„The Choosen”, „Nieplanowane”, „Opiekun” - nie oglądalibyśmy w polskich kinach takich filmów, gdyby nie Rafael Film. Najnowszy, oparty na faktach „Znak sprzeciwu”, ma opowiedzieć, jak nastolatkowie bronili krzyża w szkole.
fot. Stowarzyszenie RafaelTą historią żyła cała Polska. Fabularny „Znak sprzeciwu” opowie o młodzieży z Zasadniczej Szkoły Zawodowej we Włoszczowie, która w 1984 r. obroniła miejsce dla krzyża w placówce. Społeczność szkoły za swoją postawę odebrała w tym roku nagrodę „Solidarna Wieś”.
ZNAK SPRZECIWU
– W tygodniu, w którym zaplanowaliśmy start projektu, prezydent Warszawy ogłosił rozporządzenie o zakazie wieszania krzyży w stołecznych urzędach. Tego nie spodziewał się nikt, kiedy półtora roku temu planowaliśmy zrobienie tego filmu – mówi Andrzej Sobczyk, prezes Stowarzyszenia Rafael.
Przy pisaniu scenariusza prowadzono konsultacje z uczestnikami strajku oraz z historykami, m.in. z Jarosławem Szarkiem, prezesem IPN. Postawiono na dobrą obsadę: Sebastian Fabijański, Ksawery Szlenkier, Rafał Zawierucha, Adam Woronowicz, Piotr Cyrwus, Mieczysław Hryniewicz. Uczennicę Alicję Groszek, przewodniczącą strajku, zagra Sara Lityńska.
Pierwsze sceny kręcono 28 sierpnia w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. W rolę ks. Jerzego Popiełuszki wcielił się reżyser Mateusz Olszewski. Charakteryzatorki niewiele miały pracy, bo jest łudząco podobny do swojego filmowego bohatera.
W warszawskim Wawrze znalazł się stary budynek z wnętrzami w boazerii. Wystarczyło na frontonie umieścić tabliczki: „Zespół Szkół Zawodowych we Włoszczowie. Internat” i „Uczniom z innych szkół wstęp surowo wzbroniony”. W ciepły wrześniowy dzień trwa kręcenie letnich scen.
Ksawery Szlenkier gra dyrektora szkoły. – Dopiero zaczyna pracę na stanowisku. Nie jest typem partyjnego betonu. Musi jednak udowodnić władzom, że się nadaje do zarządzania placówką. Chciałbym pokazać, że gdyby nie opresyjny system, byłby przyzwoitym dyrektorem, potrafiącym znaleźć z młodzieżą wspólny język – mówi aktor o swojej roli. – Moja córka ma piętnaście lat, syn osiemnaście; chciałbym, żeby młode pokolenie zobaczyło, że nie tak dawno żyliśmy w totalitarnym państwie. Młodzi ludzie byli w stanie zjednoczyć się wokół obrony krzyża i wspólnie przeciwstawić się komunistycznej władzy. Wierzę, że ten film zostawi widza z przemyśleniami – dodaje.
Jako statyści zgłosiły się osoby nawet z Kanady, Węgier i Niemiec. Jest też uczestniczka wydarzeń we Włoszczowie, która w czasie protestów przynosiła
młodzieży jedzenie. – Ludzie przyjeżdżają, żeby wesprzeć projekt, co jest sympatyczne i budujące – mówi Andrzej Sobczyk. Na przełomie lutego i marca 2025 r. zaplanowany jest główny etap prac – kręcenie ujęć w scenerii zimowej, kiedy miał miejsce protest szkolny.
Trwa zbiórka środków na produkcję filmu. Dotychczas zgromadzono 20 proc. potrzebnej sumy. Niedawno Polski Instytut Sztuki Filmowej odmówił dofinansowania produkcji. To już trzecia powołana do wspierania kultury instytucja, która odmówiła wsparcia. Twórcy filmu uruchomili stronę: znaksprzeciwu.pl/znaksprzeciwu/wspieram/.
Proszą też o modlitwę. Jeśli znajdą się środki, film będzie można obejrzeć w kinach przyszłej jesieni.
POD PRĄD
„Dla takich filmów nie ma miejsca w kinach, tylko w salkach parafialnych” – słyszeliśmy przed dziesięciu laty, kiedy rozmawialiśmy o dystrybuowaniu w kinach filmów religijnych. Mówiono nam, że to absurdalny pomysł. Na przekór temu zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie – mówi Przemysław Wręźlewicz, dyrektor Rafael Film.
