Synod o synodalności zakończył się 27 października uroczystą Mszą Świętą odprawioną w bazylice św. Piotra przez papieża Franciszka, kardynałów, biskupów i kapłanów z całego świata. Towarzyszyła im rzesza wiernych.
fot. Vatican News / arch. bp. Jacka GrzybowskiegoPrzez cały październik trwała druga sesja XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu, w której mogłem uczestniczyć jako delegat KEP, a której owocem jest dokument finalny.
TRZY LATA SPOTKAŃ
Zaczęło się kilka lat temu. Najpierw 17 października 2015 r. w jednym z przemówień, a potem w książce „Powróćmy do marzeń” Franciszek zasygnalizował, że należy zwołać synod dotyczący zagadnienia synodalności, czyli metody rozeznawania i twórczej refleksji Kościoła wobec problemów, z którymi mierzy się wspólnota wierzących. W zamyśle papieża synod dotyczyłby metody porozumienia i rozmowy oraz słuchania i podejmowania decyzji w Kościele.
Synod rozpoczął się w październiku 2021 r., kiedy trwała jeszcze pandemia. W Watykanie i wszystkich katolickich diecezjach świata biskupi i wierni rozpoczęli synodalną drogę – nie od spotkania hierarchów, ale od ankiety skierowanej do wszystkich wiernych. Zawierała ona kilkadziesiąt pytań wokół dziesięciu tematów (np. towarzysze podróży, słuchanie, współodpowiedzialność, dialog, władza i uczestnictwo). Papież prosił, by jak największa liczba katolików wzięła w niej udział, szczególnie ci, którzy nie mieli dotąd szansy się wypowiedzieć.
Jaki był odzew? W Polsce statystyki udziału w ankiecie dobrze ukazał serwis synod.org.pl. Na podstawie odpowiedzi powstały raporty diecezjalne, a potem siedem raportów kontynentalnych (sześć z kontynentów plus raport z Bliskiego Wschodu) oraz raport cyfrowy, głos wiernych z całego świata mocno obecnych w przestrzeni wirtualnej. Na tej podstawie powstało Instrumentum laboris dla pierwszej sesji XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, która odbyła się w Watykanie w październiku 2023 r. I właściwie dopiero tu ujawniła się wyjątkowość tego synodu.
Zgromadzenie nie było jedynie zebraniem kardynałów i biskupów pod przewodnictwem papieża (jak miało to miejsce od czasów Pawła VI), ale włączono w nie osoby konsekrowane, prezbiterów, diakonów stałych i osoby świeckie jako pełnoprawnych członków synodu z prawem głosu. Wśród 365 ojców synodu w obradach pierwszej sesji 3/4 stanowili biskupi, a wśród pozostałych osób były 54 kobiety. Poszerzenie synodu o laikat wywołało kontrowersje, szczególnie w środowiskach tradycjonalistycznych, wieszczących zawłaszczanie przez świeckich zadań zarezerwowanych dla biskupów. Jednak pomysł papieża, by do debaty o Kościele zaprosić osoby spoza episkopalnych gremiów, wyraźnie ukazał różnorodność, piękno i moc Kościoła, w którym cała wspólnota – biskup, kapłan, osoby konsekrowane i wierni – staje się za ten Kościół współodpowiedzialna.
DROGA ROZEZNANIA
Owocem pierwszej watykańskiej sesji synodu był dokument „Kościół synodalny w misji”, który pokazał, że synodalność to nie moda, ale natura Kościoła. Przypomniał, że były w katolicyzmie czasy, w których owa natura była żywa poprzez debaty, rozeznawanie wspólnotowe, podejmowanie decyzji. Uczestnicy ukazali niezwykłą moc Kościoła: pomimo różnorodności środowisk, pochodzenia, języków i kultur, w rozdartym i podzielonym świecie, doświadczyli harmonii i piękna wspólnej pracy.
Pod koniec 2023 r. dokument finalny tej sesji stał się przedmiotem dyskusji w diecezjach, parafiach i wspólnotach. Także diecezja warszawsko-praska żywo włączyła się w tę pracę – zorganizowano kilka spotkań, w czasie których czytano, komentowano i omawiano przemyślenia pierwszej sesji synodu. W ten sposób znowu powstały raporty, które przesłane do sekretariatu synodu, stały się podstawą opracowania drugiego Instrumentum laboris, dla drugiej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego, w której miałem zaszczyt brać udział.
Tegoroczne zgromadzenie liczyło 368 członków, z których 96 osób to siostry, kapłani, diakoni stali i świeccy. Owocem miesięcznej pracy jest dokument końcowy zbierający refleksje, opinie i postulaty reprezentantów całego Kościoła katolickiego. Właśnie ten dokument kończy trwający od ponad trzech lat synod i rozpoczyna drogę wdrażania jego metod, zasad i postanowień. To długa i, wydaje się, dość trudna droga, ale jej podjęcie jest wyrazem posłuszeństwa Kościołowi, tym bardziej że 26 października, w ostatnim dniu obrad, papież Franciszek podjął bezprecedensową decyzję o uznaniu dokumentu końcowego synodu o synodalności za autorytatywne nauczanie Kościoła.
