Horror z Krowiego Wzgórza

Przywykłam, że Stowarzyszenie Nowe Horyzonty rozpowszechnia u nas filmy dla dzieci na najwyższym poziomie: oryginalne w formie i treści, piękne plastycznie, poruszające ważne zagadnienia, dostosowane do wieku odbiorcy. Dlatego „Klara Muu!”, która wchodzi właśnie na ekrany kin po okresie kwarantanny, okazała się dla mnie wielkim rozczarowaniem. Więcej spodziewałam się po filmie, który był przecież pokazywany na VI Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Kino Dzieci.

Krówka Klara chce zostać gwiazdą estrady, ale nie wykazuje specjalnych talentów. Czując się niezrozumiana przez mamę, ucieka na wieś do taty, domniemanego idola rockowego, który dawno temu zniknął z życia ich obu. Ten jednak okazuje się zwykłym farmerem i jest podejrzewany przez otoczenie o… chorobę wściekłych krów. Opiekuje się nim teraz nieco pokręcona kwoczka. Nawiasem mówiąc, wszyscy w tym filmie wydają się zbzikowani, i nawet nie są specjalnie sympatyczni. Ponieważ ojcu grozi utrata gospodarstwa, Klara robi wszystko, by je ocalić, po drodze ucząc się życia, odkrywając swój talent (to znaczy, że „wystarczy być”), zyskując przyjaciela i doprowadzając do ponownego zejścia się rodziców... bo może ich połączyć wspólny biznes.

Są w tym filmie sceny przerażające dla małych dzieci (dla starszych historyjka jest zbyt infantylna) – demoniczny strach na wróble ożywa wśród bicia piorunów, siejąc grozę i powodując zagrożenie życia. Są też sceny budzące niesmak – strach nieustannie (!) puszcza bąki, a zostaje pokonany, gdy skonsumuje podrzucone mu ciasto z kozich bobków (!). Piosenki i animacja wzbudziły w moich dzieciach niedowierzanie i śmiech. Słowem, ani to oryginalne, ani dobrze zrobione, ani ładne, ani mądre, za to miejscami budzi zażenowanie i zastanawia, jaki właściwie odbiorca miałby się poczuć jakkolwiek usatysfakcjonowany po seansie.

„Klara Muu!”. Norwegia 2018. Reżyseria: Lise I. Osvoll. Czas: 66 minut. Wiek: 5+. Dubbing. Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty