20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

U księdza Michała

Ocena: 0
4835
"Jest to kapłan według serca mojego, miłe są mi wysiłki jego (…) przez niego upodobało mi się rozgłosić cześć do miłosierdzia mojego" – mówił o ks. Sopoćce sam Pan Jezus. Właśnie minęła 5. rocznica beatyfikacji ks. Michała.
Sanktuarium w Białymstoku

Spowiednik św. s. Faustyny Kowalskiej ma wielu czcicieli. Do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Białymstoku w każdym miesiącu przyjeżdżają setki pielgrzymów, samych grup zorganizowanych ponad 50. A potem pielgrzymi jadą do Sokółki, Różanegostoku czy do Wilna. Przyjeżdżają nie tylko Polacy, ale także wierni z Austrii, Niemiec, Białorusi i Łotwy.

– W Polsce, a nawet w samej archidiecezji białostockiej, jest wiele kościołów Bożego Miłosierdzia, jednak nasza świątynia jest jedyna i niepowtarzalna, bo urzeczywistnia pragnienia i plany ks. Michała, które zrealizował jego uczeń ks. Zbigniew Krupski, pierwszy proboszcz. To właśnie w naszym sanktuarium są jego doczesne szczątki – opowiada Genowefa Suchocka, prezes Stowarzyszenia Czcicieli Bożego Miłosierdzia. Kult ks. Sopoćki jest znany na całym świecie. Relikwie zostały przekazane do ponad 650 parafii, nawet na Haiti czy Cypr.

Każdego dnia o godz. 15, przed koronką do Bożego Miłosierdzia i Mszą Świętą, w białostockim sanktuarium są odczytywane dziesiątki próśb i podziękowań.

– Ludzie proszą o zdrowie, nawrócenie, uwolnienie z nałogów, zwłaszcza alkoholizmu, o uzdrowienie relacji rodzinnych – podkreśla Genowefa Suchocka.

Cudów i łask otrzymanych przez wstawiennictwo bł. ks. Michała jest bardzo wiele.

Grzegorz i Anna Rudzińscy przez siedem lat starali się o dziecko. Niestety bezskutecznie.

– Bardzo przeżywałam tę sytuację, bo kocham dzieci, zawsze marzyłam o licznej rodzinie. Lekarze rozkładali ręce, a znajomi doradzali rozwiązania, o których nawet nie chcieliśmy słyszeć. Pojechaliśmy do Białegostoku, modliliśmy się w sanktuarium, przy relikwiach bł. ks. Michała. Z nadzieją wróciliśmy do domu – opowiada pani Anna. Po trzech miesiącach okazało się, że dziecko jest w drodze.

– Lekarze nie umieli tego wytłumaczyć. Dziś nasz Michałek ma dwa latka i jest cudownym dzieckiem. Codziennie za niego dziękujmy i ufamy, że wyprosimy dla Michasia łaskę rodzeństwa – podkreśla pan Grzegorz.

Irena Tomalak z Warszawy straciła pracę. Przez kilka miesięcy nie mogła znaleźć zatrudnienia. Wkrótce pracę stracił także mąż.

– Zostaliśmy bez środków bez życia. Oszczędności starczyło na zaledwie kilka tygodni. Postanowiłam pojechać do Białegostoku, do sanktuarium. Zaczęłam gorliwie się modlić: „Ks. Michale, jeśli Ty czegoś nie zrobisz, nie damy sobie rady” – opowiada.

Po dwóch tygodniach propozycję pracy otrzymała pani Irena, niedługo potem jej mąż.

– Barbara Kalinowska miała zakrzepowe zapalenie żył. Lekarze powiedzieli, że jeśli zostanie w szpitalu wyleczona, to będzie cud. Groziła jej amputacja nogi. Pani Basia bezgranicznie zaufała Bożemu Miłosierdziu, odmawiała nowennę do bł. ks. Michała, przystąpiła do sakramentów. Po krótkim czasie, choroba ustąpiła. Pani Barbara do dziś nie choruje, odstawiła kule – opowiada Genowefa Suchocka.

W 2008 r. Małgorzata Skowrońska i jej mąż ucierpieli w wypadku samochodowym. Jechała z mężem do Poznania. Mąż został zabrany do szpitala, zapadł w śpiączkę. Pani Małgosia modliła się przez wstawiennictwo ks. Michała. Mąż wkrótce odzyskał świadomość. Rodzina nie ma wątpliwości, komu zawdzięcza uzdrowienie męża.

Pani Genowefa podaje jeszcze jeden przykład.

– Irena Bujwicka z Wilna bardzo ciężko chorowała na serce, miała kilka zawałów. Podjęła wszelkie możliwe metody leczenia. Przyjechała do Białegostoku, odwiedziła miejsca związane z ks. Michałem. Oddała się całkowicie pod opiekę ks. Sopoćki, prosząc, żeby błogosławiony uczynił, co uważa za słuszne. Po głębokiej modlitwie wyzdrowiała. Lekarze powiedzieli, że nie spotkali się jeszcze z takim przypadkiem.

„Modlitwa jest konieczna do otrzymania pomocy Bożej, jak ziarno jest konieczne do żniwa... modlitwa pokorna i ufna o to, co konieczne do zbawienia, nigdy nie jest stracona. Jest wysłuchana choćby przez to, że uprasza nam łaskę dalszego trwania w modlitwie” – mówił ks. Michał Sopoćko. Jego czciciele nie mają wątpliwości – to patron, który nigdy nie zostawia tego, kto prosi go o pomoc i opiekę. I ja sama mogę o tym zaświadczyć.

Ewelina Steczkowska
fot. arch. Kurii Metropolitalnej Białostockiej
Idziemy nr 41 (422), 13 października 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter