– W Muzeum Narodowym w Krakowie zachował się cenny, liczący około 150 obiektów, zespół pastelowych projektów oraz kalek i przypróch do dekoracji krakowskiego kościoła Franciszkanów – mówi Magdalena Laskowska. – I chociaż zespół ten nie zawiera wszystkich zrealizowanych na ścianach kościoła pomysłów artysty, jest jedynym takim zbiorem w polskich kolekcjach muzealnych. To dzięki niemu możemy dzisiaj śledzić nie tylko ten etap pracy artysty, który łączy się bezpośrednio z twórczym procesem powstawania dzieła, ale także ten, który ma związek z czysto technicznym aspektem jego realizacji.
W tej sali czas upływa niepostrzeżenie i można nie zauważyć, że mija już trzecia godzina studiowania detali na rysunkach słoneczników, maków, winorośli czy innych cudów, które wyszły spod ręki Stanisława Wyspiańskiego. Następne sale prezentują rysunki i pastele, w tym te najbardziej rozpoznawalne: portrety rodziny czy krakowskich znajomych Wyspiańskiego. Fascynują jego umiejętności: można odnieść wrażenie, że dwudziestoparoletni artysta narysuje czy namaluje wszystko, co zechce! Pora też zdradzić tajemnicę jego upodobania do – niełatwej wszak – techniki pasteli: otóż w 1894 r. artysta maluje cudowne „Planty o świcie”, i jest to jego ostatnia praca olejna. Wielokrotne próby potwierdziły, że Wyspiański miał alergię na farby olejne!
Wystawa bardzo mocno akcentuje teatralną pasję Wyspiańskiego. Zobaczymy nie tylko m.in. projekty kostiumów i scenografii do dramatów „Bolesław Śmiały”, „Akropolis”, „Skałka” czy „Legenda” – nie mówiąc oczywiście o „Weselu”. Eksponowane są pierwsze książkowe wydania sztuk Wyspiańskiego – z jego ilustracjami – i malowane przez niego portrety aktorów. Z białych ścian wołają teksty ze sztuk. Ciekawostką są kostiumy Heleny Modrzejewskiej, w tym do roli w tragedii „Protesilas i Laodamia”.
Wielką atrakcją są rysunki krakowskich zabytków, w renowacji których Wyspiański brał udział. Wystawę wieńczy pokaz „designerskich”, jak byśmy dziś powiedzieli, projektów do wnętrz, czyli np. jaworowe meble do salonu i jadalni państwa Żeleńskich, projekty dekoracji świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie czy prace związane z Wystawą Jubileuszową TPSP w roku 1904. Osobne miejsce zyskała najbardziej kompletna realizacja Stanisława Wyspiańskiego – wystrój Domu Towarzystwa Lekarskiego. Tu zwiedzający znowu mogą zobaczyć, jak pracował artysta. Jak zaczynając od drobnych elementów – gałązek kasztanowca, kwiatów pelargonii – stwarzał jednorodną przestrzeń, w której monumentalny witraż miał współgrać z użytkową balustradą, polichromią ścian, meblami, żyrandolem, kotarami i kilimem. Bo i kilimy projektował!
– Wystawa jest rzadką okazją do zobaczenia Wyspiańskiego w całym bogactwie jego dziedzictwa – mówi dr hab. Łukasz Gaweł, zastępca dyrektora MNK ds. strategii, rozwoju i komunikacji, a słowa te tym bardziej są wiarygodne, że nieopodal wystawy Stanisława Wyspiańskiego, w Domu Józefa Mehoffera, do 30 lipca, czynna jest niewielka, lecz niezwykle interesującą i wielowątkowa, wystawa poświęcona ojcu Stanisława, czyli Franciszkowi Wyspiańskiemu, krakowskiemu rzeźbiarzowi. „U stóp Wawelu miał ojciec pracownię” – napisał w swoim wierszu Stanisław, a słowa te powinny być zaproszeniem do odwiedzenia obu ekspozycji. Dopiero bowiem wtedy zwiedzający będą mogli zrozumieć kontekst rodzinny, kulturowe kręgi i siłę dziedzictwa oddziałująca na Stanisława.
– Dzięki ojcu Wyspiański od najmłodszych lat obracał się w kręgu spraw związanych ze sztuką i pojęciem twórczości – powiedziała Beata Studziżba-Kubalska, kurator wystawy o Franciszku. Dość powiedzieć, że Jan Matejko bywał stałym gościem u wujostwa Stankiewiczów, którzy wychowywali zdolnego siostrzeńca, a Józio Mehoffer był jego kolegą już od pierwszej klasy!
Nie trzeba dodawać, że obie wystawy mają ogromny walor edukacyjny – warto, aby zobaczyło je jak najwięcej młodzieży, a już dla uczniów szkół artystycznych to zadanie domowe. To także punkt obowiązkowy dla wszystkich wielbicieli wielowątkowej i barwnej kultury Młodej Polski oraz dla każdego poszukującego uczty estetycznej. I dla każdego miłośnika polskiej historii i kultury.