19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

U św. Anny w Kiczkach

Ocena: 0
4744
Skromny drewniany kościół na wzniesieniu kryje w sobie wiele zabytków i niejedną historię.
Niektórzy pamiętają jeszcze ks. Zygmunta Jarkiewicza, którego władze komunistyczne niesłusznie oskarżyły i skazały na karę śmierci. Po zmianie wyroku księdza osadzono w nieludzkich warunkach więzienia we Wronkach, gdzie zmarł w 1949 roku. Jego portret wisi dziś na plebanii.

Podwoje wiary

Droga na plac przy kościele wiedzie przez wysoką bramę z czerwonej cegły. Nad głównym wejściem zawieszone są dzwony: Anna i Maria. Tablica pamiątkowa w języku łacińskim przypomina, że brama powstała w 1884 roku, a budowniczym był Kajetan Mont. Dzięki środkom z urzędu marszałkowskiego udało się ją wyremontować pod koniec września 2012 roku. – Biskup Marek Solarczyk poświęcił odrestaurowaną bramę tuż po ogłoszeniu Roku Wiary – opowiada ks. Sławomir Safader, proboszcz parafii – i zaproponował napis nad bramą: Porta Fidei. I tak zostało.

Parafia w Kiczkach istnieje już 557 lat, a świątynia jest trzecią w dziejach parafii. – Pierwszy kościół pobudowany był daleko na Piaskach, jak mówi legenda. Drugi stanął już w tym miejscu, co dzisiaj, ale spłonął w 1751 roku. W ciągu roku kościół odbudowano, został sprowadzony również dzwon. Żeby wejść do świątyni, trzeba przejść przez ozdobny ganek wsparty na dębowych kolumnach w stylu toskańskim. Nad wejściem łaciński napis przedstawia patronkę świątyni – św. Annę.

W środku – prawdziwa perła baroku. Wśród białych ścian połyskują zdobienia koloru złotego. W głównym ołtarzu znajduje się obraz świętej rodziny. – Maryja prezentuje Jezusa św. Annie, która wyciąga po Niego ręce. Za świętą Anną stoi święty Joachim, a za Dzieciątkiem Jezus – św. Józef. – Mamy całą świętą rodzinę – opisuje z dumą w głosie ksiądz proboszcz.

Po obu stronach ołtarza głównego stoją anioły na postumentach. – Kiedy objąłem parafię, były przy innym obrazie – mówi ks. Safader – jednak dwóch historyków stwierdziło, że powinny stać przy ołtarzu. Postumenty dla nich ufundowało małżeństwo, Halina i Leon, z okazji pięćdziesiątej rocznicy ślubu.


Komunia przy graduszkach

W świątynię wrosła już grota Matki Bożej Niepokalanie Poczętej ze św. Bernadettą. Wykonał ją ks. Ludwik Utasiewicz w 1902 roku. – Parafianie są do niej bardzo przywiązani. Tutaj odprawia się nabożeństwa do Matki Bożej – mówi proboszcz. Grota powstała w miejsce obrazu Matki Bożej, który przeleżał na strychu 109 lat. Dziś, po renowacji, ma już nowe miejsce w kościele. Został poświęcony 3 Maja.

Niemal wszystko ma tutaj swoją własną historię. W gablotach wiszą dwa zabytkowe ornaty. Jeden z nich jedwabny, z pasów szlacheckich. Drugi przedstawia św. Annę z Maryją wśród ornamentów z kwiatów polnych. Na stoliku nieopodal wyjścia wyeksponowany został dzwon Antoni z 1750 roku. Tuż obok znajduje się sygnaturka, na którą czeka jej dawne miejsce – wieżyczka na kościele.

Przed stopniami w prezbiterium stoją drewniane balustrady nakryte starannie wyprasowanym obrusem. Wcześniej stały przy bocznych ścianach. – Tu używa się słowa „graduszki”, od łacińskiego gradus (stopień) – tłumaczy proboszcz. – Parafianie wielokrotnie żałowali tych graduszek. „Takie ładne, a z boku” – mówili. Któregoś roku przed Bożym Ciałem spróbowaliśmy je przenieść. Ludzie z wielkim zapałem przystępują do Komunii właśnie przy graduszkach. Nie w biegu, ale przy białym obrusie.

Bóg planuje

– Te drzwi są Matki Bożej, bo rozpadły się w pierwszą sobotę miesiąca lipca – ks. Safader pokazuje na drzwi wejściowe do zakrystii. – „Matko Boża”, powiedziałem, „nie mogły się rozpaść kiedy indziej, tylko w Twój dzień?”. Zaraz ogłosiłem w parafii, że jest taki problem, i Matka Boża zesłała fundatora. Zgłosiło się małżeństwo, które pomogło – dodaje.

– Miesiąc przed kanonizacją Jana Pawła II napisałem do Krakowa z prośbą o relikwie papieża. Pan Bóg wysłuchał mojej prośby, ale dopiero po roku. Przeminęła kanonizacja. Ja dawno już zapomniałem, kiedy nagle dzwoni siostra z Krakowa, że trzeba przyjechać po relikwie. Pojechaliśmy 13 lutego. Miałem poprosić biskupa, aby je uroczyście wniósł, ale powstał kolejny problem: skąd ma ruszyć procesja? Podpowiedź przyszła wraz z prośbą pani sołtys: „gdyby ksiądz mógł odrestaurować tę kapliczkę przy drodze na cmentarz, ludzie by się złożyli”. W marcu kapliczka przeszła gruntowny remont. W trakcie prac już wiedziałem: kiedy biskup przyjedzie wprowadzać relikwie, poświęcimy też kapliczkę, a stamtąd relikwie przyprowadzimy do kościoła – opowiada z przejęciem ksiądz.

Życie toczy się tutaj podobnie jak w innych wiejskich parafiach. Czasami tylko Pan Bóg zmienia ludzkie plany, ale może właśnie tak najlepiej widać Jego działanie?

Agnieszka M. Domańska
fot. Agnieszka M. Domańska
Idziemy nr 20 (503), 17 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter