23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

U starowiejskiej Pani

Ocena: 0
1398

Starowiejska bazylika Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to jedno z najpiękniejszych miejsc kultu maryjnego w Polsce. Jest malowniczo położona wśród łagodnych wzniesień, nad rzeką Stobnicą, przy drodze krajowej z Sanoka do Rzeszowa, w pobliżu miejscowości Brzozów.

fot. xhz

Jeśli wierzyć legendzie, a przecież w każdej z nich jest odrobina prawdy, Matka Boża sama wybrała sobie to miejsce, kiedy w połowie XIV w. na rozłożystym drzewie rosnącym w okolicach Starej Wsi znaleziono malowany na desce Jej wizerunek. Obraz został rozpoznany przez Słowaków z północnych Węgier jako pochodzący z ich kościoła z Uienny, inaczej Homonny; zabrali go tam, a on dwukrotnie znikał i powracał do Starej Wsi. W końcu Słowacy uszanowali ponadnaturalną interwencję i od tej pory co roku pielgrzymują do Matki Boskiej Starowiejskiej, zwanej przez nich Uherską.

 


MATKA MIŁOSIERDZIA

Nie znamy pierwszego czczonego tu obrazu, spłonął w 1480 r. w podpalonym przez Tatarów drewnianym kościele. Kolejny, namalowany między 1495 a 1520 r. przez ucznia Wita Stwosza zwanego „mistrzem starowiejskim”, to cudowny wizerunek Matki Bożej Starowiejskiej. Opowiada o dwóch momentach Jej życia. U dołu obrazu ukazana jest chwila przed zaśnięciem Najświętszej Maryi Panny. Maryja zdaje się słabnąć, otaczają Ją apostołowie, św. Jakub podtrzymuje Ją, by nie upadła, św. Jan wsuwa Jej w dłoń świecę gromniczną. W górnej części obrazu Jezus Chrystus w otoczeniu aniołów przyjmuje swą Matkę w bramach nieba.

Mimo wojen, zaborów, powstań wierni nieustannie pielgrzymowali do starowiejskiej Matki Miłosierdzia, liczne wota, świadectwa uzdrowień, cudów i łask tu otrzymywanych (zostały zebrane w wydanej w Starej Wsi książce „Ty się przyczyń za nami”) sprawiły, że obraz został ukoronowany w 1877 r. w dolnej, a w 1899 r. w górnej części. Dramatycznym momentem w jego historii był 6 grudnia 1968 r., kiedy podpalony za pomocą napalmu prawie całkowicie spłonął; sprawcy nigdy nie odnaleziono.

W 2006 r. IPN uznał ten czyn za zbrodnię komunistyczną. A że nie ręka malarza ani wiek płótna nadają obrazowi znaczenie, po tym wydarzeniu kult Matki Bożej Miłosierdzia nie tylko tu przetrwał, ale nawet wzrósł. Kopię wczesnorenesansowego obrazu wykonała prof. Maria Niedzielska z Krakowa. Korony, które dziś znajdują się na cudownym wizerunku, zostały nałożone 10 września 1972 r. przez kard. Stefana Wyszyńskiego i bp. Ignacego Tokarczuka.

 


MNIEJSZA JASNA GÓRA

To taka trochę mniejsza bazylika jasnogórska – żartuje o. Wiesław Faron, rektor kolegium i kustosz starowiejskiego sanktuarium. Jest w tym trochę prawdy, bo ten piękny, późnobarokowy kościół, którym obecnie opiekują się księża jezuici, wybudowali ojcowie paulini. Przybyli tu w 1728 r. na zaproszenie biskupa przemyskiego Aleksandra Antoniego Fredry. Z zewnątrz przypomina nieco ten na krakowskiej Skałce. Jego piękne barokowe, utrzymane w jasnych tonacjach wnętrze zachwyca. Uwagę zwracają neobarokowe dębowe stalle, bogato złocona ambona, w głównym ołtarzu, który jest kopią jasnogórskiego, znajduje się cudowny obraz, a po obu stronach naw rozciąga się wieniec ołtarzy: św. Michała Archanioła, św. Józefa, św. Teofila, św. Pawła Pustelnika, św. Augustyna, św. Tekli, św. Rozalii, św. Kazimierza i św. Franciszka Ksawerego. On także poniekąd wybrał dla siebie to miejsce.

Ten jeden z największych świętych Kościoła był hiszpańskim jezuitą, jednym z najbliższych przyjaciół św. Ignacego Loyoli, misjonarzem, który nawrócił najwięcej pogan od czasów św. Pawła. W Starej Wsi jego kult wyprzedził przybycie tu jezuitów, bo sięga pierwszej połowy XVIII w. – Kiedy w 1786 r., po kasacji zakonu paulinów, Austriacy plądrowali kościół ze wszystkiego, co miało jakąkolwiek wartość materialną, zabierając dzwony, instrumenty muzyczne, srebrne ozdoby i wota, nie mogli poradzić sobie z oderwaniem srebrnej peleryny z obrazu św. Franciszka Ksawerego znajdującego się w ołtarzu po prawej stronie kościoła – opowiada ks. Wiesław Sochacki. – Obraz uszkodzili, a jeden z nich miał powiedzieć: „Trzeba go stąd usunąć i w tym miejscu dać inny”, na co usłyszeli: „Ja tu zostanę i będę czekać na moich braci”.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter