Z kolei premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym przez szefa gabinetu politycznego Marka Suskiego napisał, że „żegnamy dzisiaj wybitnego jezuitę i wspaniałego duszpasterza, ale przede wszystkim też niezapomnianego opiekuna i mentora opozycji w czasach PRL".
"Każdy, kto miał okazję zetknąć się ze zmarłym, pamięta jego skromność i odwagę. Dla młodych i starszych działaczy opozycji był autorytetem, od którego biła mądrość i siła" – stwierdził premier.
Dodał, że zmarły jezuita był znany w wielu polskich miastach, gdzie pełnił posługę, m.in. w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Bydgoszczy, Szczecinie i Radomiu, z którym to miastem był związany od 1979 r.
Według premiera o. Czuma "zapisał się w pamięci jako niezłomny obrońca wykluczonych i prześladowanych". Jak zauważył, zmarły zakonnik nie ustał w swoim zaangażowaniu także po 1989 r.; pracował wśród bezrobotnych i więźniów, i zawsze był blisko ludzi, szczególnie tych najsłabszych i oczekujących pomocy.
"Cierpiał razem ze swoimi podopiecznymi, bo sam był więźniem PRL. W całym swoim życiu walczył o prawdę, wolność i godność człowieka, gdyż takie wartości wyniósł z rodzinnej patriotycznej tradycji, tradycji zaangażowania i służby" – zauważył premier.
Przekazując kondolencje rodzinie zmarłego, premier stwierdził, że jest przekonany, iż o. Czuma zostanie w pamięci nie tylko tych, którzy wiele mu zawdzięczają. "Wierzę, że świadectwo jego życia uczyni zeń wzór i punkt odniesienia dla wszystkich, którym droga jest przyszłość naszej ojczyzny" – stwierdził premier.
W imieniu rodziny organizatorom i zgromadzonym na mszy pogrzebowej dziękował brat zmarłego - Andrzej Czuma, b. minister sprawiedliwości i prokurator generalny, działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny w PRL.
"Hubert to niezwykły kapłan, świadek wiary i życiowy przewodnik, nauczyciel nie tylko nas, jego najbliższych krewnych" - podkreślił Andrzej Czuma. Dodał, że jego brat swoim życiem wypełnionym miłością pokazał, jak być patriotą.
"Swój program prowadzenia duszpasterstwa akademickiego budował od lat 50-tych w przekonaniu, że największą szansą dla Kościoła i Polski jest głoszenie nieskażonej mowy Pańskiej" – podkreślał Czuma. Jak wyjaśniał, polegało to m.in. na tym, że duchowny "nie pozwalał sobie na usuwanie z kazań, przemówień postulatów dotyczących obrony życia człowieka od jego poczęcia, postulatów upominania się o wolność i sprawiedliwość, miłość, piękno i prawdę".
Brat zmarłego podkreślił, że o. Czuma niestrudzenie głosił, że prawo moralne obowiązuje każdego człowieka, również ludzi, którzy sprawują władzę. "Nie mogło się to podobać mafii komunistycznej, która w tych latach bezprawnie rządziła w Polsce" - zaznaczył Andrzej Czuma.
Uroczystości pogrzebowe o. Czumy trwały w Radomiu od niedzieli. Miały one charakter państwowy. W niedzielę trumnę z ciałem kapłana wystawiono w kościele św. Trójcy. Radomianie odwiedzali świątynię, by w skupieniu modlić się i wpisać do księgi kondolencyjnej.
Ojciec Hubert Czuma był związany z Radomiem od 1979 r. W 2017 r., ze względu na pogarszający się stan zdrowia, został przeniesiony do infirmerii w warszawskim Kolegium Jezuitów. Zmarł w czwartek w Warszawie w wieku 89 lat. Został pochowany na radomskim cmentarzu komunalnym przy ul. Ofiar Firleja, w grobowcu zakonnym oo. jezuitów.