Nowa inscenizacja „Wyzwolenia” w Teatrze Polskim w Warszawie okazała się spektaklem przeraźliwie smutnym, depresyjnym i pesymistycznym.
Anna Augustynowicz, zgodnie z aktualną modą, uwspółcześniła dramat Stanisława Wyspiańskiego, dodając do dialogów teksty z innych jego utworów, w tym „Studium o Hamlecie”. Zapewne dlatego Konrad nie przypomina patetycznej postaci z Wyspiańskiego. Wygląda raczej jak hamletyzujący współczesny antybohater. Dyskurs Wyspiańskiego z romantyzmem, tradycją i rzeczywistością początku XX w. realizatorka uprościła i spłaszczyła. Na scenie Konrad sprowadzony został do roli obserwatora tłumu ludzi miotających się po scenie i przypominających postacie z filmowego horroru, a nie z „Wyzwolenia”. Ten tłum to współcześni Polacy, wyglądający tu jak prymitywny motłoch. Postać Geniusza – Mickiewicza upozowana została na kibola z biało-czerwonym szalikiem, inne symboliczne postacie ze sztuki biegają bez celu, jak w amoku. Kobieta z figurą Matki Boże wygląda na wariatkę, mężczyzna z kropidłem i metalowym kubłem także przypomina szaleńca Tak według Anny Augustynowicz wygląda współczesna Polska.
Odbiegające od ducha dzieła Wyspiańskiego przedstawienie w Teatrze Polskim natychmiast po premierze spotkało się z zachwytami wpływowych recenzentów. Nic dodać, nic ująć.
Teatr Polski w Warszawie. Stanisław Wyspiański. „Wyzwolenie”. Reżyseria: Anna Augustynowicz. Wykonawcy: Grzegorz Falkowski, Jerzy Trela, Marcin Bubólka, Katarzyna Strączek, Hanna Skarga, Mirosław Zbrojewicz, Jerzy Schejbal i inni. Premiera: 29 lutego