W Republice Środkowoafrykańskiej doszło do kolejnej masakry ludności cywilnej. W wyniku serii akcji odwetowych, przeprowadzanych przez dwa zwalczające się ugrupowania Ex-Seleka i Antibalaka, zginęło co najmniej 50 osób, w tym wiele dzieci.
fot. pixabay.comJedną z ofiar jest też ks. Désiré Angbabata, proboszcz w Séko. Jest to jedna z kilku wiosek, zaatakowanych 21 marca przez rebeliantów z Seleka w odwecie za atak Antibalaki na wioskę Tagbara, którzy z kolei w ten sposób chcieli się zemścić za zabicie jednego ze swych bojowników.
Widownią tych krwawych starć jest diecezja Bambari w środkowej części kraju. Jej wikariusz generalny ks. Firmin Gbagoua powiedział w Radiu Watykańskim, że walki trwają nadal a miejscowi mieszkańcy są bezradni i uciekają do miast, szukając schronienia. Kapłan ostro skrytykował pokojowe siły ONZ, które – choć są obecne w tym regionie – nie zapewniają cywilom bezpieczeństwa.
– Sprawa jest bardzo poważna. Nie ma żadnej ochrony. Każdy radzi sobie jak może. Kobiety i dzieci uciekają. Żadne siły międzynarodowe nie przyszły im z pomocą. Nie zrobili niczego, by powstrzymać tę masakrę. Trzeba to powiedzieć bardzo jasno. Nie zrobiono niczego dla bezpieczeństwa tych biednych ludzi – przedstawił sytuację ks. wikariusz.
Jednocześnie przyznał, że nie rozumie, dlaczego te dwa ugrupowania, walcząc ze sobą, wyżywają się na cywilach, zabijając mieszkańców wiosek. Wezwał ich dowódców, aby kontrolowali swych podwładnych. – W każdej wojnie giną cywile. Ale żeby koncentrować się na nich, bezkarnie zabijać kobiety i dzieci, strzelać na oślep do wszystkiego, co się rusza? Apeluję o zdrowy rozsądek. Te masakry nie rozwiążą naszych problemów! – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Gbagoua.