Nieubłaganie zbliża się premiera filmu „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Data wejścia na ekrany tego utworu zaplanowana została na 28 września, a więc tydzień po zakończeniu Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni, gdzie „Kler” będzie prezentowany w konkursie głównym.
Dystrybutor rozpoczął promocję od prezentacji w kinach i w sieci dłuższego zwiastuna, rozsyłania do dziennikarzy informacji, fotosów itd. Wkrótce zapewne pojawią się wywiady z twórcami i aktorami. Napięcie będzie więc rosło. Nie wiadomo, kiedy „Kler” zostanie zaprezentowany mediom. Na razie publicznie głos zabrało kilku duchownych, m.in. dwukrotnie redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński, o. Maciej Zięba OP w dzienniku „Polska” oraz ks. Tadeusz Isakowicz- Zaleski na swoim blogu i w innych mediach.
Na podstawie zaprezentowanego zwiastuna, niedawnego krótkometrażowego filmu „Ksiądz” i dotychczasowej kampanii promocyjnej można się bowiem zorientować, jaka jest wymowa „Kleru”. Ksiądz Isakowicz-Zaleski, jako jedyny przedstawiciel duchowieństwa, oglądał zresztą cały film, zapewne zaproszony przez reżysera na specjalny pokaz zamknięty, z uwagi na swoją życzliwość przy realizacji „Wołynia”. Katoliccy księża uprzedzają więc potencjalnych widzów, że film ukaże duchowieństwo w sposób odrażający, jednostronny i niesprawiedliwy, uogólniając autentyczne problemy (alkoholizm i pedofilię) na całe środowisko.
Czy można się jednak dziwić, że Wojciech Smarzowski w taki właśnie sposób podejdzie do tematyki kościelnej? „Kler” jest siódmym pełnometrażowym filmem fabularnym tego utalentowanego od strony profesjonalnej artysty, laureata kilkudziesięciu polskich i zagranicznych nagród festiwalowych, pracującego od lat także przy telewizyjnych serialach. W debiutanckim „Weselu” (2004), a później w utworach „Dom zły” i „Róża” można było przecież odnaleźć kontrkulturowe elementy antypolskie i antykatolickie. Polegały one na ukazywaniu niemal wszystkich bohaterów w skrajnie odrażający i okrutny sposób oraz odwracaniu znaczeń kulturowych symboli, co było widać zwłaszcza w „Weselu”, odnoszącym się oczywiście do symboliki dzieła Wyspiańskiego. U Smarzowskiego uczestnicy wiejskiego wesela wyglądają na bandę degeneratów i prymitywnych alkoholików, jakby wyjętych z antypolskiej agitki. Podobnie jest w „Domie złym”. Natomiast rzeczywista wymowa „Róży” polega na konstatacji, jak to po wojnie źli Polacy wypędzili poczciwych niemieckich Warmiaków. Czekając na premierę „Kleru”, która odbędzie się zapewne przy akompaniamencie życzliwej kampanii promocyjnej głównych mediów, należy więc pamiętać, że obraz Smarzowskiego powstał jako element szerszej kampanii propagandowej.