25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Winnica w Nowym Przymierzu

Ocena: 4.8
977

 

Głoszenie i zaprowadzanie królestwa Bożego, czyli panowania Boga w świecie, potrzebuje współpracy ze strony ludzi. Ten temat często powracał w nauczaniu Jezusa, znajdując wyraz w powołaniu apostołów i uczniów. Przypowieść zakłada, że ci, którzy to dzieło podejmują, mają obiecaną zapłatę. Co więcej, wciąż dołączają do nich inni, dzięki którym praca staje się skuteczniejsza, bo stale wzrasta liczba robotników. Tak właśnie jest w Kościele, zarówno w wymiarze czasowym, jak i przestrzennym. Kolejne pokolenia dostarczają nowych robotników w winnicy Pańskiej. Wartość ich wkładu staje się tym większa i bardziej wartościowa, im bardziej Kościół podejmuje zmaganie się z duchem tego świata, gdyż obok Ewangelii i ewangelizacji jest w nim stale obecna potężna antyewangelizacja. Rozważając to napięcie, Jan Paweł II w rozmowie z Vittorio Messorim powiedział: „Ewangelizacja spotyka się z człowiekiem wciąż na nowo, ma charakter pokoleniowy. Jeśli przechodzą pokolenia, które odsunęły się od Chrystusa i od Kościoła, które zaakceptowały laicki model myślenia i życia, albo którym taki model został narzucony, to Kościół wciąż patrzy ku przyszłości, wciąż wychodzi na spotkanie coraz to nowych pokoleń” („Przekroczyć próg nadziei”, Lublin 1994, s. 96).

Włączenie ostatniej grupy robotników, pozyskanych niedługo przed zmierzchem, nie było motywowane potrzebami winnicy, lecz wynikało z okazania im miłosierdzia. Widok ludzi, którzy przez cały dzień pozostawali bezczynni i postrzegali siebie jako bezużytecznych, wzruszył gospodarza tak bardzo, że nie tylko pozwolił im zarobić na swoje utrzymanie, lecz także – co nie mniej ważne – pomógł się dowartościować i poczuć się potrzebnymi. Wieczorem gospodarz zgromadził wszystkich robotników. Gdyby kierować się zasadami ludzkiej sprawiedliwości, należałoby oczekiwać dwóch rzeczy, a mianowicie, że najpierw otrzymają zapłatę ci, którzy pracowali w winnicy od samego rana, oraz że zapłata tych, którzy pracowali dłużej, będzie większa niż pozostałych, pracujących bardzo krótko.

W tym miejscu staje się widoczne, że przypowieść Jezusa nie odwzorowuje jedynie realiów, w jakich żyjemy, lecz niesie znacznie głębsze przesłanie. Skoro gospodarz winnicy to obraz Boga, nic dziwnego, że logika, z jaką mamy do czynienia, wykracza poza kategorie wyznaczające zwyczajne zasady postępowania. Odwrócona została kolejność zapłaty i jej wielkość była dla wszystkich taka sama: „A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy, do swego rządcy: «Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich, aż do pierwszych»” (w. 8). Nie chodzi o przypadek czy przeoczenie. Zapłata, która nastąpiła wieczorem, wynika ze świadomej decyzji gospodarza.

Reakcja tych, którzy pracowali najdłużej, lecz otrzymali swoją zapłatę najpóźniej i w takiej samej wysokości, jak pozostali, była po ludzku zrozumiała: „Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: «Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę»” (w. 11-12). Można się tutaj dopatrzeć śladów napięć w obrębie Kościoła apostolskiego. Chrześcijanie wywodzący się z judaizmu (judeochrześcijanie), uważający siebie za robotników „pierwszej godziny”, których praca w winnicy Bożej sięgała wybrania i powołania Abrahama, dziwili się, że chrześcijanie nawróceni z pogaństwa otrzymali tę samą godność i obietnicę zbawienia jak oni. Uniwersalny wymiar powołania Abrahama spełnił się w tym, że wraz z zaistnieniem Kościoła stał się on „ojcem wierzących”, a nie tylko ojcem tych, którzy pochodzili od niego „według ciała”.

Zakończenie przypowieści dowodzi, że Bóg nie kieruje się w niej sprawiedliwością, lecz miłosierdziem: „Na to odrzekł jednemu z nich: «Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i idź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»” (w. 13-15). Przypowieść świadczy o tym, że zarówno dawna obecność w winnicy Pańskiej, jak i wejście do niej oraz nagroda, której spodziewają się wszyscy należący do Kościoła, jest łaską. Wszystko, co otrzymujemy od Boga, jest łaską, która ma to do siebie, że unieważnia ludzką logikę: „Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (w. 16). Naśladowanie Boga polega na tym, aby to uznać i cieszyć się z obecności wszystkich braci i sióstr, którzy na mocy tej samej łaski zostali robotnikami w winnicy Pana.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor zwyczajny, laureat Nagrody Ratzingera, wykładowca Pisma Świętego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter