28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ślub dla każdego?

Ocena: 4.5
19972



Z jaką odpowiedzią powinna spotkać się para, która żyjąc bez ślubu, prosi o chrzest dla swojego dziecka?


Życie bez ślubu jest niekatolickie, świadectwo takiego życia stoi więc w sprzeczności z wychowaniem w wierze, do czego rodzice i chrzestni zobowiązują się podczas chrztu dziecka. Owszem, zdarza się, że księża chrzczą dziecko, którego rodzice żyją bez ślubu. Kieruje nimi motywacja, że zadziała łaska sakramentalna ex opere operato, przynajmniej w zakresie zgładzenia grzechu pierworodnego. Osobiście podchodzę do tego z dystansem. Zdarza się jednak, że podczas jednej Mszy odbywa się i ślub, i chrzest dziecka – i to jest najlepsze rozwiązanie, spójne i rozumne.


Często słyszę opinię, że ci, którzy nie sformalizowali związku, bardziej się kochają, bo codziennie muszą o siebie zabiegać. Co na to odpowiedzieć?


Słyszałem o małżeństwie, które przed ślubem żyło ze sobą od wielu lat. Dopiero równolegle z chrztem drugiego dziecka zawarli związek sakramentalny. Po roku małżeństwo się rozleciało. Ktoś powie: ślub wszystko zepsuł. A rozkład tego związku trwał wiele lat. Ślub był wymuszony. Łatwe dawanie chrztów i ślubów prowadzi do tego, że chrzcimy przyszłych pogan, a małżeństwa na wstępie przeznaczone są do rozpadu. Niektóre tendencje przedsynodalne przyszłego synodu proponują, by akceptować sytuację taką, jaka jest – np. chrzcić nieślubne dzieci, błogosławić niesakramentalne związki ochrzczonych – i nazywać to miłosierdziem. Nie są to rozwiązania sprawiedliwe, bez których nie ma prawdziwego miłosierdzia.


A co jeśli to rodzina stawia warunek: „ślub z tą czy z tamtą, byle katolicki, inaczej się na nim nie pojawimy”?

Młodzi powinni wiedzieć, że jako wierzący nie mają prawa do związku niesakramentalnego. Mają natomiast niezbywalne prawo do całkowicie wolnego wyboru współmałżonka. Ale też sami nie powinni się oszukiwać, że wartość ślubu cywilnego jest taka sama jak kościelnego. Przeciwnie, wymogi małżeństwa kościelnego są zawyżone w stosunku do ślubu cywilnego. W przypadku osób ochrzczonych ślub cywilny bez kościelnego oznacza życie w cudzołóstwie. To Bóg bowiem daje, co powtarzam, prawo do drugiego człowieka. Jeśli rodzice mają słuszne wątpliwości co do charakteru ślubu ich dzieci, by to zamanifestować, mogą się na nim nie pojawić, modląc się bardziej żarliwie o przyszłość dziecka. To ich decyzja.


A co ze ślubem, który pobłogosławił ksiądz, co do którego później się okazało, że jest skandalistą?

Takie małżeństwo jest ważne. Jeszcze jako ministrantowi znajomy ksiądz tłumaczył mi: ksiądz jest jak kran – czy złoty, czy żelazny, przepuszcza tę samą dobrą wodę. To kanał, pośrednik łaski sakramentu, która nie wynika z jego sposobu prowadzenia się. Sakramentu ślubu udzielają sobie sami małżonkowie, ksiądz tylko go potwierdza w imieniu Kościoła.


Za papieżem Franciszkiem pytam: jakie działania duszpasterskie można podjąć w stosunku do osób żyjących w związkach homoseksualnych?

Ślubu w Kościele katolickim nie dostaną, ponieważ nie podpadają pod definicję małżeństwa, które jest związkiem kobiety i mężczyzny. Zaburzenia orientacji seksualnej są patologią, którą można leczyć, i są udokumentowane przypadki wyleczenia. Niestety, są też przypadki procesów sądowych przeciwko lekarzom, którzy prowadzą terapie w kierunku zmiany orientacji seksualnej na heteroseksualną, jak to ma miejsce np. w USA.


A ich życie pod jednym dachem?

Warunek czystości, czyli przykazanie „nie cudzołóż”, obowiązuje niezależnie od orientacji seksualnej. Mieszkanie pod jednym dachem nie jest grzechem, ale do grzechu wieść może, bo pokusa jest silna. Erotyzacja relacji przyjaźni męskiej lub żeńskiej kładzie się głębokim cieniem na tę ogólnoludzką wartość.


Ubiegłoroczny synod mówi, że osoby homoseksualne „powinny być traktowane z szacunkiem, współczuciem i delikatnością”…


Jak powiedziałem, zaburzenia orientacji seksualnej to przypadłość o nie do końca jasnych przyczynach. Osoby te należy więc traktować tak, jak wszystkich innych chorych – czy to na AIDS, czy na cukrzycę, na nerwicę lub psychozę. Wołanie o osobne duszpasterstwo dla takich osób uważam za bezpodstawne – mają takie same prawa i obowiązki jak wszyscy wierni. Tak samo obowiązuje je Dekalog, z naciskiem na jego szóste przykazanie. Szacunek i współczucie należą się każdemu człowiekowi w jego życiowych perypetiach.

rozmawiała Monika Odrobińska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 35 (518), 30 sierpnia 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter