Nawiązując do czytań mszalnych, bp Markowski wskazał na śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa jako na źródło sensu ludzkiego cierpienia i śmierci. W tym kontekście mówił o ludzkim życiu i śmierci jako o powrocie do Ojca. Dla każdego z nas ten powrót może trwać dłużej lub krócej oraz być naznaczony mniejszym lub większym cierpieniem. Dziewięćdziesięcioletnie życie ks. prof. Lubańskiego, jak przypomniał kaznodzieja, ujawniło najpiękniejsze cechy jego osobowości. Jego młodość przypadała na czasy wojny i okupacji. Mimo to zdobył maturę i zaraz po wojnie rozpoczął studia na Wydziale Matematyki – Fizyki – Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Po ich ukończeniu i kilku latach pracy naukowej na UW rozpoczął w 1955 roku przygotowania do kapłaństwa w seminarium duchownym w Warszawie. Po święceniach pracował naukowo jako wykładowca na KUL, w Wyższym Seminarium Duchownym w Warszawie oraz na ATK/UKSW. Doszedł do stopnia profesora zwyczajnego.
– Dziękujemy więc Bogu za 57 lat życia kapłańskiego ks. prof. Lubańskiego, za całe lata działalności dydaktycznej i za całe pokolenia przez niego wychowane – mówił bp Markowski. – Ileż pokoleń, ilu to kapłanów spotkało się nie tylko z jego niezwykłą osobowością, ale również dzięki niej zdobyło wiedzę. Cechowały go żelazna konsekwencja i logika, które pozwalały mu spokojnie patrzeć na życie, nie popadając w niepotrzebne emocje – mówił bp Markowski o 45-letniej pracy dydaktycznej śp. ks. Lubańskiego w Wyższym Seminarium Duchownym w Warszawie.
Przed zakończeniem żałobnej Mszy Świętej zmarłego ks. prof. Lubańskiego pożegnali przedstawiciele UKSW oraz Warszawskiej Szkoły Zarządzania, której w latach 2003-2012 był rektorem. Wszyscy wspominali go jako człowieka niezwykle kompetentnego i rzeczowego, którego cechował szacunek dla człowieka i dla prawdy, dyscyplina w życiu i w myśleniu oraz szczególne poczucie humoru. Ksiądz Profesor żył na co dzień tak, jak nauczał.
Ciało ks. prof. Mieczysława Lubańskiego zostało złożone w grobie rodzinnym na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
ks. Henryk Zieliński |