Codziennie stają oko w oko ze śmiercią. Gdy schodzą na 800-900 m pod ziemią, wiedzą, że może to być ostatni raz.
Wiedzą też, że za kolegów oddaliby życie. W zawodzie górnika podstawą relacji jest zaufanie. Dzięki niemu ci, którzy zjeżdżają razem, stanowią zgraną gwardię.
Mimo to z niektórych opowieści Karoliny Macios „Górnicy.pl” przebijają głosy o odchodzącym etosie górnika – że młodzi przychodzą odbębnić godziny, a kiedyś… Kiedyś od doświadczonego górnika młodzi czerpali nie tylko wiedzę fachową, lecz także mądrość życiową i postawę szacunku – dla pracy, kolegów, życia…
W kopalni nie ma miejsca na słabość – kto zjeżdża do szybu, musi być twardy, zahartowany. Ale jest miejsce na pospieszny znak krzyża w windzie zwożącej do piekła i na „Szczęść Boże” rzucone na górze.
Książkę czyta się jednym tchem. Wędrując po kolejnych poziomach kopalni, widzimy ją jako wielkie i świetnie zarządzane miasto. Szczególne miejsce w KWK „Budryk” – i w książce też – zajmuje Malwina. Energiczna, dorodna blondynka z niebieskim lakierem na paznokciach i w szpileczkach, które zamienia na gumiaki, jest geologiem. Drogę do uznania przez brać górniczą przebyła dłuższą niż długość korytarzy, a przemierza ich dziennie ok. 20 km.
Kto śledził losy górników w programie „Górnicy.pl” na Discovery, i książką nie będzie rozczarowany.
Karolina Macios, „Górnicy.pl”, Insignis, Kraków 2018, 202 s.