W ciągu dekady Rafael Film wprowadził do kin 35 tytułów, w tym kilka własnej produkcji. Największym sukcesem okazał się obraz „Nieplanowane”, który w 2019 r. osiągnął 350-tysięczną publiczność. Wszedł na ekrany, gdy w Polsce toczyła się debata na temat „prawa” kobiet do aborcji. – Sukces frekwencyjny to jedno, a drugie to fakt, że takie filmy stają się ważnym głosem chrześcijan w świecie. Dostaliśmy sporo świadectw od widzów – podkreśla Przemysław Wręźlewicz. W jednym z listów dołączony był niewykorzystany bilet na podróż do Czech. „Miałam pojechać, żeby przerwać ciążę. Po obejrzeniu filmu zrozumiałam, że chcę zabić własne dziecko” – pisała nadawczyni.
– Dla nas ta działalność ma charakter misyjny – mówi Przemysław Wręźlewicz. Inicjatywa Rafael Film wyrosła wśród zespołu Domu Wydawniczego Rafael. – Na rynku nie było problemu z dostępem do książek religijnych, natomiast brakowało filmów religijnych. A film ma większą siłę przekazu – wskazuje dyrektor Rafael Film. Tak zrodziła się inicjatywa, która miała dystrybuować zakupione wartościowe produkcje religijne i wspierać je medialnie. Pierwszy film „Mary’s Land. Ziemia Maryi” osiągnął frekwencyjny sukces i utorował drogę kolejnym. – Udało się wtedy, w 2014 r., przekonać bodaj dwadzieścia kin w Polsce, by dały szasnę tej produkcji – wspomina Przemysław Wręźlewicz. Po roku grania i dochodzenia kolejnych kin publiczność liczyła 180 tys. Dzięki temu widzowie mogli potem obejrzeć czwarty sezon „The Choosen”, „Sound of Freedom” czy „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć”.
W 2014 r. Rafael Film zdecydował się na pierwszą własną produkcję: o bł. Karolinie Kózkównie. „Karolina” powstała przy bardzo skromnym budżecie, jaki wtedy showbiznes wydatkował na produkcję teledysku. Fundusze na ten i kolejne filmy zebrało Stowarzyszenie Rafael; każdy kolejny film zarabiał na następny. Zgromadziła się rzesza ludzi przekazująca niewielkie kwoty, które w efekcie dają znaczącą sumę. Na każdą kolejną inicjatywę można wydatkować coraz większe środki.
Dzięki temu Rafael Film mógł kręcić kolejne filmy: dystrybuowany na całym świecie dokument „Teraz i w godzinę śmierci”, „Bóg w Krakowie”, „Gurgacz”, „Ulmowie. Błogosławiona rodzina”, polsko-hiszpańska współprodukcja „Największy dar” i „Opiekun”. Po tym ostatnim twórcy otrzymali wiele listów o tym samym. „Postanowiliśmy walczyć o naszą rodzinę” – pisały małżeństwa, które były przed decyzją o rozwodzie, inne po mediacjach.
QUO VADIS?
– Mamy już swoją markę, widzą i doceniają to także dystrybutorzy, którzy decydując się wprowadzić film religijny, zwracają się do nas. Mamy przestrzeń współpracy z kinami. W kinach w Polsce dla filmów religijnych jest na szczęście nadal miejsce – mówi Przemysław Wręźlewicz.
Konkurencja jest duża. Wygrywają hity, duże produkcje i te, które mają wielkie pieniądze na promocję. Ze względu na ogromną liczbę tytułów duża jest ich rotacja. To widzowie w pierwszych dniach pokazów decydują, jak długie będzie życie filmu w kinach.
Wchodzący do dystrybucji film ma „okres ochronny”: dopiero po trzech miesiącach może być grany poza kinem, ale od pierwszego dnia mogą być organizowane pokazy dla umówionych grup. Rafael Film organizuje też pokazy w parafiach, ośrodkach kultury. – Do większości filmów mamy przygotowane scenariusze do przeprowadzenia lekcji, materiały katechetyczne – wylicza Przemysław Wręźlewicz. Na platformie rafaelkino.pl za niską opłatą można wykupić dostęp do wybranego filmu.
Co kwartał trafia do polskich kin jeden film religijny. Tegoroczna jesień zapowiada się szczególnie: będzie ich cztery lub pięć. Od początku września możemy oglądać meksykańską produkcję „Maryja. Matka ludzkości” o objawieniach w Guadalupe, 27 września wejdzie biograficzny film fabularny „Reagan” z Dennisem Quaidem w roli głównej, 25 października odbędzie się premiera animowanej produkcji „Quo vadis” na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza, 1 listopada pojawi się „Złowrogi”, próba interpretacji „Listów starego diabła do młodego” w konwencji thrillera, przygotowana przez twórców filmu „Nieplanowane”.
W dużej mierze to od widzów zależy przyszłość filmu religijnego w polskich kinach.