19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W ojczyźnie Abrahama

Ocena: 4.9
862

Pielgrzymka papieża Franciszka do Iraku jest spełnieniem planów, które w 1999 roku miał św. Jan Paweł II. Bardzo pragnął on stanąć w ojczyźnie Abrahama w przededniu Wielkiego Jubileuszu 2000. Od Abrahama biorą bowiem początek wszystkie współczesne religie monoteistyczne: judaizm, chrześcijaństwo i islam.

Fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Do tamtej wizyty jednak nie doszło. Przeciwko tamtej pielgrzymce była dyplomacja amerykańska, obawiająca się, że może to być rodzaj uwiarygodnienia i wzmocnienia rządzącego krajem Saddama Husajna. Ostatecznie do pielgrzymki nie doszło z powodu odmowy samego Husajna.

Okoliczności, w których odbywa się tegoroczna pielgrzymka są trudne. Mamy bowiem pandemię, która dotyka również Irak. W tygodniu przed przyjazdem Ojca Świętego zakażenie koronawirusem potwierdzono między innymi u nuncjusza apostolskiego w tym kraju abp. Matji Lescovara. Nie będzie on mógł towarzyszyć papieżowi w pielgrzymce. Budynek nuncjatury, w którym ma się zatrzymać Franciszek poddano całkowitej dezynfekcji. Papież i jego najbliższa świta są zaszczepieni przeciwko COVID-19. Komentatorzy zwracają jednak uwagę na trudności z zapewnieniem bezpieczeństwa epidemiologicznego innym uczestnikom spotkań z papieżem. W szczególności dotyczy to ok 10 tys. chrześcijan, którzy mają uczestniczyć we Mszy Świętej na 40 – tysięcznym stadionie “Franso Hariri” w Irbilu.

Ale bezpieczeństwo epidemiologiczne, to nie wszystko. Irak wciąż jest bowiem ternem wojny. Na terenie kraju działa ponad 10 tys. dżihadystów tzw. Państwa Islamskiego. Ta skrajnie sunnicka organizacja terrorystyczna bierze na cel nie tylko chrześcijan i Kurdów, ale nad wszystko muzułmańskich szyitów, którzy stanowią większość mieszkańców Iraku. Sunnici po upadku Husajna wciąż nie mogą się pogodzić z utratą władzy. Ich ambicje do prymatu w świecie islamu są wykorzystywane zarówno przez bogate państwa arabskie, jak i przez Zachód do ograniczania wpływów szyickiego Iranu na Bliskim Wschodzie. To formacje sunnickie odpowiadają za większość zamachów, które zdarzały się w Iraku nawet w ostatnim tygodniu przez przyjazdem papieża. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że duchowy przywódca irackich szyitów Ali as-Sistani wezwał swoich współwyznawców do przyjęcia Franciszka jako pielgrzyma pokoju.

Spotkanie z as-Sistanim będzie ze strony Ojca Świętego znakiem pewnej równowagi w kontaktach z obydwoma odłamami islamu. Będzie to pierwsze spotkanie z tej rangi duchowym przywódcą szyitów. Wcześniej spotkania ze znanymi przywódcami sunnitów odbywały się chociażby w 2017 r. w Egipcie czy w 2019 r. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie doszło do podpisania znanej deklaracji w Abu Zabi z wielkim imamem Ahmadem Al-Tayyebem. Przesłanie papieża z chaldejskiego Ur, skąd pochodził Abraham ma być wyraźnym podkreśleniem hasła papieskiej pielgrzymki: „Wy wszyscy braćmi jesteście”.

Przyjazd głowy Kościoła do Iraku jest także wlaniem nowej nadziei w serca chrześcijan wszystkich wyznań, pozostałych jeszcze w tym kraju. Niektórym marzy się nawet, że będzie impulsem do powrotu dla setek tysięcy wyznawców Chrystusa, którzy od czasów zachodniej inwazji na Irak opuścili ten kraj wskutek wojen, prześladowań i biedy. To na nich bowiem jako na współwyznawcach „krzyżowców” skupiła się bowiem nie tylko religijna, ale i polityczna nienawiść. Chrześcijanie w Iraku zostali w praktyce pozbawieni wszelkich praw pośród muzułmańskiej społeczności. Czekają, ze po pielgrzymce Franciszka będą kojarzeni raczej z białym pielgrzymem pokoju, niż z mundurami obcych żołnierzy w pojazdach pancernych.

Franciszek tą pielgrzymką kładzie prawie wszystko na szali. Ryzykując własnym bezpieczeństwem, nie ryzykuje tak wiele, bo męczeństwo jest przecież wpisane w świadczenie o Chrystusie. I nie jest bynajmniej czymś najgorszym, co może się chrześcijaninowi, a zwłaszcza duchownemu przytrafić. A ryzyko utraty życia czy zdrowia dla chrześcijan żyjących w Iraku istnieje na co dzień, nie tylko przy okazji papieskiej pielgrzymki. Niektórzy konserwatyści z pewnością będą się gorszyć, że papież znowu brata się z islamem winnym ostatnio wielu zbrodni popełnianych na wyznawcach Chrystusa. W imię sprawiedliwości trzeba jednak zauważyć, że w ocenie wyznawców islamu chrześcijanie też nie są wobec nich bez winy. Bo to wojska nominalnie chrześcijańskich państw doprowadziły do ruiny ich kraj i dały początek niekończącej się wojnie domowej, w której  zginęło już wielokrotnie więcej ludzi niż wskutek zbrodni Husajna.

A najważniejsze, co musimy sobie uświadomić, to fakt, że dla Kościoła i Ewangelii to nie islam jest dzisiaj największym zagrożeniem, ale jest nim wojujący ateizm i moralny nihilizm. Temu wszyscy ludzie wierzący w Jedynego Boga muszą się przeciwstawić mimo dzielących ich różnic. Papież Franciszek dobrze to rozumie. Zdaje się, że rozumieją to również co światlejsi przywódcy islamu.

Ps. Szkoda tylko, że chociaż zapraszają do siebie papieża duchowi przywódcy islamu, to wciąż nie ma zgody patriarchy moskiewskiego na papieską pielgrzymkę do Rosji…

Czytaj także:

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter