Czas pontyfikatu Jana Pawła II był dla nas okresem błogosławieństwa, kiedy było więcej kleryków.
Na podstawie danych zgromadzonych w gdańskim seminarium ks. Łukasz Grelewicz opracował wykres, z którego wynika, że w okresie pontyfikatu Jana Pawła II liczba młodych mężczyzn przyjmowanych do seminarium, jak i wyświęcanych była szczególnie wysoka. To spostrzeżenie potwierdzają ogólnopolskie oficjalne dane statystyczne Kościoła w Polsce. W 1972 r. było 3012 alumnów seminariów diecezjalnych w całej Polsce, w 1988 r. - 5771, a już w 2010 r. - 3375.
Zakończenie pontyfikatu Jana Pawła II nie jest oczywiście jedyną przyczyną zmniejszającej się ostatnimi czasy liczby powołań kapłańskich.
Na powołania wpływa wszystko, co dzieje się dziś w świecie, np. rosnąca dostępność narzędzi medialnych, które odciągają od samodzielnego myślenia, a nasza pamięć staje się coraz słabsza, przestajemy myśleć, rozważać i słuchać. Cały czas jesteśmy skupieni na obrazie, który nas atakuje. Nie ma czasu na słuchanie Boga
- podkreślił ks. Grelewicz.
Inną przyczyną, na którą wskazał prorektor gdańskiego seminarium, jest zachęta do nieograniczonej konsumpcji i życia jedynie przyjemnościami, w tym rozwiązłości seksualnej, bez odpowiedzialności.
Mało się mówi o tym, że potrzeba nam trochę cierpienia, postu, bo jest to czas, kiedy coś zaboli, ale wtedy człowiek zaczyna myśleć. To jest czas wolności
- zaznaczył rozmówca Polskifr.fr.
W drodze do kapłaństwa
Kandydaci do kapłaństwa przychodzą do WSD w Gdańsku z konkretnych rodzin.
Od tego, jakie one są, zależy to, jakich mamy kandydatów do kapłaństwa i ile wysiłku jako wykładowcy będziemy musieli włożyć w ich formację
- zaznaczył ks. Łukasz Grelewicz. Podkreślił, że niektórzy kandydaci niedawno się nawrócili lub mają poważne braki w podstawowej wiedzy religijnej. Większość ma jednak za sobą formację w rodzinie, katechezie czy różnorodnych wspólnotach.
Fot. pixabay.pl
W praktyce seminaryjnej zdarza się, że kandydat do kapłaństwa nie jest w stanie pokonać pewnej granicy intelektualnej czy duchowej i w porozumieniu z władzami seminarium opuszcza jego mury. Innym razem młody chłopak rozwija się obiecująco, ale sam podejmuje decyzję o przerwaniu drogi przygotowania do kapłaństwa.
Od niedawna istnieje okres propedeutyczny. Jest to rok poprzedzający formację w tzw. dużym domu. Dzięki niemu jest więcej czasu, żeby skupić się na podstawach wiary. Niezwykle ważna jest tu rola ojca duchownego, „który pomaga zajrzeć w głąb siebie". Prowadzone są też warsztaty psychologiczne z wykorzystaniem dynamik inspirowanych fragmentami Ewangelii. Jak podkreślił ks. Grelewicz, klerycy w seminarium odbywają „formację ludzką, duchową oraz intelektualną".
Dlaczego niektórzy księdza odchodzą?
Zdaniem ks. Grelewicza w kapłaństwie ważna jest relacja z Bogiem, z innymi kapłanami i z osobami świeckimi.
Zdarza się, że kryzys kapłański pojawia się w momencie, gdy ksiądz przestaje się modlić
- zauważył prorektor gdańskiego seminarium.
Bywa, że ksiądz zafascynowany posługą kapłańską idzie w niej na całość. Często dzieje się to kosztem osobistej modlitwy
- dodał. Jego zdaniem kapłan, u którego brakuje modlitwy osobistej, prędzej czy później odczuwa pustkę, którą próbuje wypełnić zastępnikami pogłębiającymi smutek. Podkreślił, że antidotum na kryzys jest zbadanie, czy nie brakuje kapłanowi osobistej relacji z Bogiem, przynoszącej na nowo radość i sens posługi kapłańskiej.
*
Ks. Łukasz Grelewicz od ponad 13 lat jest kapłanem archidiecezji gdańskiej, a od 2022 r. prorektorem tamtejszego Wyższego Seminarium Duchownego. Interesuje się sportem i techniką, a przede wszystkim Ewangelią. Jako dziecko marzył o założeniu rodziny. Uprawia lekkoatletykę, piłkę nożną, hokej na lodzie i bieganie. W liceum odkrył w sobie powołanie do kapłaństwa.