28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czas świętowania

Ocena: 0
2679

Tak właśnie nazywa się jubileuszowa wystawa warszawskiego Muzeum Etnograficznego, które ma już 125 lat.

Z tej okazji muzeum pokazuje, jak dawniej świętowała polska wieś: uroczyście, kolorowo, z przytupem! – A to było 87 proc. polskiego społeczeństwa! – przypomina Paweł Matwiejczuk. – Ta wystawa to opowieść o autentycznym życiu w przeszłości i o tym, jak postrzegano dzień świąteczny – dodaje. I prowadzi w stronę bogatej kolekcji polskich i europejskich strojów ludowych. Bo jak świętowanie, to i odświętny ubiór! Wzrok przyciągają zarówno dobrze znane stroje łowickie i zakopiańskie, jak i elementy mniej typowe. Jest wśród nich męska spódnica z Węgier i ślubna korona przywodząca na myśl filmową adaptację „Chłopów”. Imponujące są także zbiory damskiej i męskiej biżuterii. Obok korali w przeszklonych szufladach można podziwiać śląskie przypinki zwane choczkami, pasy, zawieszki, a nawet ozdoby wykonane z monet.

– Ludzie biedni nadawali cennym przedmiotom codziennego użytku, takim jak gotowy grosz, wtórne znaczenie. Wykorzystywano go jako element zdobniczy – wyjaśnia Paweł Matwiejczuk. Do najbarwniejszych części kolekcji należą zakopiańskie hafty na suknie i kapciach. Można tez obejrzeć ubiór i przedmioty kultu żyjących w dawnej Polsce mniejszości narodowych.

Jubileuszowa wystawa obejmuje też inne przedmioty związane z ludowymi obrzędami. Aneks karnawałowo-kolędniczy ukazuje bogactwo obyczajów wiążących się z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem. Inne tradycje oddaje część wystawy będąca wyobrażeniem izby przygotowanej na święta. Wśród wycinanek i gwiazd betlejemskich można odnaleźć zapomniane już choinkowe ozdoby: światy i jeże. Te pierwsze wykonywano z opłatka, często kolorowego. Te drugie to kuliste ozdoby z papieru, bibułki lub słomy, bardzo nietrwałe i trudne w konserwacji. – Warto też zwrócić uwagę na choinkę powieszoną do góry nogami – radzi przewodnik. – To się nazywa podłaźniczka, po prostu dlatego, że łazi się pod nią. Wieszało się ją u sufitu zamiast stawiać na ziemi. To była pierwsza forma zastosowania tego drzewka na ziemiach polskich – dopowiada. I podkreśla, że dawniej tradycja niejedno miała imię. Nie polegała bynajmniej na nerwowym robieniu zakupów. – Chodziło o zatrzymanie się i spędzenie czasu razem. Rozmawiałem z wieloma wiekowymi ludźmi, którzy wspominali czasy biedne, a jednocześnie ogromnie ich ubogacające, ponieważ mieli czas odwiedzać jedni drugich. Mimo że czasem było w chałupie zimno, święta były czasem radości. Było biednie, ale bogactwem były relacje – wyjaśnia pracownik muzeum.

I rzeczywiście, patrząc na przedmioty związane z chłopskim świętowaniem, trudno nie pomyśleć o tym, że nie można było w żaden sposób utrwalić procesu ich wytwarzania. Tajniki rzemiosła przekazywane były z matki na córkę i z ojca na syna. Taka nauka z pewnością zacieśniała rodzinne więzi.

Dziś nie pokazujemy już dzieciom, jak kleić choinkowe jeże czy prząść wełnę na odświętną zapaskę, ale możemy pokazać im, czym dawniej bawili się ich równieśnicy. W Muzeum Etnograficznym czeka na nas aneks ze świątecznymi zabawkami, a także Muzeum dla Dzieci stanowiące część ME. Tu wszystkiego wolno dotknąć, wszędzie można wetknąć ciekawski nos. Dziewczynki mogą nawet przymierzyć strój łowicki z gęsto tkanej wełny. Okazuje się, że aby spódniczka efektownie się kręciła, trzeba było… nieźle się spocić – kompletny strój mógł bowiem ważyć nawet 10 kilogramów!

Najstarsze prezentowane na wystawie stroje pochodzą z pierwszej połowy XIX w. Są więc starsze niż samo muzeum, które powstało w roku 1888. To najstarsza placówka tego typu w Polsce. Od 1971 r. mieści się przy ul. Kredytowej 1, gdzie dawniej rezydowało Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. W latach 90. ubiegłego wieku ME otrzymało wiele nagród za działalność wystawienniczą. Dziś jest szczególnie atrakcyjne dla rodzin, ponieważ organizuje spotkania z tradycją dla dużych i małych. Podczas warsztatów powstają karnawałowe maski, kukiełki do szopek i inne osobliwości, których nie można dziś zobaczyć nigdzie indziej, tak jak niektórych ludowych strojów. Dawno minęły czasy podłaźniczek i ślubnych koron, ale można się w nie przenieść w wyobraźni. I temu właśnie może służyć wyprawa na ulicę Kredytową.


Muzeum Etnograficzne
Warszawa, ul. Kredytowa 1

Czynne: od wtorku do soboty w godz. 11-19, w niedzielę 12-17.

Bilety wstępu: 12 zł – normalny, 6 zł – ulgowy; w soboty wstęp wolny.

Joanna Piekarska
fot. Joanna Piekarska/Idziemy

Idziemy nr 2 (434), 12 stycznia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter