
Rudolfa, Roberta
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prosta droga

Ocena: 0
4878

Niedziela Chrztu Pańskiego to patronalne święto kapłanów moderatorów Ruchu Światło-Życie. Do jego rodzinnej gałęzi – Domowego Kościoła – należy już ponad 17 tysięcy małżeństw.

– To prosta droga, żeby trwać przy Panu Bogu – mówią o Domowym Kościele Monika i Marcin Ropiakowie z Zielonki. Do Ruchu Światło-Życie należą od 2010 roku. – Zainteresowaliśmy się Domowym Kościołem, bo szukaliśmy wspólnoty dla małżeństw. Po wielu latach wcześniejszej formacji wiemy, że trudno w pojedynkę utrzymać bliską relację z Bogiem – podkreślają. Marcin jest radcą prawnym, Monika pracowała zawodowo przy funduszach unijnych. Mają troje dzieci: pięcioletniego Ignacego oraz dwuletnie bliźnięta Tadzia i Stasia, urodzonych jako wcześniaki. Dzieci były niedotlenione w życiu płodowym. – Tadzio ma porażenie mózgowe, Stasio problemy z układem pokarmowym, ze wzrokiem – wyjaśnia Marcin.

– Domowy Kościół trzyma mnie przy Panu Bogu – mówi Monika. – Kiedy przez ostatnie dwa lata było tak bardzo trudno, to było miejsce, przez które czerpałam nadzieję i siłę od Boga – wyznaje. – Te zasady, drogowskazy, zobowiązania są takim prostym przepisem, żeby być z Panem Bogiem i całą rodzinę do Niego prowadzić – zaznacza.

 

Złapać rytm

– Ramy, które zakreśla Domowy Kościół, są dość szerokie. Ta wspólnota jest najbardziej elastyczna ze wszystkich, jakie znamy. Pozwala też na poszukiwanie innych dróg formacji w Kościele – mówi Marcin Ropiak. Nie zmienia to jednak faktu, że przystępując do Domowego Kościoła, pary małżeńskie przyjmują na siebie pewien zestaw zobowiązań. Składa się na niego: codzienna modlitwa osobista, czyli Namiot Spotkania, regularne spotkanie ze słowem Bożym, codzienna modlitwa małżeńska, codzienna modlitwa rodzinna, comiesięczny dialog małżeński, reguła życia (czyli systematyczna praca nad sobą, swoim małżeństwem i rodziną) oraz przynajmniej raz w roku udział w rekolekcjach formacyjnych. – Domowy Kościół wychowuje do poszukiwania stałego rytmu dnia, miesiąca, roku – zauważa Marcin. – To jest bardzo pożyteczne.

– Zobowiązania są wprowadzane stopniowo – mówi Malwina Micherdzińska. – Spokojnie da się je wpleść w codzienny plan dnia – zaznacza jej mąż Michał.

Malwina i Michał Micherdzińscy są małżeństwem od 2009 roku. Do Domowego Kościoła należą od mniej więcej półtora roku. – Nie szukaliśmy wspólnoty. Ale pewnego dnia mąż przyniósł zaproszenie na spotkanie i tak to się zaczęło – mówi Malwina. Oboje przyjechali do Warszawy z różnych stron Polski na studia na Wojskowej Akademii Technicznej. Gdy osiedli w Ząbkach, nie mieli zbyt wielu znajomych w nowej okolicy. – Krąg był więc też dla nas szansą poznania nowych ludzi – mówi Michał.

– Niektóre rzeczy przychodzą łatwiej, inne z trudem. Co innego, gdy ktoś miał już np. zwyczaj modlitwy rodzinnej, a co innego, jeśli trzeba go sobie dopiero wypracować. Ale myślę, że warto o to walczyć, zwłaszcza ze względu na dzieci, żeby w jakiś naturalny sposób być dla nich świadkiem wiary – mówi Malwina. Są rodzicami sześcioletniego Huberta i oczekują narodzin kolejnego syna.

Szczególnym elementem formacji w Domowym Kościele, pozwalającym niejako „rozliczyć się” z realizacji zobowiązań, są comiesięczne spotkania kręgu. Każde spotkanie ma swój schemat. – Po powitaniu, krótkiej modlitwie przed jedzeniem – bo zawsze jest kawa i ciacho – zaczynamy „dzielenie się życiem”. Opowiadamy, co działo się u nas przez ostatnie tygodnie, i jak w tym wszystkim widzimy obecność Boga – tłumaczy Malwina. – Nikt nie komentuje, nie przerywa, nie ocenia nikogo – podkreśla Michał. – Następnie czytamy fragment Pisma Świętego i każdy z obecnych mówi, jak go rozumie. Nie trzeba silić się na oryginalność – mówi Malwina. – Ale często w tym samym tekście każdy zauważa coś nowego, zwraca uwagę na inne rzeczy – dodaje jej mąż. Później następuje dzielenie się zobowiązaniami, w czasie którego małżonkowie mówią o sukcesach i porażkach w pracy nad sobą. – I to działa motywująco – podkreśla Michał. Spotkanie dopełnia omówienie kolejnego tematu formacyjnego.

 

Zbawienny dialog

– Od początku wiedzieliśmy, że przy naszych trudnych charakterach i słabościach nie damy rady o własnych siłach stworzyć dobrego związku – przyznaje Joanna Wolf z Zielonki. Z mężem Adamem należą do Domowego Kościoła od dwudziestu lat – przez cały okres swojego małżeństwa. Obecnie pełnią funkcję pary rejonowej, która ma pod opieką kilkanaście kręgów. – Pod koniec narzeczeństwa trafiliśmy do parafialnej wspólnoty oazowej – wspomina Joanna. A po ślubie do Domowego Kościoła, pod opiekę – znanego z naszych łamów – ks. Marka Kruszewskiego. Dziś państwo Wolfowie mają trzech nastoletnich synów, którzy też formują się w Ruchu Światło-Życie.

– Dużą wartość w naszych wzajemnych relacjach ma dialog małżeński – mówi Małgorzata Jastrzębska z Wołomina, która wraz z mężem należy do Domowego Kościoła od piętnastu lat. – Nauczyliśmy się widzieć, co dobrego robi współmałżonek. Domowy Kościół nauczył nas dziękować współmałżonkowi i za współmałżonka – zaznacza.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter