20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W sercu Kościoła

Ocena: 0
1234

To ważne, by „przemyśleć bazylikę” we wszystkich jej wymiarach, by na nowo odżyła w niej atmosfera sanktuarium, miejsca modlitwy. - mówi o. Agnello Stoia OFMConv, proboszcz parafii św. Piotra w Watykanie, w rozmowie z Anną Artymiak

fot. facebook.com/agnello.soia

Niezaznajomionym z watykańskimi realiami proboszcz bazyliki św. Piotra może nasuwać skojarzenie „proboszcza papieża”.

Tak naprawdę proboszczem papieża jest proboszcz parafii św. Anny, a nie św. Piotra. Natomiast na pewno jestem proboszczem najsłynniejszej na świecie bazyliki papieskiej. Wcześniej świątynia ta nosiła tytuł bazyliki patriarchalnej. Od kiedy papież Benedykt zrezygnował z tego tytułu, została bazyliką papieską jak wszystkie pozostałe główne bazyliki rzymskie.

 

Zatem kim są Ojca parafianie i jakie terytorium obejmuje parafia?

Moim terytorium jest zasadniczo cały świat; przestrzennie są nim granice bazyliki i placu św. Piotra. Lubię myśleć o bazylice i placu jako o sercu, przez które przechodzi cała krew, zostaje natleniona – nabiera kształtu katolickości – i następnie odpływa. Serce nie zatrzymuje nic dla siebie, ale jest kluczowe. Wszystkich przyciąga to miejsce. Przychodzą na grób św. Piotra, spotykają papieża i wracają. Zatem jestem proboszczem tego obszaru, gdzie nie mogę wymienić wszystkich owiec ze stada po imieniu i nazwisku, ale mogę i powinienem zapewnić im życie sakramentalne, przyjęcie wszystkich osób, które przybywają do naszej bazyliki, które proszą o sakramenty, które chcą być przyjęte i odchodzą napełnione katolickością.

 

Jak postrzega Ojciec swoje zadania?

Potrzebowałem trochę czasu, aby zrozumieć moje miejsce w bazylice, a następnie w Rzymie, ponieważ bazylika nie jest wyrwana z rzeczywistości Wiecznego Miasta. To również jest ważne. Jako proboszcz podlegam biskupowi, którym jest papież, ale z ramieniem wyciągniętym ku Wikariatowi Rzymskiemu – proboszczom Rzymu i wspólnocie chrześcijańskiej miasta.

Rzymianie wyprowadzili się z centrum miasta 20 lat temu, po roku 2001, kiedy została wprowadzona cała machina bezpieczeństwa. Nie przychodzą już do św. Piotra. Wcześniej szli robić zakupy i zachodzili do św. Piotra. Teraz mamy morze turystów i istnieje ryzyko, że atmosfera sanktuarium ulegnie spłyceniu, jakby było ono muzeum. Zatem należy przyprowadzić też miejscowych.

Trudno wytłumaczyć to ludziom: Wikariat Watykański, Wikariat Rzymski, jeden biskup. Zwyczajnie w diecezji jest biskup i jeden wikariat. Tu jest Wikariat Watykański, który znacznie się wyróżnia, ponieważ ma kurię. Zatem mamy do czynienia z posługą papieża, która dotyczy zarządzania Kościołem powszechnym, a do tego dołącza się Kościół rzymski.

Według mnie odzyskanie rzymskiego wymiaru papiestwa daje siłę także jego wymiarowi powszechnemu. Bo tak jest w rzeczywistości. Piotr miał przybyć do Rzymu, nie do Antiochii. Chrystus chciał go w Rzymie; mówił, że zostanie „poprowadzony, dokąd nie chce”, Piotr sam nigdy by tutaj nie przybył. Rzym jest ideą. Rzym żyje papiestwem. Nie byłby tym samym, gdyby nie osoba papieża.

 

Jak Ojciec dowiedział się o nominacji?

Sympatycznie. Zakończyłem swoją ośmioletnią kadencję w rzymskiej bazylice Dwunastu Apostołów. Miałem powrócić do mojej neapolitańskiej prowincji. W dniu św. Patryka zaprosił mnie kard. Mauro Gambetti, wikariusz generalny Państwa Watykańskiego, by mi powiedzieć: – Wiesz, papież Franciszek poprosił mnie, żeby współpracować z nim przy różnych projektach. Byłoby mi miło, gdybyś mi pomógł. Chciałbym, żebyś został proboszczem bazyliki. I potem dodał, że papież już się zgodził (śmiech). Kiedy zobaczył, że omal nie spadłem z fotela, powiedział: Daj sobie trochę czasu. – Oczywiście – odpowiedziałem. Nie dałem od razu odpowiedzi nie ze względu na nieposłuszeństwo. Potrzebowałem to przetrawić.

Przez osiem lat byłem w radzie kapłańskiej diecezji rzymskiej, co pozwoliło mi dobrze poznać pracujących tam kapłanów. W wywiadzie dla watykańskich mediów powiedziałem, że chciałbym pełnić misję proboszcza bazyliki św. Piotra w imieniu wszystkich księży świata. Przede wszystkim tych mających większe trudności – nie tyle z wiernymi sobie powierzonymi, ile z biskupami, braćmi kapłanami i współbraćmi zakonnymi. Księży nierozumianych, ale często proroków.

W ten sposób postrzegam to moje zadanie. Mógłbym zajmować się tylko kartotekami parafialnymi. W tym pomagają mi siostry, które są duszą biura parafialnego, ponieważ sanpietrini przychodzą do nich. Dla mnie są ogromną pomocą, ponieważ rozmawiają z rodzinami, zainteresowanymi, umawiają spotkania, przygotowują wszystkie pisma, a mnie pozwalają mieć więcej czasu na przyjęcie pielgrzymów.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter