19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W Helence była harmonia

Ocena: 0
2213

Czego możemy uczyć się od Twojej Siostry?

Że życie trzeba wykorzystać maksymalnie, wycisnąć jak cytrynę, że trzeba robić dobre rzeczy i też ich doświadczać. Trzeba jak najwięcej tutaj robić, ale z perspektywą, że to dopiero namiastka prawdziwego życia, które czeka nas w niebie. Bo gdyby to życie było jedynym, gdyby po śmierci był koniec, to naprawdę byłaby to beznadzieja.
 

Jak Wasi Rodzice teraz się czują?

Dla nich jest chyba za wcześnie, żeby o tym wszystkim publicznie mówić i wracać do tego. Po ludzku to, co się stało, jest bardzo trudne. Przeżywamy ogromny ból i tęsknotę. Ja inaczej, oni inaczej i to całkiem normalne. Bo tak naprawdę to wszystko ciężko opowiedzieć. Na pewno taki ból straty dziecka zrozumie tylko ktoś, kto to przeżył. Bo żadne słowa nie opiszą tej dziury, jaka została w sercu.

Rodzice są konsekwentni w swojej wierze. Wiemy, że z Helenką się kiedyś spotkamy. Będzie zmartwychwstanie i po prostu się zobaczymy. Gdyby nie wiara, to życie człowieka byłoby bez sensu. Bo po ludzku Helenka mogła jeszcze tyle przeżyć, tyle zobaczyć, doświadczyć… Po ludzku ta śmierć wydaje się bez sensu. Ale u Pana Boga jest inna perspektywa.
 

Co wiesz na temat zabójcy Twojej Siostry?

Wiem, że była wizja lokalna z jego udziałem. Zapytał siostry, czy mu wybaczą i czy moi rodzice mu wybaczą. Siostry powiedziały, że tak.
 

A Ty wybaczyłaś?

Tak.
 

Miałaś żal do Pana Boga, że zabrał Ci siostrę?

Nie. To nie Pan Bóg posłał tego zabójcę. Dlaczego mam zwalać winę na Niego? To szatan jest przyczyną zła w świecie. Jedyne, nad czym się zastanawiałam i o co Boga pytałam, to o to, dlaczego temu nie zapobiegł. Później pytałam też o to, dlaczego nie wskrzesił Helenki. Przecież mógł. Ale ostatecznie myślę, że Helence jest po prostu z Nim lepiej.
 

To brzmi jak wyznanie wiary.

Bo wierzę, że tak rzeczywiście jest. Niedługo po śmierci Helenki czytałam fragment z Ewangelii Jana [9,2n - przyp. red.], w którym uczniowie zapytali Jezusa o to, kto zgrzeszył – rodzice czy mężczyzna, który urodził się niewidomy. A Jezus odpowiedział: "Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże".

My też możemy się nawzajem obwiniać i doszukiwać śmierci Helenki. Czyja to wina? Rodziców, bo ją puścili? Salwatorianów? Sióstr z ochronki? Przecież od noża można zginąć także w Polsce i w każdym innym zakątku świata. Nie trzeba jechać do Boliwii. Wiadomo, że przed przyjazdem kolejnych wolontariuszy trzeba sprawdzić wszystkie normy bezpieczeństwa, winnego ukarać itd. Ale Słowo Boże mówi, że niektóre rzeczy dzieją się dlatego, żeby się objawiła większa chwała Boga.
 

Twoim zdaniem – objawia się?

Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, to widzę, ile dobra się dzieje po jej śmierci. Kiedy Helenka żyła tutaj, to mieliśmy ją dla siebie. Znało ją kilkadziesiąt, może kilkaset osób. A po jej śmierci poznały ją tysiące. Kiedyś znajomy ksiądz mi powiedział, że święci mogą dużo więcej zrobić z nieba niż za życia ziemskiego. Myślenie w perspektywie ziemskiej jest płytkie. Ziemia to nie wszystko.
 

Wielu ludzi mówi o tym, że Helenka zostanie świętą. Co Ty o tym myślisz?

Dla mnie ona już jest święta. Wierzę w to, że ona jest już w niebie. Kiedy była w Boliwii, to razem z Anitą modliły się, chodziły na Mszę Świętą. W tę ostatnią noc Helenka poprosiła Anitę, żeby pożyczyła jej słownik do hiszpańskiego, bo chciała przed snem przeczytać jeszcze Pismo Święte. Wierzę, że była wtedy w stanie łaski uświęcającej. Zginęła, bo pojechała do Boliwii pomagać ludziom. Pojechała tam nie dlatego, że chciała przeżyć przygodę, ale ze względu na Pana Jezusa. 

Hasłem salwatorianów i wolontariatu misyjnego są słowa założyciela, o. Franciszka Jordana: „Dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata, nie wolno ci spocząć”. Ona właśnie dlatego tam pojechała. Taka była - jeśli mogła zrobić coś dobrego, to to robiła.
 

Prosisz Ją o pomoc, o wstawiennictwo?

Tak, pewnie. Wiem, że inni też ją proszą o wstawiennictwo i bardzo mnie to cieszy, bo ja nie chcę Helenki „zawłaszczyć” tylko dla siebie. Proszę ją o pomoc w wielu sytuacjach. Kto mnie zrozumie lepiej niż siostra? I kto mi pomoże, jak nie ona? To nie jest tak, że miałam siostrę, która zginęła i po jej śmierci zaczęłam jakiś nowy etap w życiu, bez niej. Ona nadal jest ze mną, ale w inny sposób. Znała moje problemy, moje życie i wierzę, że nadal jest ze mną. Wierzę, że pomimo tej rozłąki nasza więź ciągle będzie tak silna, jak za jej ziemskiego życia. Tego, co stało się w Boliwii nie da się zapomnieć. Ale tak samo nie chcę zapomnieć tych wspólnych prawie 26 lat.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter