Po Barcelonie, Londynie i Paryżu przyszła kolej na Rzym. Sceneria Wiecznego Miasta, będącego samym w sobie współczesnym i historycznym „teatrem życia”, wykorzystywana była w wielu filmach. Warto wymienić najgłośniejsze, odwołujące się do mitycznej tradycji włoskiej stolicy, amerykańskie „Rzymskie wakacje” Williama Wylera i „Rzym” Federico Felliniego.
Woody Allen, stuprocentowy nowojorczyk, w „Zakochanych w Rzymie” składa hołd kulturze, tradycji i współczesności Wiecznego Miasta, spogląda jednak na tę metropolię oczami amerykańskiego gościa. Na tle pocztówkowych ujęć rzymskich zabytków miesza w modny dziś sposób satyryczne i romantyczne wątki, w których wyśmiewa rozmaite współczesne zjawiska obyczajowe. Zderza mentalność Amerykanów i Włochów, satyrycznym okiem patrząc na swobodę obyczajową młodzieży, karykaturalny kult celebrytów, włoskie uwielbienie opery itd.
Do Rzymu przylatuje amerykańskie małżeństwo na ślub córki, która zakochała się w przystojnym Włochu. Ponieważ okazuje się, że ojciec pana młodego pięknie śpiewa pod prysznicem, tata panny młodej (grany przez Allena) wpada na pomysł, żeby śpiewak-amator wystąpił w awangardowym spektaklu „Rigoletto”, co doprowadza do żałosnych konsekwencji. Równolegle śledzimy historię amerykańskiego architekta, który odwiedza miejsca, gdzie przed laty mieszkał. Obserwujemy także męki przeciętnego włoskiego urzędnika, który nagle stał się modnym celebrytą.
Allen patrzy na Rzym oczami Amerykanina, jednak stara się w pewnym sensie imitować także styl włoskich komedii. Wyszła z tego zabawna mieszanka komediowa, której brakuje jednak głębi allenowskich „nowojorskich” filmów.
„Zakochani w Rzymie”, USA, 2012.
Scenariusz i reżyseria – Woody Allen.
Wykonawcy: Woody Allen, Alec Baldwin, Roberto Benigni, Penelope Cruz, Judy Davis, Jesse Eisenberg i inni.
Dystrybucja – Kino Świat
Mirosław Winiarczyk |