W Chmielnickim na Ukrainie powstaje dar dla Jana Pawła II. Jak skorzystają na nim wierni, duchowni, Ukraińcy i… Polacy?
– W trwającym na Ukrainie Roku Rodziny, w przeddzień wielkiego Kongresu Rodzin ma zostać poświęcony kamień węgielny pod kompleks seminarium duchownego i Centrum Formacji Świeckich im. Jana Pawła II w Chmielnickim. To nasz dar na stulecie urodzin Jana Pawła II – mówi Aleksander Buczkowski, historyk i działacz z Kamieńca Podolskiego.
– Na Ukrainie postępuje sekularyzacja, rodziny borykają się z problemami, a kraj z korupcją, niebezpiecznymi ideologiami. Potrzeba nam duchowego wsparcia – dodaje.
Klerycy z owczarnią
Za wybudowaniem w pobliżu istniejącego już kościoła seminarium duchownego i Centrum Formacji Świeckich w ramach jednego kompleksu przemawiały względy praktyczne, ale nie tylko. – Przyszli księża potrzebują domu, miejsca, w którym mogą się wyciszyć, i to zapewni im część seminaryjna – wyjaśnia bp Radosław Zmitrowicz, biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej, na której terenie powstaje kompleks. – Jednocześnie mogą uczestniczyć w działaniach proponowanych i animowanych przez Centrum.
Jak mówi bp Zmitrowicz, formacja księży opiera się na trzech filarach: rodzina, w której dojrzewa jego powołanie; parafia jako wspólnota wiary, i seminarium, które bazuje na pogłębionej wierze kandydata. – Dzisiejsze rodziny często są poranione, parafie nie zawsze potrafią być środowiskiem pogłębiania wiary. Dlatego klerycy potrzebują formacji intelektualnej i duchowej na równi z kontaktem z żywą wspólnotą wiary – zauważa biskup. – Formacja seminaryjna nie może odbywać się w oderwaniu od ludzi, dlatego seminarzyści jeszcze w trakcie formacji uczestniczą w oazach, pielgrzymkach, życiu parafialnym.
– Na Ukrainie, która raczej nie jest wyjątkiem, ktoś, kto chce zmienić rzeczywistość, w momencie zdobycia władzy zaczyna się alienować albo traci kontakt z rzeczywistością – przedstawia refleksję bp Zmitrowicz. – Podobnie może się stać się z duchownymi, jeśli nie mają w sercu Boga ani bojaźni Bożej, jeśli bardziej słuchają ludzi, niż Boga. Jak mówi papież Franciszek, pasterz musi pachnieć owcami, od początku trzeba więc tych pasterzy formować do bliskości z owczarnią. Księża nie są wyższą kastą; wyszliśmy z ludzi i im mamy służyć tu na ziemi, w imieniu i zastępstwie Chrystusa. Nie mamy się ludziom podobać, ale nieść im Boże objawienie.
I projekt seminarium w połączeniu ze „świeckim” centrum ma temu służyć. Będą się tam odbywać rekolekcje przeróżnych wspólnot i grup, będzie działał Instytut Nauk Katechetycznych, który teraz jest w małym i oddalonym Gródku Podolskim. Przeniesienie go do Chmielnickiego będzie oznaczać wejście katechetów w środowisko akademickie i dzielenie się z nim bogactwem Kościoła katolickiego także w wymiarze intelektualnym. Będzie także formacja rodzin w formie weekendów, sympozjów, konferencji, zjazdów, warsztatów, ale również pomocy socjalnej i psychologicznej.
Napro, weterani i polacy
Specjalne miejsce na liście aktywności Centrum będzie miała sfera pro-life. – Ukraińskie kobiety zmagają się z propagandą i naciskami środowisk proaborcyjnych: od antykoncepcji przez in vitro po aborcję – mówi bp Zmitrowicz. – Tu nikt nie będzie ich namawiał do zabijania dziecka lub poczynania go metodą skazującą na śmierć jego rodzeństwo, bo tu będzie centrum naprotechnologii. Mamy nadzieję, że nasza formacja wpłynie na obniżenie liczby rozwodów, sięgających nawet 60 proc., czy ograniczy szerzenie się ideologii gender.
Inicjatorzy wyobrażają sobie, że z czasem będą tu zmierzać całe rodziny – dla pogłębienia duchowości, ale i w celach rekreacyjnych. Wtedy z pewnością w pełni zadośćuczynią św. Janowi Pawłowi II – patronowi i rodzin, i tego miejsca.
Ochronę życia widzi się tu szerzej: dla żołnierzy i weteranów wojny w Donbasie powstanie tu kolejne na Ukrainie centrum pomocy. – Zranionym fizycznie, psychicznie i duchowo zaoferujemy terapię, rozmowę z osobą duchowną. Wojna w Wietnamie pochłonęła 200 tys. ofiar po stronie amerykańskich żołnierzy, takie samo żniwo zebrały samobójstwa żołnierzy już po powrocie z frontu. Nie chcemy, by nasi weterani podzielili taki los – podkreśla biskup.