Już ze względu na to warto więc zapoznać się z tym 52-stronicowym tekstem, zawierającym refleksję nad naturą synodalności w Kościele. Nie jest – w moim przekonaniu – nadużyciem powiedzenie, że synod stanowi kontynuację reform Soboru Watykańskiego II, mówi bowiem o Kościele jako misterium i ludzie Bożym, ukazuje go jako wspólnotę wiary rozeznającej współczesne znaki czasu, proponując jednocześnie zastosowanie metody synodalnej w kościelnych relacjach, strukturach i procesach.
SYNODALNA MISJA KOŚCIOŁA
Co jednak oznacza stwierdzenie, że synodalność jest konstytutywnym elementem życia i posługi Kościoła? Na czym ona polega, jak ją osiągnąć we wspólnotach i gremiach kościelnych? Jakie są metody realizacji idei synodalności, czym jest transformacja synodalna? Punktem wyjścia w próbach odpowiedzi jest, w moim przekonaniu, najpierw jedność wiary i uznanie katolickiej doktryny, jako wyrażonej ludzkim językiem prawdy o Trójjedynym Bogu, wcieleniu Chrystusa i nadprzyrodzonych źródłach wspólnoty Kościoła. W tej perspektywie katolicyzm, choć globalnie bardzo różnorodny, związany z wieloma nacjami i wrośnięty w swoje konteksty kulturowe, zachowuje jedność wyznania wiary, czego gwarantem jest Stolica Apostolska i Ojciec Święty.
Uczestnicząc w rzymskim zgromadzeniu, miałem szansę nawiązać współpracę z katolikami od Australii i Oceanii po kraje zachodniej Afryki. Zobaczyłem, jak te partykularne Kościoły, zanurzone w specyficznych wieloreligijnych i wielokulturowych warunkach, są różne od doświadczenia i obrazu Kościoła w Polsce. Często są to wspólnoty, dla których brak kapłanów, bieda, wykluczenie, prześladowanie, konflikty zbrojne (etniczne i religijne), nierówności społeczne i trudności socjalne są codziennością. Jednocześnie są to kościoły żywe, radosne, dynamiczne i zaangażowane w formację i ewangelizację.
W tej perspektywie – Kościoła widzianego globalnie, a nie tylko lokalnie – definiowanie i praktykowanie synodalności jako metody pracy wydaje się konieczne i naturalne. Zrozumiałem, że wspólnoty katolickiej, która już teraz liczy ponad 1 mld 400 mln wyznawców na wszystkich kontynentach, nie można sprowadzić do jednego wymiaru. Już dawno dostrzegł to Franciszek, dlatego zwołał synod na temat metody spotkania, rozmowy i rozeznawania w coraz bardziej skomplikowanej rzeczywistości.
Synod daje ważne światło na przyszłość i uczy, jak w pluralistycznym, wielowątkowym świecie spotykać się, debatować i podejmować decyzje. Dlatego tak istotne jest dobre zdefiniowanie synodalności, a dokładnie relacji pomiędzy synodalnością, słuchaniem, rozmową, różnorodnością kontekstów a hierarchicznością i ministerialną posługą kapłana, biskupa, papieża. Już po synodzie przedmiotem poważnego namysłu teologicznego musi być wyjaśnienie napięcia pomiędzy synodalnością a hierarchicznością, debatą a decyzją, słuchaniem i rozeznawaniem a konkretnymi rozstrzygnięciami przełożonych, czyli osób, które wedle prawa kościelnego są odpowiedzialne za wspólnotę.
Jeśli, jak prosi nas papież, synodalność ma stać się dla Kościoła treścią konstytutywną, ma być metodą wewnątrzkościelnej odnowy w duchu Soboru Watykańskiego II, to musimy zrozumieć, na czym ta metoda polega, jakie są jej etapy i rezultaty. Synod jest więc rodzajem autorefleksji, zastanawiania się Kościoła, jak my w danej nam od Boga wspólnocie funkcjonujemy ze sobą, jak rozpoznajemy złożone tematy i wyzwania.
Synodalny proces – rozmowa, dzielenie się, wymiana doświadczeń, mówienie racji i argumentów, wzajemne słuchanie, wspólna modlitwa i refleksja – jest, w moim przekonaniu, bardzo ważnym, choć niezwykle trudnym sposobem szukania rozwiązań i podejmowania decyzji. Nie ma chyba jednak innego wyjścia. W coraz bardziej skomplikowanym świecie informacji, sensów, wartości i opinii tylko zjednoczeni wiarą i gotowi na proces rozeznania będziemy mogli usłyszeć, co mówi Duch do Kościoła trzeciego tysiąclecia.