28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czerwony bandytyzm

Ocena: 0
1552
To była tak niesłychana historia, że aż niewiarygodna. Przenikała w dół, do zwyczajnych ludzi, bardzo powoli, rozchodziła się bez żadnego rozgłosu niczym kręgi na wodzie.
Był rok 1984, potem 1985 i nie było jak jej konfrontować, nie było kogo pytać, wszystko było niejasne, podziemna prasa nie dysponowała żadnymi informacjami. Ktoś gdzieś słyszał, że do Kiszczaka przyszedł człowiek, który zażądał wypuszczenia z więzienia swego brata odsiadującego wyrok za przestępstwa kryminalne, a jeśli władza go nie wypuści, to ten człowiek nagłośni jej złodziejstwa; powie, że kazała okradać banki i sklepy w różnych europejskich miastach, aby łupić dolary, złoto, brylanty i inne precjoza.

– Co takiego? – mówili ludzie, słysząc te naszeptywane opowieści – zbrodnie polityczne czy gospodarcze to owszem, przeciw Polsce, przeciw patriotom, niepodległościowcom i andersowcom, przeciw wrogom politycznym i przeciw narodowi. Ale żeby pospolity bandytyzm? Zwyczajne złodziejstwo? Kradzież złota i brylantów? Żeby zapełnić partyjne kiesy i napchać kieszenie łasych na złote zegarki? Ludzie?!

Chodziły półinformacje i mętne pogłoski, że to nieprawda, że to jedna grupa czerwonych chce „wrobić” drugą w śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, byle tylko nie wskazać prawdziwych winowajców. Pierwsze jawne wypowiedzi dziennikarskie na ten temat ukazały się dopiero w 1990 r.

A teraz kulisy afery „Żelazo” odsłonili historycy z IPN. Dokładnie i systematycznie gromadzili dokumenty, życiorysy, stenogramy, protokoły i sprawozdania, a nawet zdjęcia biżuterii kradzionej na zamówienie MSW w jubilerskich butikach bogatej Europy. Wszystkie pogłoski okazały się prawdziwe. Oto w kwietniu 1984 r. na Rakowieckiej, w gmachu MSW, pojawił się – swoją drogą, kim trzeba było być, żeby „pojawić się” na Rakowieckiej i żądać rozmowy z ministrem – niejaki Mieczysław Janosz, najstarszy z czterech braci, z których trzech od 1963 r. mieszkało w Hamburgu.

Kontakt z nimi nawiązały peerelowskie służby specjalne i tak to się zaczęło: banki, sklepy jubilerskie, napady z bronią w ręku, zabójstwa, zabezpieczany przez MSW przemyt do kraju, podział łupów, całkowita bezkarność i narastające poczucie pułkowników i kapitanów, że tak właśnie trzeba. Że w ten sposób zabezpiecza się interesy resortu i partii. Uff!

Witold Bagieński i Piotr Gontarczyk z IPN, którzy książkę przygotowali, podzielili prezentowaną dokumentację na kilka części: relacje braci Janoszów, dokumenty SB dotyczące afery, wyjaśnienia funkcjonariuszy SB, ustalenia MSW, konsekwencje polityczne ujawnienia operacji „Żelazo”. Świetny wstęp wprowadza w całą tę historię i pokazuje partyjne rozgrywki związane z aferą, zachowanie Wojciecha Jaruzelskiego i Mirosława Milewskiego oraz innych generałów i sekretarzy. I to nie był zbrodniczy system? Porażająca lektura! Jak to dobrze, że mamy IPN!

„Afera »Żelazo« w dokumentach MSW i PZPR”, wybór wstęp i opracowanie Witold Bagieński i Piotr Gontarczyk, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2013.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 1 (433), 5 stycznia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter