26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Reparacje a nauczanie Kościoła

Ocena: 0
754

 

Próbując zatem odczytać cenną lekcję, jaką – także wobec politycznej kwestii reparacji – pozostawili nam w swym pamiętnym posłaniu polscy biskupi, warto po pierwsze zwrócić uwagę na kwestię języka. Związanych z wojennymi zbrodniami odszkodowań można wszakże domagać się, sięgając po emocjonalny, ocierający się o poczucie wrogości, język aktu oskarżenia, powracający nawet po latach do moralnej ułomności winowajcy. Równie jednak przekonująco – i tu ton orędzia biskupów polskich z roku 1965 jest wskazówką jednoznaczną – można szukać sprawiedliwości, odwołując się do partnerskiej logiki wspólnej odpowiedzialności za teraźniejszość i przyszłość. Odpowiedzialności, której warunkiem jest godziwe zamknięcie sprawy wojennych odszkodowań.

Rozwijając tę kwestię, warto po wtóre zwrócić uwagę na potrzebę wyraźnego odróżniania w tej trudnej sprawie kategorii politycznej odpowiedzialności od moralnej winy. Formułując pogląd o politycznej odpowiedzialności współczesnego niemieckiego państwa za naprawienie przynajmniej części wojennych krzywd, świadomie lub nie, czasem można sugerować bowiem, że współczesne społeczeństwo niemieckie jest winne wojennych zbrodni, jakie wyrządzili jego dziadowie. Budowanie jednak takiej ahistorycznej zbitki czy szukanie mitycznej lub genetycznej ciągłości między ideologicznym zaślepieniem Niemców w latach 30. i 40. XX w. a ich dzisiejszym demokratycznym „status quo”, byłoby poważnym uchybieniem prawdzie i politycznym błędem, zamykającym drogę do współpracy i porozumienia.

Warto odnotować, że perspektywę demokratycznych zmian zachodzących w niemieckim społeczeństwie już w roku 1965 wyraźnie musieli dostrzec polscy biskupi, skoro na ręce biskupów niemieckich obdarzyli je gestem wybaczenia. Choć wtedy ta sprawa mogła budzić znacznie więcej wątpliwości niż dziś.

Nauka trzecia, jaką z pamiętnego orędzia z roku 1965 warto odczytać w kontekście dyskusji o reparacjach, dotyczy potrzeby „przekraczania ram politycznego tu i teraz”. Dalekowzroczne słowa polskich biskupów były możliwie dzięki ich odwadze wykraczania poza ograniczenia zimnowojennych realiów politycznych, a także, w jakimś sensie, poza logikę społecznych nastrojów, tak mocno naznaczonych pamięcią o okrucieństwach wojny.

Dziś w sprawie reparacji prawdziwym wyzwaniem jest wyjście z nią poza ramy bieżącej politycznej gry i odrzucenie pokusy instrumentalizowania jej na przedwyborczej scenie politycznej. W tym sensie dobrze, aby jej procedowanie wzięli na siebie bardziej urzędnicy niż politycy, a do budowania wokół niej szerokiego konsensusu zaproszone zostały różne obozy polityczne i środowiska społeczne. Gdy bowiem ważne kwestie historyczne traktuje się jako oręż w rywalizacji politycznej, zarówno ogranicza się możliwość ich trwałego rozwiązania, jak i pogłębia się, i tak w Polsce dramatycznie głębokie, podziały.

Podnosząc dziś sprawę reparacji warto też – po czwarte – mieć na względzie wspomniane wyżej, bardzo wymierne efekty powojennego polsko-niemieckiego pojednania, do którego drogę torowało pamiętne orędzie z roku 1965. Niezależnie bowiem od różnych ocen, jakie możemy mieć wobec niemieckiej polityki po 24 lutego br., demokratyczne Niemcy są dziś nie tylko naszym sąsiadem, ale także bardzo ważnym partnerem w relacjach gospodarczych, politycznych i społecznych. (…)

W istocie, od wyboru politycznego stylu, w jakim zostanie podjęta kwestia reparacji, będzie zależeć to, czy stanie się ona jeszcze jednym etapem w budowaniu dobrego sąsiedztwa Polski i Niemiec, czy też proces ten może zmrozić atmosferą niechęci i uprzedzeń.

Po piąte, trzeba też zauważyć, że atmosfera pojednania w relacjach polsko niemieckich, którą zapoczątkowało pamiętne orędzie polskich biskupów, w kontekście reparacji zaprasza nie tylko do odpowiedzialności i umiaru, ale także odwagi wyjścia w niej poza „wąską logikę i pewne ograniczenia obecnych regulacji prawno-międzynarodowych”. Trzeba bowiem pamiętać, że bezpośrednio po wojnie, gdy kwestie reparacji były rozstrzygane na poziomie prawnym, Polska nie miała suwerennego rządu. Z kolei przy okazji układów z roku 1990 i 1991, gdy sprawy te na gruncie prawnym można było podjąć od nowa, wychodząca z głębokiej zapaści Polska nie miała wystarczającej siły przekonywania, by do godziwego i szczodrego zakończenia tej kwestii przekonać swych partnerów.

Dlatego właśnie ów szczególny duch pojednania polsko-niemieckiego uzdalnia dziś oba państwa współpracujące w ramach NATO i UE do politycznego dialogu nad właściwą miarą godnych i zarazem możliwych do udźwignięcia odszkodowań dla Polski. W takim politycznym dialogu raz jeszcze trzeba uwzględnić, rzecz jasna, wszystkie fakty historyczne. I ogrom niemieckich zbrodni oraz wojennych zniszczeń w Polsce w latach 1939–1945, i decyzję zwycięzców II wojny o przyłączeniu do Polski, wcześniej należących do Niemiec, zasobnych Ziem Odzyskanych jako rekompensaty za ziemie polskie zabrane przez ZSRR. (…)

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter