Film „Nomadland”, nagrodzony trzema Oscarami, w tym za najlepszy utwór roku i główną rolę kobiecą, wywołał we mnie mieszane uczucia.
Przede wszystkim trzeba zauważyć, że obraz w reżyserii amerykańskiej Chinki Chloe Zhao wydaje się wielką lewicową manifestacją ideologiczną. Takiej Ameryki, prowincjonalnej i ubogiej, widzianej w pewnym sensie jako przeciwieństwo państwa dobrobytu i konkurencji, z reguły nie widzieliśmy w amerykańskim kinie.
Dawne tzw. filmy drogi miały nieco inny charakter, odwoływały się bowiem, oprócz buntu, do amerykańskiego indywidualizmu i chęci przeżycia dramatycznych przygód. Bohaterka Nomadland, kobieta w średnim wieku, po utracie pracy i dobytku w czasie kryzysu ekonomicznego wyrusza z rodzinnej miejscowości w wędrówkę pojemnym vanem, jako współczesna nomadka.
Stopniowo dowiadujemy się, że Fern traktuje swą podróż jako swego rodzaju bunt przeciwko niesprawiedliwemu światu i jednocześnie poszukiwanie wolności. Bohaterka przystępuje w końcu do grupy nomadów, granych w większości przez autentycznych wędrowników. Wiele scen, w których nomadowie opowiadają o swoich poglądach na współczesny świat, sprawia wrażenie frazesów i deklaracji odrzucenia wartości, na których opierała się tradycyjna Ameryka.
Nagrodzona Oscarem Frances McDormand gra Fern z wielkim poświęceniem. Bohaterkę oglądamy cały czas bez makijażu, wymęczoną trudami i niewygodami podróży, ale przekonaną o słuszności swojej decyzji.
Dramaturgia filmu została wykreowana na zasadzie postępującej, linearnej narracji z elementami luźnych retrospekcji. Dlatego stopniowo dowiadujemy się o wcześniejszych dramatach bohaterki. Tego rodzaju artystyczne metody widzieliśmy jednak w kinie wielokrotnie, więc dziś nie wydają się żadną nowością. Można nawet powiedzieć, że stały się one filmową normą.
Mówienie o artystycznej doskonałości Nomadland jest więc grubą przesadą. Nasuwa się zatem pytanie, dlaczego Amerykańska Akademia Filmowa obsypała ten film Oscarami. Odpowiedź może być tylko jedna. Akademikom chodziło o demonstrację ideologiczną w czasie walki o uczynienie Stanów Zjednoczonych krajem skrajnie socjalistycznym, jeśli nie pod wieloma względami komunistycznym. Do tej walki, po zwycięstwie nad znienawidzonym prezydentem Donaldem Trumpem (pragnącym odbudować tradycyjną Amerykę), zostały zaprzęgnięte największe media i studia filmowe. Dla przykładu przypomnę, jak wielkie ewolucje i kolejne mutacje w kierunku lewicy przeżywa od lat wytwórnia Disneya.
Nomadland; film fabularny; USA – Niemcy 2020; scenariusz i reżyseria: Chloe Zhao; aktorzy: Frances McDormand, Swankie, Linda May, David Strathairn i inni; dystrybucja: Disney Poland