Miejsce będzie też akcentować relacje polsko-ukraińskie. – Na Podolu nie ma tych napięć, które są udziałem zachodniej Ukrainy – zauważa bp Zmitrowicz – ale dzięki zaproszonym gościom, prelegentom, m.in. z Polski, możliwe będzie poznanie i rozpropagowanie bolesnej historii katolików, w większości Polaków, którzy tam mieszkali, a którzy w ramach operacji polskiej NKWD 1938 r. zostali zabici w liczbie ok. 100 tys. osób. Historia ta będzie przybliżana w formie wystaw i sympozjów.
Księża mają być otwarci i ogarniać człowieka całościowo. Dzięki bliskości z różnymi grupami świeckich klerycy będą mogli tu na miejscu odkryć kierunki swojego duszpasterstwa, w których najlepiej będą mogli służyć, a potem bez lęku w te sfery wchodzić.
Pomysł umiejscowienia seminarium duchownego w sąsiedztwie świeckiego centrum formacji w skali globalnej nie jest nowy, ale w państwach będących byłymi republikami ZSRR to jedno z pierwszych takich przedsięwzięć. Dotychczasowe seminarium duchowne diecezji kamieniecko-podolskiej jest w takim stanie, że bardziej opłaca się wybudować nowe, niż remontować stare. Diecezja ma wsparcie, także finansowe, organizacji Kirche in Not oraz episkopatów Polski, USA i Włoch.
Na siedmiu hektarach powstanie budynek, którego prawe skrzydło stanowić będzie seminarium, i ono już się buduje, a lewe – Centrum Formacji Świeckich. Wspólną część stanowić będą: kuchnia, biblioteka, pralnia i suszarnia.
Mazurska Ukraina
Diecezja kamieniecko-podolska cieszy się największą na Ukrainie liczbą wiernych i powołań – w tej chwili realizuje je 35 kleryków – oraz kadry miejscowych profesorów i wychowawców. Powstanie kompleksu jest szansą nie tylko dla wiernych z Podola, ale dla całego ukraińskiego społeczeństwa. – Będzie bowiem kształcić i formować elity obywatelskie, których Ukraina tak bardzo potrzebuje – przyznaje bp Zmitrowicz. Już teraz uformowane tu osoby wyjeżdżają do pracy do większych miast, głównie Lwowa i Kijowa, i wzmacniają tam lokalne społeczności katolickie.
Kompleks będzie zlokalizowany na peryferiach miasta Chmielnicki – we wsi Szaróweczka. Dla Polaków ma to znaczenie o tyle, że od kilkuset lat zamieszkują ją Mazurzy. Zachowali oni język i polską tradycję, a ich proboszczem jest ks. Andrzej Kinowski z diecezji warszawsko-praskiej. W Chmielnickim mieszka najwięcej katolików; wyznanie to wiąże się tu najczęściej z polskością. Są jednak w mniejszości – na jedną klasę w szkole przypada jeden katolik. Aby zachować i umocnić tę tożsamość, potrzeba środowiska wsparcia i formacji. Na pierwszym miejscu daje je parafia, a Centrum Formacji Świeckich pozwoli całkowicie zanurzyć się w wierze w czasie rekolekcji.
Diecezja kamieniecko-podolska leży w środkowej części kraju, będzie więc promieniować na całe państwo. – Człowiek potrzebuje doświadczenia wiary, a samo miejsce może być już katechezą, jeśli jest piękne i człowiek się w nim dobrze czuje – mówi bp Zmitrowicz. – Wtedy podobną atmosferę będzie niósł w swoje otoczenie.
Rola Jana Pawła II dla Ukrainy i tutejszego Kościoła katolickiego – zarówno rzymsko-, jak i grekokatolickiego – jest ogromna. – Spotkałem kilkadziesiąt osób, które w wyniku jego pielgrzymki w 2001 r. zaczęły pozytywnie myśleć o Kościele, choć wcześniej w nim nie bywały – wspomina biskup. – Kiedy przemawiał, ludzie zauważali: „Mówi po ukraińsku lepiej niż nasi politycy” – ci bowiem byli najczęściej rosyjskojęzyczni. Rozumiał naturę komunizmu i spadek, który po sobie ten ustrój zostawił. Odnowił struktury tutejszego Kościoła.
W czasie pielgrzymki papież nie zdołał odwiedzić seminarium w Gródku Podolskim. Mające powstać seminarium i centrum formacyjne swoją działalnością wpiszą się w jego nauczanie. – Chociaż tak będziemy tu św. Jana Pawła II doświadczać – mówi bp Zmitrowcz.