29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Cudownie piękna

Ocena: 4.83333
1969

Michał Anioł uważał, że rzeźby są już gotowe we wnętrzu kamienia, trzeba tylko użyć odpowiedniej techniki, żeby je wydobyć.

fot.xhz

MATKA ODKUPICIELA

Watykańska Pieta urzeka pięknem i głębią swojego przesłania. Jej autor był nie tylko genialnym artystą, ale i niezłym teologiem.

Koło Piety Michała Anioła w bazylice św. Piotra tłum gromadzi się zwykle już od rana, zaraz po godz. 7.00, o której jest otwierany najbardziej znany katolicki kościół świata. Od tego arcydzieła najczęściej rozpoczynają zwiedzanie świątyni zarówno grupy zorganizowane, jak i pojedynczy pielgrzymi oraz turyści. Niekiedy są trochę zaskoczeni, że słynna rzeźba znajduje się tak blisko wejścia, w pierwszej kaplicy po prawej stronie, w sąsiedztwie drzwi otwieranych tylko przy okazji roku świętego.

W czasie pandemii nawet koło Piety jest pusto, tym bardziej rano, kiedy w bazylice można dostrzec jedynie kilku porządkowych, nielicznych kapłanów odprawiających Msze Święte i doprawdy pojedynczych pielgrzymów. Należę do szczęśliwców, bo niemal codziennie przechodzę przez bazylikę i mogę ją podziwiać. Choć nie ukrywam, że bardzo bym się cieszył, gdyby już o poranku było tu mnóstwo ludzi, zwłaszcza tych przychodzących na modlitwę.

Pietę można dostrzec z daleka. Jest dobrze oświetlona i przyciąga uwagę nawet tego, kto tędy często przechodzi i każdego dnia zwraca uwagę na inne elementy wnętrza wspaniałej świątyni. Kto widzi Pietę po raz pierwszy, najpierw nie dowierza, że oto najbardziej znana rzeźba świata nagle ukazuje mu się w całym swoim pięknie, jakby zapraszając do tego, żeby nie tylko ją uważnie oglądać, podziwiać jej wyjątkowe piękno, ale także oddać należyty hołd Jezusowi, wysuniętemu na pierwszy plan.

Doprawdy aż trudno pojąć, do jak pięknych dzieł zdolny jest człowiek – zwłaszcza w naszych czasach, kiedy mówi się przede wszystkim o brzydocie i złu, które są owocem ludzkiej działalności.

 


DLACZEGO PIETA?

Włoski termin pietà pochodzi z języka łacińskiego, w którym słowo pietas wskazywało na miłość ku bogom i cześć im oddawaną, ale też na dobroć, łaskawość i prawowierność. Chrześcijanie przejęli to słowo i nadali mu pogłębiony charakter, odnosząc je przede wszystkim do głębokiej czci oddawanej jedynemu Bogu, ale także ogólnie do pobożności, niemal dziecięcej miłości i szacunku. Św. Augustyn używa tego terminu również w tym celu, aby ukazać miłość rodzinną, zwłaszcza dzieci do rodziców i rodziców do dzieci.

Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie słowa pietà zaczęto używać także w odniesieniu do rozdzierającej serce kompozycji przedstawiającej Matkę Bożą, która tuli w swoich ramionach martwe ciało Jezusa, zaraz po tym jak zostało ono zdjęte z krzyża. Historycy sztuki sakralnej i duchowości średniowiecznej wskazują na trzynastowieczne nabożne przedstawienia, tzw. Vesperbild, czyli „obrazy nieszporowe”, organizowane najpierw w Niemczech, a później spopularyzowane, głównie przez franciszkanów, we Francji, Włoszech, a także w krajach Europy centralnej – również w Polsce.

To wtedy zaczęto także sporządzać figurki z drewna przedstawiające Matkę Bożą trzymającą swojego Syna po zdjęciu z krzyża. Zwykle były one niewielkie i przeznaczone do pobożności prywatnej. Chodziło o to, aby ułatwiać rozważanie męki Jezusa Chrystusa i Jego Matki, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. Sama scena nie ma podłoża biblijnego, ale pobożność, zwłaszcza ludowa, zaowocowała tym wyobrażeniem, które z biegiem lat i wieków weszło na stałe nie tylko do chrześcijańskiej ascezy i mistyki, ale także w wielkim wymiarze do sztuki sakralnej.

 


DZIEWICZA MATKA

Kiedy Michał Anioł Buonarotti (1475-1564) zaczął rzeźbić Pietę, miał zaledwie 24 lata. Jeden z francuskich kardynałów, Jean de Bilheres, myślał o swoim pomniku nagrobnym i doszedł do wniosku, że młody artysta mógłby wykonać dla niego odpowiednią figurę. Kardynałowi nie było dane zobaczyć tego dzieła; zmarł 6 sierpnia 1499 r., zanim zostało ukończone. Wcześniej rzeźbiarz sam wybrał odpowiedni marmur w okolicach słynnej Carrary i zaczął starannie pracę, która trwała około dwóch lat.

Sprawa była dosyć skomplikowana i tylko geniusz Michała Anioła mógł sprostać wielkiemu zadaniu ukazania dwóch postaci w odpowiednich proporcjach, które wydają się normalne jedynie w tej konfiguracji. Jeśli bowiem sprawilibyśmy, aby Matka Boża „wstała”, byłaby znacznie wyższa od swojego Syna. W tej pozycji została jednak „powiększona”, po to, aby mogła „unieść” na kolanach Jego martwe ciało.

Trzeba było w jakiś sposób ukryć to powiększenie i spowodować, aby nie rzucało się ono w oczy przeciętnemu obserwatorowi. Genialny artysta osiągnął to głównie przez rozbudowany strój Matki Bożej, zwłaszcza mocno pofałdowaną suknię, która nie tylko dodaje swoistego uroku rzeźbie, ale niejako wprawia ją w ruch. Jedynie głowa Matki Bożej w tym ruchu nie uczestniczy i Jej oblicze odznacza się szczególnym pięknem, majestatem i głębokim pokojem.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest kapłanem diecezji płockiej, filologiem klasycznym i patrologiem, pracownikiem Stolicy Apostolskiej

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter