19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Choroba i rozpacz

Ocena: 5
1200

Największą wartością głośnego brytyjskiego filmu „Ojciec”, który pojawił się na ekranach po otwarciu kin, jest fenomenalna kreacja sir Anthony’ego Hopkinsa w roli tytułowej.

Wybitny angielski aktor, znany z wielu występów w sztukach teatralnych Szekspira i w filmowych hitach, nagrodzony został za tę rolę zasłużonym Oscarem.

W „Ojcu” cały czas dominuje na ekranie, sugestywna gra artysty powoduje zaś, że problemy starego człowieka, chorego na postępującą demencję, oglądamy w pewnym sensie jego oczami.

Francuski reżyser Florian Zeller przeniósł na ekran własną sztukę teatralną. Rodowód teatralny obrazu schodzi tu jednak na dalszy plan z powodu zręcznie wykreowanej przez autorów interesującej filmowej formy, głównie niechronologicznej narracji oraz gry wyobraźni w głowie bohatera. Przypomina to niektóre klasyczne dzieła Alfreda Hitchcocka, jak „Psychoza”, „Urzeczona” i „Zawrót głowy”. Mistrz sensacji opowiadał tam o innych przypadkach chorobowych, jednak twórcy „Ojca” nawiązali do formy tamtych dzieł.

Początek dramatu oglądamy w realistycznych pierwszych scenach filmu, gdy Anna, córka Anthony’ego, podczas odwiedzin mówi mu, że z powodu planowanego przez nią wyjazdu do Paryża ojciec powinien w końcu zaakceptować opiekunki, które nieustannie odstrasza swoim agresywnym zachowaniem. W przeciwnym razie Anthony zostanie oddany do domu opieki.

Wkrótce wydarzenia nabierają dramatyzmu. Bohater filmu coraz bardziej pogrąża się w obłędzie choroby. Mylą mu się postacie – córka, sąsiedzi, lekarze, opiekunki. Widzowie nie mają pewności, czy oglądają dokładnie ukazany przypadek demencji pomieszanej z charakteropatią, czy też objawy Alzheimera. W postępowaniu ojca mieszanka agresji, despotyzmu wobec oddanej mu córki, mistyfikacji i oszustw przechodzi w końcowych wstrząsających scenach w całkowite zagubienie i bezradność.

Antony Hopkins gra starego człowieka sugestywnie i bezbłędnie. Mamy wrażenie, że artysta mistrzowskie środki aktorskie wykorzystał do całkowitej identyfikacji z granym bohaterem. Z jednej strony jesteśmy krytyczni wobec postępowania starca, z drugiej jednak po ludzku głęboko mu współczujemy.

Zastanawiający jest fakt, że w filmie, którego autorzy poruszyli ważne problemy egzystencjalne – nieuleczalnej choroby, starzenia się, relacji z rodziną i nadchodzącej śmierci – nie dostrzegamy wymiaru religijnego, chrześcijańskiego. Twórcy utworu zignorowali wziętą z Ewangelii chrześcijańską tradycję życia wiecznego, która przez wieki pozwalała ludziom na pogodzenie się ze śmiercią. Cóż, taką mamy dziś duchową i moralną kondycję kultury europejskiej. Zniszczenie rodziny doprowadziło do ludzkiej samotności, rozpaczy i bezradności, co możemy właśnie oglądać w filmie „Ojciec”.

 

 


Film fabularny. „Ojciec” (The Father); Wielka Brytania 2020; reżyseria: Florian Zeller; aktorzy: Anthony Hopkins, Olivia Colman, Olivia Williams, Rufus Sewell i inni; dystrybucja: UIP

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, publicysta kulturalny, krytyk filmowy. Pracował w pismach filmowo-telewizyjnych, tygodnikach "Ekran" i "Antena". Współpracował z pismami "Express Wieczorny", "Kurier Polski", "Życie". Obecnie pracuje w dziale kulturalnym tygodnika "Idziemy" i współpracuje z tygodnikiem "Najwyższy Czas".

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter