18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Źródło i szczyt

Ocena: 5
3023

Jeśli Eucharystia daje życie, to warto o Eucharystię z ludem, nawet w wymiarze symbolicznym, w sposób odpowiedzialny walczyć.

fot. xhz

Chodzi oczywiście o źródło i szczyt, jakim jest liturgia, w tym szczególnie Eucharystia, w życiu Kościoła. Sobór Watykański II stwierdził: „Liturgia jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (KL, 10). W innym miejscu dokumentów soborowych czytamy o uczestnictwie wiernych w ofierze eucharystycznej, która jest źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego (zob. KDK, 11).

Kościół w Polsce, zainspirowany tą nauką, rozpoczął w Adwencie 2019 r. trzyletni program duszpasterski „Wielka tajemnica wiary”, którego pierwszy rok jest zatytułowany „Eucharystia daje życie”. Czy przy obecnie mocno ograniczonym uczestnictwie wiernych w niedzielnej Mszy Świętej należałoby ów program zmodyfikować? A jeśli nie, to jak go realizować? Co mówić, by nie rozminąć się kompletnie z rzeczywistością, a tym samym nie popaść w śmieszność?

 


EUCHARYSTIA BUDUJE KOŚCIÓŁ

„Eucharystia buduje Kościół, a Kościół sprawuje Eucharystię” – to zdanie wzięte z encykliki Jana Pawła II Ecclesia de Eucharistia (nr 26). Rzeczywiście, jednym z fundamentalnych aktów założycielskich Kościoła, jakich dokonał Chrystus, było – obok głoszenia Słowa i powołania grona apostołów – ustanowienie Eucharystii: „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22,19). Z drugiej strony, trzy najważniejsze zadania Kościoła to głoszenie Słowa, sprawowanie sakramentów i dzieła caritas. A wśród sakramentów najważniejsze to chrzest i właśnie Eucharystia. To wokół niej organizuje się życie wspólnot katolickich. Benedykt XVI zauważa w swej adhortacji o Eucharystii Sacramentumcaritatis (nr 14), że ten swoisty ruch kołowy między Kościołem a Eucharystią jest zakorzeniony w Chrystusowej ofierze Krzyża. Ratzinger stwierdza dobitnie, że „Eucharystia konstytuuje byt i działanie Kościoła” (nr 15).

Od dwóch tysięcy lat Kościół nieprzerwanie sprawuje Eucharystię. Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia różne jej nazwy, które wskazują na różne jej aspekty. I tak obok słowa „Eucharystia”, mamy takie nazwy, jak: Wieczerza Pańska, Łamanie Chleba, Zgromadzenie Eucharystyczne, Pamiątka Męki i Zmartwychwstania Pana, Najświętsza Ofiara, Święta i Boska Liturgia, Komunia czy wreszcie Msza Święta (zob. KKK, 1328-1332). Ta wielowymiarowość Eucharystii pozwoliła św. Ireneuszowi (II w.) napisać, że „nasz sposób myślenia zgadza się z Eucharystią, a Eucharystia ze swej strony potwierdza nasz sposób myślenia” (Adversus haereses, IV, 18,5).

Dlatego to, co dzieje się z Mszą Świętą z powodu koronawirusa, jest po prostu dramatyczne dla Kościoła. I może mieć poważne skutki. Fałszywie mi brzmią niektóre teologiczno-pastoralne popisy, jak to jest pięknie, bo odkrywamy Kościół domowy, gromadząc się przed ekranami telewizorów i komputerów, by śledzić transmisje Mszy Świętej. Oczywiście, trzeba to robić, trzeba wykorzystywać media, by za ich pośrednictwem mieć kontakt z liturgią. Cieszy też to, że nie brakuje rodzin, w których organizuje się wspólną modlitwę. Tym niemniej, zanim się tego rodzaju rzeczami ucieszymy, warto zapłakać nad ograniczeniami, w niektórych krajach bardzo radykalnymi i wciąż przedłużanymi, dotyczącymi uczestnictwa wiernych we Mszy. „Wszystko ma swój czas” – powiada mądry Kohelet. Ten czas jest czasem braku Eucharystii w skali niewidzianej nigdy dotąd i trzeba się tym po Bożemu, czyli pobożnie, zafrasować. Jeśli hasło tego roku duszpasterskiego brzmi „Eucharystia daje życie”, to warto ze smutkiem odnotować, że tego eucharystycznego życia nam brakuje. Warto dotknąć tego braku bez pospiesznego wypełniania go naszymi racjonalizacjami oraz skądinąd dobrymi duszpasterskimi akcjami w internecie.

 


KOŚCIÓŁ BEZ EUCHARYSTII

„Eucharystia daje życie” i nie ma Kościoła powszechnego bez Eucharystii, ale to nie znaczy, że Kościoły lokalne nie mogą wzrastać w sytuacjach skrajnych, kiedy z jakichś powodów nie jest sprawowana Msza. W historii mamy niejeden przykład, że wspólnoty katolickie potrafiły przetrwać, a nawet się rozwijać, w sytuacjach prześladowań, będąc pozbawionymi kapłanów i Eucharystii.

Tak było np. w Japonii, do której wiarę katolicką przyniósł w XVI w. św. Franciszek Ksawery, jezuita. Potem jednak nastały okrutne prześladowania, w wyniku których od 1644 r. nie było w Kraju Kwitnącej Wiśni ani jednego kapłana. Kiedy po dwóch wiekach znowu pojawili się w Japonii misjonarze, zastali żywy Kościół prowadzony przez wiernych świeckich, którzy z pokolenia na pokolenie chrzcili i przekazywali najważniejsze prawdy katolicyzmu. Przez cały ten długi czas nie zapomnieli o kapłanach i Eucharystii, której byli pozbawieni. Pamiętali nawet, że katoliccy księża żyją w celibacie. Szczególnym przypadkiem jest też Kościół w Korei. Narodził się on z ewangelizacji prowadzonej przez świeckich w latach 1748-1835. W tym czasie kapłani pojawiali się tam bardzo rzadko. Ponadto katolicy byli poddani w tym okresie prześladowaniom, a mimo to Kościół w Korei rozprzestrzenił się i umocnił.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter