19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Aktorzy za kulisami

Ocena: 0.3
1219

Jest rzeczą zastanawiającą, że po premierze nowej inscenizacji „Garderobianego” Ronalda Harwooda w Teatrze Narodowym w tygodnikach opinii odezwały się głosy kompletnie dezawuujące sztukę i przedstawienie.

fot. Tomasz Urbanek/East News

Krytykom, którzy wychwalają niemal pięciogodzinne, pokręcone nudziarstwa w reżyserii Michała Zadary (ostatnio „Matka Courage”), nagle przeszkadza doskonale napisana sztuka z żywą akcją, znakomicie zarysowanymi głównymi postaciami i ważnym tematem.

Napisany w 1980 roku „Garderobiany” był wielokrotnie wystawiany na scenach europejskich i polskich, wystarczy przypomnieć świetne przedstawienie w Teatrze Powszechnym z 1986 roku ze znakomitymi rolami Zbigniewa Zapasiewicza i Wojciecha Pszoniaka. Z okazji tamtej premiery Warszawę odwiedził autor sztuki. „Garderobiany” był wielokrotnie filmowany (głośny film z Albertem Finneyem i Tomem Courtneyem z 1983 roku) i wystawiany w telewizji.

Autorzy spektaklu w Teatrze Narodowym nie starają się imitować poprzednich inscenizacji. Przedstawienie opiera się na dwóch kreacjach: Jana Englerta w roli starego aktora zwanego Sir i Janusza Gajosa jako jego wiernego garderobianego Normana. W czasie wojennych nalotów trupa teatralna objeżdża Anglię ze spektaklami szekspirowskimi. Akcja rozgrywa się za kulisami prowincjonalnego teatru, ma w pewnym sensie charakter „teatru w teatrze”. Podczas przygotowań do spektaklu „Króla Leara” i w czasie przerwy wyraźnie zmęczony Sir prowadzi z Normanem rozmowy o życiu, teatrze i kondycji aktorskiej.

Wbrew pełnej furii niechęci krytyków uważam, że owe rozmyślania o skomplikowanych relacjach ludzi teatru są nadal aktualne, nawet w dobie kultu medialnych celebrytów. Od czasów Szekspira, Moliera i wielu innych autorów do dziś trwa przecież debata na temat kondycji artystów i ich powinnościach wobec widzów i tradycji kultury. W „Garderobianym” chodzi przecież także o podkreślenie faktu, że w czasie zagrożenia hitlerowskimi nalotami bronią może być także prowincjonalnie wystawiany Szekspir. Szkoda, że twórcy przedstawienia nie podkreślili dobitniej tego wymiaru sztuki. W pamiętnym spektaklu w Powszechnym w pewnym momencie słychać było wyraźnie huk samolotów niemieckich i widać było reakcję starego aktora.

 

Teatr Narodowy. Scena przy Wierzbowej. Ronald Harwood. „Garderobiany”. Przekład: Michał Ronikier. Reżyseria: Adam Sajnuk. Wykonawcy: Jan Englert, Janusz Gajos, Edyta Olszówka, Beata Ścibakówna, Jacek Mikołajczak, Karol Pocheć i Michalina Łabacz. Premiera: 10 grudnia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, publicysta kulturalny, krytyk filmowy. Pracował w pismach filmowo-telewizyjnych, tygodnikach "Ekran" i "Antena". Współpracował z pismami "Express Wieczorny", "Kurier Polski", "Życie". Obecnie pracuje w dziale kulturalnym tygodnika "Idziemy" i współpracuje z tygodnikiem "Najwyższy Czas".

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter