18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tron dla Jezusa

Ocena: 0
1526

Nasze serce powinno być pierwszym środowiskiem królowania Chrystusa. - mówi bp. Stanisław Jamrozek, delegat Komisji Episkopatu Polski ds. Ruchów Intronizacyjnych, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

fot. ks. Bartosz Rajnowski

Jaki jest sens uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzonej w ostatnią niedzielę roku liturgicznego?

Od chwili ustanowienia tego święta jego najgłębszym sensem jest uwielbienie Jezusa jako Króla nad królami i Zbawiciela wszystkich ludzi. Papież Pius XI wyraził to w encyklice „Quas primas”, w której zaprasza chrześcijan do poznawania królewskiej godności ich Pana i rozmiłowania się w Jego nauce. Jeśli to uczynią, zaczną prowadzić pogłębione życie duchowe i staną się dla innych towarzyszami Jezusowymi, a tak nazywano samych apostołów. Kto bowiem miłuje Pana, przyjmuje styl Jego życia, odrzucając daleko od siebie wzorce proponowane przez świat. Chrystus Król staje się wtedy punktem odniesienia; Jego pytamy o zdanie przy dokonywaniu codziennych wyborów. Podziwianie Jego królewskiej godności powinno zrodzić pragnienie służenia Mu z pełnym oddaniem. Niedziela Chrystusa Króla ma właśnie pomóc w zrozumieniu, że służba tak wielkiemu Królowi jest ogromnym zaszczytem.

 

Dlaczego mówi się o intronizacji Jezusa Chrystusa Króla, skoro Jego panowanie nie wynika z naszej koronacji czy intronizacji?

Chrystus Pan sam nazwał siebie Królem, bo władzę królewską otrzymał od Ojca, który wywyższył Go ponad wszystko i dał Mu władzę nad wszystkimi. My zatem nie możemy wynosić Go na tron, na którym On przecież już zasiada. Używając nazwy „intronizacja”, rozumiemy ją jako uznanie panowania Chrystusa, poddanie się Mu we wszystkim, oddanie Mu swojego życia w najmniejszych nawet obszarach. Szukając nieustannie Jego woli, pragniemy ją wypełniać w naszym życiowym powołaniu.

 

Czy zatem możemy mówić o intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski?

Chrystus jest Królem wszechświata, dlatego Jego królowanie rozciąga się na wszystkie kraje, także na naszą ojczyznę. Ks. bp Andrzej Czaja powiedział, że Chrystus panuje w Polsce na tyle, na ile w życiu każdego z nas faktycznie jest Królem. Jego panowanie wymaga zatem przyjęcia Go z wiarą, a nie nadania Mu tytułu Króla Polski.

 

W Polsce w ciągu ostatniego stulecia mieliśmy dwa akty przyjęcia przez Episkopat Polski Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Dlaczego ponawia się takie akty zawierzenia?

Przede wszystkim po to, aby nowe pokolenie także mogło powierzyć się Panu w sposób świadomy i obrać drogę, którą On proponuje. Za tą drogą opowiedzieli się wcześniej nasi ojcowie, a teraz zdecydowaliśmy się my – nowe pokolenie. Ponawiamy akt, ponieważ nasza ludzka pamięć jest zawodna i dlatego rzadko wracamy do wydarzeń sprzed wielu lat. W 1920 r. biskupi polscy dokonali aktu poświęcenia narodu polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Od razu wierni dostrzegli, że to wydarzenie było opatrznościowe dla naszej ojczyzny, gdyż zaraz po proklamacji aktu miał miejsce Cud nad Wisłą, czyli zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej. Uroczyste przyjęcie Jezusa za Króla i Pana, które miało miejsce pięć lat temu, jest odnowieniem orędzia zbawienia ofiarowanego nam w Synu Bożym.

 

Jubileuszowy akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana miał miejsce w Polsce 19 listopada 2016 r. w Krakowie-Łagiewnikach. Jak w ciągu pięciu lat realizowane były jego zobowiązania?

Najpierw z pewnością realizowane są one w naszych sercach. Jest to proces ciągły, wymagający zaangażowania wszystkich sił duchowych, gdyż przeciwników jest bardzo wielu. Świadomie używam słowa „przeciwników”, gdyż są nimi świat, szatan, grzech i nasze ciało. To ci przeciwnicy, wabiąc nas swoimi propozycjami i pokusami, przeszkadzają w dążeniu za Chrystusem i zniechęcają do realizowania zobowiązań. Najtrudniejsze miejsce realizacji naszych przyrzeczeń to z pewnością środowisko społeczne. Człowiek, nastawiony na konsumpcję i użycie, niezbyt zainteresowany jest dobrem duchowym, które jawi się mu jako mało atrakcyjne. Kto jest zamknięty na światło Boże, nie widzi swoich słabości i grzechów, nie chce zatem nad nimi pracować, a to przecież jest warunkiem koniecznym w kroczeniu za Panem. Ten natomiast, kto podejmuje walkę, będzie pragnął coraz pełniej upodabniać się do swojego Mistrza, doświadczając radości, pokoju serca i wewnętrznej wolności.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter