Tematem „Zabić bobra” jest paranoiczny obłęd, w jaki wpada żołnierz po powrocie z misji w Afganistanie. Eryk przyjeżdża do rodzinnego domu w zaniedbanej wiejskiej scenerii. Szykuje się tam do wykonania tajemniczej (urojonej?) misji. Czy ma na kimś wykonać wyrok śmierci? W piwnicy ustawia portrety ludzkie jako tarcze i strzela. Nagle pojawia się uciekająca przed ojcem piękna dziewczyna Bezi. Jak można się spodziewać, nawiązuje romans z Erykiem, co komplikuje jego poczynania. Kolski stopniuje atmosferę napięcia i horroru psychologicznego, nie wyjaśniając, o co naprawdę chodzi.
W krótkich retrospekcjach oglądamy sceny z uciekinierką z Czeczenii, domniemaną miłością Eryka. Nie do końca wiemy, przed kim uciekała i co ją właściwie łączyło z żołnierzem. Nie dowiadujemy się też, czy owa domniemana misja Eryka, zakończona zbrodniczymi czynami, istniała tylko w jego chorej głowie, czy też coś było na rzeczy, o czym ma świadczyć rozmowa bohatera z porwanym przez niego oficerem wywiadu. Artystyczna porażka Kolskiego, jak wielu naszych filmowców, polega na tym, że za bardzo uwierzył on w twórcze możliwości kina „autorskiego”. Dreszczowce psychologiczne o modnej dziś tematyce powojennych urazów są z reguły robione w stylu kina gatunkowego, gdzie panują określone reguły. Mimo wszystko musi być wiadomo, ku czemu zmierza akcja. Czasami w takich filmach oglądamy dwa równoległe przenikające się wątki: jeden rozgrywający się w głowie chorego bohatera, a drugi – w świecie realnym. Kolski zlekceważył te reguły, w wyniku czego film stał się niezrozumiały i pretensjonalny.
Zabić bobra”, Polska, 2012. Scenariusz i reżyseria – Jan Jakub Kolski. Wykonawcy: Eryk Lubos, Agnieszka Pawełkiewicz, Mariusz Banaszewski i inni. Dystrybucja – Kino Świat.
Mirosław Winiarczyk |