Reżyser odtwarza wędrówkę ośmiolatka, który w 1942 r. uciekł z warszawskiego getta. Dzielny chłopak wędrował po Puszczy Kampinoskiej, omijając potyczki oddziałów partyzanckich z Niemcami. Na wsiach podawał się za polskiego sierotę. Autorzy starannie odtworzyli realia, dokonując w pewnym sensie przeglądu postaw Polaków wobec prześladowanych Żydów. Mały Srulik, wędrujący jako sierota Jurek, zdany był na pomoc chłopów. Jedni udzielali mu gościny, inni zaś pozostawali obojętni, głównie z obawy przed śmiercią. Ilustracją tego są sceny brutalnego spalenia gospodarstwa Polki, u której mieszkał chłopiec. W szpitalu jeden z lekarzy odmówił operacji, natomiast ordynator wykonał zabiegi, dzięki którym Jurek z amputowaną ręką pozostał przy życiu.
Intrygujący jest wątek stopniowego przejmowania przez Jurka drugiej tożsamości, związanej z noszeniem krzyżyka i różańca. Po zakończeniu wojny chłopiec musiał rozstrzygnąć, kim chce być i gdzie mieszkać. Czy pozostać u wiejskiej rodziny i żyć jako katolik, czy też wyjechać do powstającego Izraela. Sceny dyskusji Jurka z wysłannikiem żydowskiej organizacji, która organizowała wyjazdy dzieci, są dramatyczne.
Niemiecki reżyser, z pomocą polskich i niemieckich aktorów, w licznych scenach pokazał barbarzyństwo hitlerowskich okupantów, co w powojennych filmach niemieckich bardzo rzadko się zdarzało. Filmowcom niemieckim chodzi oczywiście głównie o rozliczenie zbrodni na Żydach, jednakże w „Biegnij, chłopcze, biegnij” oglądamy obraz okupowanej Polski sprawiedliwszy niż w wielu obrazach polskich, europejskich i amerykańskich.
„Biegnij, chłopcze, biegnij” („Lauf Junge Lauf”), Niemcy/Polska/Francja, 2013. Reżyseria – Pepe Danquart. Wykonawcy: Andrzej Tkacz, Kamil Tkacz, Izabela Kuna, Zbigniew Zamachowski, Grażyna Szapołowska i inni. Dystrybucja – Kino Świat, od 10 stycznia.
Mirosław Winiarczyk |