23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Podróż Muńka Staszczyka

Ocena: 4.35
4779

Przed sześcioma laty, podczas spowiedzi w warszawskim kościele przy placu Narutowicza usłyszał: „Chłopie, może byś pojechał do Medjugorie?”. – Akurat mało graliśmy, mieliśmy rok urlopu. Pojechałem z żoną. Ten wyjazd wiele zmienił. Nieraz myślałem wcześniej: co oni tak w kościele ciągle o tej Maryi? Nastoletnia matka, „drzwi do Syna” – jak mówili u dominikanów. Mój stosunek do Matki Bożej wynikał też z pychy. W Medjugorie dostaliśmy do ręki różańce. Najpierw się z tego śmiałem, a potem przyszła łaska. Msza Święta była w kościele po włosku, niewiele z niej rozumiałem. Zacząłem mówić: „Mamo, przepraszam Cię, że tyle lat Cię nie dostrzegałem”. Zalałem się łzami, ryczałem jak dziecko. Syn wrócił do Matki, przyszedłem z tymi sprawami, z którymi się borykałem: nieczystością, alkoholem, pornografią. Znalazłem wsparcie, kiedy otworzyłem się na Maryję – wyznaje.

Dwa lata później znowu pojechał do Medjugorie. Odmówił Nowennę Pompejańską [trzy części Różańca odmawiane codziennie przez 54 dni – przyp. red.]. – Od Maryi dostałem wsparcie, pokazała mi, jak można bawić się, uśmiechać bez podkrętki. W ubiegłym roku włączyłem się w Krucjatę Trzeźwości, zdarzyło się kilka wpadek, ale zobaczyłem, że można żyć bez alkoholu. Od początku tego roku wieczorem modlimy się z żoną razem na Różańcu – mówi. – Kiedy otworzyła się przede mną świadomość Różańca, dużo zmieniło się w mojej modlitwie.

– A do tego mam swoje trio świętych: św. Faustyna, św. Ojciec Pio, św. Jan Paweł II – zaznacza.

 

Moi rodzice, nie wstydzę się powiedzieć: kocham was

Jego nawrócenie w środowisku komentowano wielokrotnie. – Spotykałem się z próbą wyjścia na ring: „Starzejesz się, to się boisz?”, „To klasyka u rockn’rollowców: całe życie balanga, a teraz udajesz mnicha?”.

– Od niedawna uczę się dziękować, bo też mam za co: moja rodzina nie rozwaliła się, mimo że było różnie. Syn Janek nawrócił się jako 27-latek. Podczas bierzmowania przyjął imię Paweł. Dzięki niemu zainteresowałem się św. Pawłem Apostołem. Teraz dużo rozmawiamy z synem o tym, czym Bóg nas zaskakuje – podkreśla Muniek.

– Chrześcijaństwo to najciekawsza podróż życia – dodaje. – Świat jest piękny, można zwiedzić wiele miejsc, ale wszystkie one w jakimś sensie są przewidywalne. W wielu miejscach nie byłem, i nie mam potrzeby, by wszystkie odwiedzić. Tą najciekawszą podróżą jest życie – dzieli się swoimi przemyśleniami.

– Zaimponowała mi nasza córka Mania, która mieszka też we Włoszech. Co niedziela jest na Mszy Świętej, co daje do zastanowienia rodzicom jej chłopaka – opowiada z dumą muzyk.

Podkreśla, jak ważne są dla niego relacje z najbliższymi. – Cieszę się że żyją moi rodzice, bardzo ich kocham Mama w tym roku skończy 80 lat, tata jest cztery lata starszy. To wielki dar, że ich mam. Jako dziecko miałem deficyt mamy w domu, żal do niej. To już przepracowałem, i zachęcam innych, żeby pojednać się z rodzicami, dopóki żyją – mówi artysta.

Przed trzema laty powstała piosenka „Moi rodzice”. Pisząc tekst, zadzwonił do mamy z pytaniem o moment porodu. Koledzy w zespole komentowali: „Rozumiemy, że kochasz rodziców. Stary, ale to będzie taki rockn’roll w kapciach!”. – Mówiłem: „Chłopaki to jest nasza ostatnia płyta, jestem liderem, z szacunku dajcie mi szansę zaśpiewać” – bronił pomysłu. Dostał potem maila od dwudziestolatki: „Panie Muńku, popłakałam się. O takich rzeczach, o relacjach, o dziękowaniu w moim pokoleniu dziś się nie mówi”.

Były głosy, że piosenka jest na granicy banału. – Chciałem właśnie tak prosto podziękować za to, co otrzymałem od każdego z rodziców – mówi Muniek. Mama nie mogła powstrzymać łez, kiedy usłyszała słowa piosenki swojego jedynaka. – Zawsze staram się być mega szczery, poruszać w tekstach tematy istotne, które będą też takimi za parę lat. Tematyka jest różna, niemożliwe wydaje się, by mogło zabraknąć w nich Boga. Miałem szczęście mieć dobrych polonistów w liceum i na studiach – przyznaje artysta, absolwent wydziału polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

T.Love z końcem ubiegłego roku zawiesił działalność. – Nie jest to definitywny koniec i decyzja na zawsze, ale tak postanowiłem, bo nie chcę być niewolnikiem powtarzalności, niewolnikiem estrady. Chcę nabrać dystansu do tego, co robię – wyjaśnia jako lider zespołu. Pracuje nad płytą solową, która ukaże się jesienią tego roku. Współpracuje ze znanymi młodymi muzykami.

Muniek Staszczyk mówi, że ma 56 lat i ciągle się nawraca. A kiedy przychodzi trudniejszy czas, czuje, jak Bóg działa przez innych ludzi. – Tak było w 2016 r., kiedy miałem kryzys wiary. Pewien ksiądz z Krakowa zwrócił się do mnie, żebym został ambasadorem Światowych Dni Młodzieży. Głupio było odmówić, a to mnie umocniło.

– Z kolei teraz, w Wielkim Poście – opowiada – miałem sporo nerwówki, próby nagrań, tu ktoś proponuje projekt, nie wiadomo, czy się zdecydować, głowa puchnie. A chciałem z jakąś fajną książką wejść w Wielki Tydzień. I wtedy dostałem SMS od kuratora wystawy „Śladami Jezusa”, z zaproszeniem na tę wystawę przy Świątyni Opatrzności Bożej. A wystawa przenosi do Jerozolimy czasu Jezusa, prosto w Wielki Tydzień – opowiada.

– Wielki Post jest czasem refleksji, spojrzenia w lustro. Nie po to, żeby obwiniać siebie, ale stanąć w prawdzie, w świadomości, że Bóg-człowiek umarł za nas, za nasze przewinienia – takie są fakty. My dzięki temu w każdej chwili możemy mieć czysty rachunek, i to jest piękne w katolicyzmie – deklaruje – pakiet sakramentów, narzędzi, dzięki którym mamy na czym budować i w każdej chwili zaczynać od nowa.

– Kiedy stawiałem na wadze pseudoprofity z różnego rodzaju iluzorycznych przyjemności, jakie może dać nam współczesny świat, a na drugiej szali profity, które może dać nam ścieżka wiary, to rachunek był prosty: wiara jest dużo większym biznesem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter