25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W szacie białej

Ocena: 0
409

Jakie tło, jaka biel, jak oddać twarz – zastanawiał się Jarosław Modzelewski. Znany artysta, który dotychczas nie zajmował się sztuką sakralną, podjął wyzwanie namalowania obrazu Jezusa Miłosiernego.

fot. Marek Gardulski/Fundacja Świętego Mikołaja

To jeden z dziesięciu malarzy, którzy włączyli się w inicjatywę „Namalować katolicyzm od nowa”, mającą na celu odnowienie sztuki sakralnej. Zaplanowane na wiele lat przedsięwzięcie, zainicjowane przez dr. Dariusza Karłowicza, objęła opieką diecezja warszawsko-praska. W kolejnych numerach tygodnika „Idziemy” będziemy prezentować współczesne wizerunki powstałe według wskazówek z „Dzienniczka” s. Faustyny.

 


MALARZ O OBRAZIE

Konieczne było odniesienie się do „kanonicznych” wzorców, do dzieła Eugeniusza Kazimirowskiego – które w jakimś sensie jest „doskonałe”, bo pierwsze, podyktowane. Stanowiło to ogromną barierę, z którą trzeba się było zmierzyć, trochę zapomnieć, jak wyglądają te obrazy – mówił Jarosław Modzelewski po wernisażu.

Malowanie zaczęło się od przerażenia. A potem było balansowanie, huśtawka między tłumaczeniem sobie, że to po prostu obraz do namalowania, obstalunek, a z drugiej strony świadomością, jaki to obraz, kto na nim jest i jakie jest jego zaplecze duchowe.

– Zacząłem od rysowania syna. Ubrałem Prota w jakieś prześcieradła i rysowałem go; szło to bardzo dobrze, wizerunek się krystalizował. Ale trzeba było coś postanowić, bo to jednak nie mógł być mój syn. Wykonałem obraz wstępny, mniejszą pracę, w której dość mocno skoncentrowałem się na głowie, twarzy i miałem poczucie, że się trochę „wyprztykałem”. Biorąc się za właściwy wizerunek, miałem jedną myśl, obsesyjną, wynikającą ze słów z „Dzienniczka”: „w szacie białej”.

Tu pojawił się pewien problem formalny. Tło w kolorze indygo na wstępnym obrazie nie pasowało malarzowi, było za zimne. – Zdecydowałem się na caput mortuum – pigment, który bardzo lubię. Jeśli chodzi o biel, użyłem bieli tytanowej. Ona jest kryjąca i wydawało się, że spełni wymagania.

– Odnośnie do twarzy nie jestem w stanie przewidzieć, co się wydarzy, trochę ze względu na mój sposób stosowania tempery. Uznałem, że będę malował, aż wyjdzie. Robiłem sobie szkice, różne próby ikonograficzne, rysowałem twarz Jezusa z Manopello. Jednak w trakcie pracy to przestało mieć znacznie – dodaje malarz. Później już musiał się powstrzymywać przed poprawianiem.

 


BÓG, KTÓRY PRZYCHODZI

Obraz Modzelewskiego został zakupiony do kaplicy planowanego hospicjum przy parafii św. o. Pio w Warszawie (Gocław).

– W tym obrazie zachowany jest pewien kanon wizerunku Jezusa Miłosiernego według Kazimirowskiego, Hyły i tego, co mówił Jezus do s. Faustyny, czyli: ręka wyciągnięta do błogosławieństwa, uchylona szata, stopa wysunięta do przodu. Natomiast twarz jest bardzo realistyczna – uzasadnia wybór ks. prał. Andrzej Kuflikowski.

– Obraz Jarosława Modzelewskiego jest przeznaczony do kaplicy hospicjum, mam nadzieję, że niedługo zacznie się jej budowa. Wiadomo, że w takim miejscu przebywają ludzie, którzy są „na ostatniej prostej”. I w tej szarzyźnie, cierpieniu, trudzie przychodzi Jezus z otwartym sercem, na tym wizerunku przedstawiony realistycznie, jako mężczyzna z krwi i kości. To taka bliskość Boga, który jest między nami. Gdy człowiek traci nadzieję, On zawsze jest przy nim – dodaje ks. Kuflikowski.

Jarosław Modzelewski (ur. 1955) dyplom z malarstwa uzyskał na Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Stefana Gierowskiego, do dziś związany jest z tą uczelnią jako pedagog. Uznawany za jednego z najwybitniejszych żyjących malarzy polskich.

W 1982 r. był jednym z założycieli Gruppy – formacji wyrażającej bunt przeciw dyktaturze politycznej w kraju i zastojowi artystycznemu będącemu skutkiem postawangardowego braku idei. Malarze Gruppy swoje poglądy wyrażali w stylistyce neoekspresjonistycznej.

W połowie lat 80. Modzelewski powrócił do malarstwa figuralnego, którego formę rozwija do dziś. Z końcem lat 90. zdecydował się na używanie farb temperowych. Wskutek tego zmieniło się jego podejście do barwy – jego dzieła stały się o wiele łagodniejsze i wypełnione światłem.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter