Podwoje wiary
Droga na plac przy kościele wiedzie przez wysoką bramę z czerwonej cegły. Nad głównym wejściem zawieszone są dzwony: Anna i Maria. Tablica pamiątkowa w języku łacińskim przypomina, że brama powstała w 1884 roku, a budowniczym był Kajetan Mont. Dzięki środkom z urzędu marszałkowskiego udało się ją wyremontować pod koniec września 2012 roku. – Biskup Marek Solarczyk poświęcił odrestaurowaną bramę tuż po ogłoszeniu Roku Wiary – opowiada ks. Sławomir Safader, proboszcz parafii – i zaproponował napis nad bramą: Porta Fidei. I tak zostało.Parafia w Kiczkach istnieje już 557 lat, a świątynia jest trzecią w dziejach parafii. – Pierwszy kościół pobudowany był daleko na Piaskach, jak mówi legenda. Drugi stanął już w tym miejscu, co dzisiaj, ale spłonął w 1751 roku. W ciągu roku kościół odbudowano, został sprowadzony również dzwon. Żeby wejść do świątyni, trzeba przejść przez ozdobny ganek wsparty na dębowych kolumnach w stylu toskańskim. Nad wejściem łaciński napis przedstawia patronkę świątyni – św. Annę.
W środku – prawdziwa perła baroku. Wśród białych ścian połyskują zdobienia koloru złotego. W głównym ołtarzu znajduje się obraz świętej rodziny. – Maryja prezentuje Jezusa św. Annie, która wyciąga po Niego ręce. Za świętą Anną stoi święty Joachim, a za Dzieciątkiem Jezus – św. Józef. – Mamy całą świętą rodzinę – opisuje z dumą w głosie ksiądz proboszcz.
Po obu stronach ołtarza głównego stoją anioły na postumentach. – Kiedy objąłem parafię, były przy innym obrazie – mówi ks. Safader – jednak dwóch historyków stwierdziło, że powinny stać przy ołtarzu. Postumenty dla nich ufundowało małżeństwo, Halina i Leon, z okazji pięćdziesiątej rocznicy ślubu.
Komunia przy graduszkach
W świątynię wrosła już grota Matki Bożej Niepokalanie Poczętej ze św. Bernadettą. Wykonał ją ks. Ludwik Utasiewicz w 1902 roku. – Parafianie są do niej bardzo przywiązani. Tutaj odprawia się nabożeństwa do Matki Bożej – mówi proboszcz. Grota powstała w miejsce obrazu Matki Bożej, który przeleżał na strychu 109 lat. Dziś, po renowacji, ma już nowe miejsce w kościele. Został poświęcony 3 Maja.Niemal wszystko ma tutaj swoją własną historię. W gablotach wiszą dwa zabytkowe ornaty. Jeden z nich jedwabny, z pasów szlacheckich. Drugi przedstawia św. Annę z Maryją wśród ornamentów z kwiatów polnych. Na stoliku nieopodal wyjścia wyeksponowany został dzwon Antoni z 1750 roku. Tuż obok znajduje się sygnaturka, na którą czeka jej dawne miejsce – wieżyczka na kościele.
Przed stopniami w prezbiterium stoją drewniane balustrady nakryte starannie wyprasowanym obrusem. Wcześniej stały przy bocznych ścianach. – Tu używa się słowa „graduszki”, od łacińskiego gradus (stopień) – tłumaczy proboszcz. – Parafianie wielokrotnie żałowali tych graduszek. „Takie ładne, a z boku” – mówili. Któregoś roku przed Bożym Ciałem spróbowaliśmy je przenieść. Ludzie z wielkim zapałem przystępują do Komunii właśnie przy graduszkach. Nie w biegu, ale przy białym obrusie.
Bóg planuje
– Te drzwi są Matki Bożej, bo rozpadły się w pierwszą sobotę miesiąca lipca – ks. Safader pokazuje na drzwi wejściowe do zakrystii. – „Matko Boża”, powiedziałem, „nie mogły się rozpaść kiedy indziej, tylko w Twój dzień?”. Zaraz ogłosiłem w parafii, że jest taki problem, i Matka Boża zesłała fundatora. Zgłosiło się małżeństwo, które pomogło – dodaje.
– Miesiąc przed kanonizacją Jana Pawła II napisałem do Krakowa z prośbą o relikwie papieża. Pan Bóg wysłuchał mojej prośby, ale dopiero po roku. Przeminęła kanonizacja. Ja dawno już zapomniałem, kiedy nagle dzwoni siostra z Krakowa, że trzeba przyjechać po relikwie. Pojechaliśmy 13 lutego. Miałem poprosić biskupa, aby je uroczyście wniósł, ale powstał kolejny problem: skąd ma ruszyć procesja? Podpowiedź przyszła wraz z prośbą pani sołtys: „gdyby ksiądz mógł odrestaurować tę kapliczkę przy drodze na cmentarz, ludzie by się złożyli”. W marcu kapliczka przeszła gruntowny remont. W trakcie prac już wiedziałem: kiedy biskup przyjedzie wprowadzać relikwie, poświęcimy też kapliczkę, a stamtąd relikwie przyprowadzimy do kościoła – opowiada z przejęciem ksiądz.
Życie toczy się tutaj podobnie jak w innych wiejskich parafiach. Czasami tylko Pan Bóg zmienia ludzkie plany, ale może właśnie tak najlepiej widać Jego działanie?
Agnieszka M. Domańska |