16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sztuczny konflikt

Ocena: 0
1462

„Wielki Galileusz, skończywszy lat osiemdziesiąt, przejęczał resztę swoich dni w lochach inkwizycji, ponieważ niezbicie dowiódł ruchu Ziemi” – pisał w XVIII w. Wolter. Żadne z tych słów nie jest prawdą. Sprawa Galileusza została przez twórców oświecenia celowo zafałszowana.

fot. Wikipedia

Galileusz nie dożył osiemdziesiątki, zapewne nawet minuty nie spędził w więzieniu inkwizycji i nie przedstawił nigdy żadnego dowodu na ruch Ziemi. Mimo oczywistych przekłamań obraz astronoma umęczonego przez inkwizycję, wymyślony przez Woltera i innych przedstawicieli oświecenia, przyjął się w powszechnej świadomości. Do dziś panuje błędne przekonanie, że Galileusz był przez inkwizycję torturowany (tak twierdziło 97 proc. ankietowanych studentów w Unii Europejskiej). Nie brakuje takich, którzy twierdzą, że wielki astronom spłonął na stosie (prawie jedna trzecia badanych).

Istota mitu Galileusza jako męczennika nauki jest jednak głębsza niż samo przeinaczenie faktów o procesie i wyroku. Jest nią pokazanie tych wydarzeń jako walki przedstawiciela świata nauki i głosiciela oczywistej prawdy z inkwizycją opanowaną przez bezmyślną wiarę i średniowieczną ciemnotę.

Jak mówił Jan Paweł II, sprawa Galileusza stała się „symbolem rzekomego odrzucenia przez Kościół postępu naukowego”. Aby pokazać we właściwym świetle relacje Galileusza z Kościołem, papież powołał w 1981 r. specjalną komisję. Dwanaście lat jej pracy zaowocowało licznymi publikacjami, które potwierdziły, że Galileusz nie widział cienia sprzeczności między nauką a wiarą, a inkwizycja rzymska broniła poglądu szeroko przyjmowanego w świecie nauki.

 


NOWY SYSTEM

Przekonanie o ruchu Ziemi wokół Słońca przyjmowane było przez świat naukowy bardzo powoli. W pierwszej połowie XVII w. („De revolutionibus orbium coelestium” Mikołaja Kopernika wydano w 1543 r.) wciąż powszechnie uznawano, że ciała niebieskie poruszają się wokół nieruchomej Ziemi. Naukowy model wszechświata oparty na tym przekonaniu stworzył w II w. Ptolemeusz. Coraz dokładniejsza obserwacja nieba sprawiała, że wytłumaczenie ruchu planet i gwiazd w zgodzie z tym założeniem wymagało coraz bardziej skomplikowanych modeli. System kopernikański był na tym tle niezwykle elegancki i prosty – daleki jednak od poprawności. Kolejne odkrycia i obliczenia astronomów sprawiały, że teoria heliocentryczna stawała się coraz bardziej prawdopodobna. Wśród współczesnych Galileuszowi wciąż odrzucali ją jednak wybitni uczeni, m.in. Francis Bacon, jeden z twórców nowożytnej metody naukowej.

Przekonanie o centralnym miejscu Ziemi we wszechświecie podzielał Arystoteles, wielki autorytet filozoficzny tych czasów, a za nim św. Tomasz z Akwinu, którego dzieło stanowiło podstawę nauczania Kościoła katolickiego. Zdawało się je potwierdzać także Pismo Święte. „Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem” (Koh 1, 5) czy „Zatrzymało się słońce na środku nieba” (Joz 10, 13) – te cytaty ze Starego Testamentu były dla zwolenników teorii geocentrycznej ważnymi argumentami.

Trudno się dziwić, że próby podważenia jej przez Galileusza spotkały się z oporem. W 1614 r. słynny dominikański kaznodzieja Tommaso Caccini wygłosił we Florencji kazanie przeciw „sekcie matematyków”, której wielki astronom miał być czołowym przedstawicielem. Galileusz stanął wobec oskarżenia o herezję.

 


TEOLOGIA GALILEUSZA

Dla Galileusza sprzeczność między nieomylną Biblią a udowodnionymi prawdami naukowymi była nie do pomyślenia. Musiał więc skonfrontować przekonanie o ruchu Ziemi z ugruntowaną interpretacją fragmentów Starego Testamentu. Zmierzył się z tym problemem w grudniu 1613 r. Podczas śniadania u jego byłego ucznia, wielkiego księcia Toskanii, wywiązała się dyskusja z zaproszonymi uczonymi na temat zgodności teorii heliocentrycznej z Pismem Świętym. Matka księcia, Krystyna Lotaryńska, miała wątpliwości, czy da się pogodzić nową teorię z opisem cudu zatrzymania słońca zawartym w Księdze Jozuego. Galileusz, gdy dowiedział się o wątpliwościach swojej protektorki, napisał list, w którym wyjaśniał swoje stanowisko: „Pismo Święte nigdy nie może kłamać ani błądzić (…) jednak mogą pobłądzić – i to na wiele sposobów – niektórzy z tych, co Pismo Święte interpretują”.

List ten przysporzył Galileuszowi kłopotów. Uczony nakreślił w nim właściwą jego zdaniem relację nauk przyrodniczych do Pisma Świętego. Pisał, że wielu fragmentów Biblii nie można interpretować dosłownie. W takich przypadkach trzeba przyjąć znaczenie przenośne, odnoszące się do zagadnień duchowych. To sprawy wiary stanowią właściwy przedmiot objawienia biblijnego – prawa przyrody powinny być badane przez obserwację działania natury, w którym „Bóg objawia się nie mniej wspaniale niż w świętych stwierdzeniach Pisma”. W dyskusjach o problemach przyrodniczych dosłowne znaczenie Pisma Świętego „winno być brane pod uwagę na ostatnim miejscu”, ponieważ język Biblii jest niejednoznaczny, a przyroda „niezmienna w zakresie nadanych jej praw”.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter