Uczniowie jednak otrzymują pełniejsze objawienie Syna Bożego, które Nauczyciel nakazuje im przyjąć z uwagą i przechować na stosowny moment: już po raz drugi wyraźnie zapowiada swoją Mękę.

komentarze Bractwa Słowa Bożego
autor: s. Joanna Ewa Koszałka FMA
Pierwsze czytanie: Za 2,5-9.14-15a
Łączony z Aggeuszem, Zachariasz podejmuje w swych ośmiu wizjach temat odbudowy świątyni i Jerozolimy, ale zaczyna od wezwania do nawrócenia, czym przypomina bardziej proroków przedwygnaniowych, choć używanie języka obrazów i symboli, wizje i aniołowie przybliżają go już do apokaliptyki. Prorok chce przygotować lud, pośród którego mógłby zamieszkać Bóg. Widzimy to wyraźnie w trzeciej wizji, jaką przytacza dzisiejsza liturgia, zapowiadającej Jerozolimę bez murów, którą Bóg otwiera dla wszystkich narodów. On sam będzie jej strzegł. Zamieszka ponownie pośród niej, tak jak podczas wędrówki z Egiptu zamieszkał najpierw w Namiocie Spotkania (Lb 9,15), potem na Syjonie, który wybrał sobie na mieszkanie (Ps 132,13), choć, jak modlił się Salomon, niebiosa najwyższe nie mogą Go objąć, a tym bardziej świątynia, którą zbudował (1 Krl 8,27). Lecz nie chodzi Bogu o miejsce czy dom, materialną świątynię, która jest tylko symbolem niebieskiego mieszkania, do którego wzywa wszystkich o pokornym i skruszonym sercu (Ps 15). Jezus jest świątynią, która zostanie zburzona i odbudowana w trzy dni (J 2, 19.21) i to On wraz z Ojcem przyjdzie zamieszkać w tych, którzy Go miłują i zachowują Jego naukę (J 14,23).
Cieszmy się więc i radujmy!
Psalm responsoryjny: Jr 31,10.11-12ab.13
Jak oddać w słowach poczucie bezpieczeństwa, jakie zapewnia Bóg, obrońca przed nieprzyjacielem? Zachariasz użył obrazu ognistego muru, Jeremiasz skłonił się ku postawie Pasterza. Obydwa określenia pozwalają spojrzeć bez lęku na nasze trudności, smutki i troski, które nie będą trwały bez końca, Bóg zamieni je w taniec radości.
Ewangelia: Łk 9,43b-45
Zdanie kończące opowiadanie o uzdrowieniu epileptyka, bezpośrednio poprzedzające dzisiejszą perykopę, stwierdzało, że świadkowie tego wydarzenia osłupieli ze zdumienia. Podziw dla całej działalności Jezusa w Galilei jest jej podsumowaniem. Uczniowie jednak otrzymują pełniejsze objawienie Syna Bożego, które Nauczyciel nakazuje im przyjąć z uwagą i przechować na stosowny moment: już po raz drugi wyraźnie zapowiada swoją Mękę. Problem w tym, że oni tego nie rozumieją, jakby świadomie zamykali swe serca przed przyjęciem tych słów – nawet nie chcą pytać, by je zrozumieć… Czy i nam nie zdarza się podobnie? Prosimy Boga o słowo, wczytujemy się w nie, a gdy wyczuwamy, że jest trudne i wymagające, odsuwamy je, usprawiedliwiając się swoją głuchotą. Na nasze szczęście Jezus jest wybitnym Wychowawcą. Nie zniechęca się tym, że jeszcze nie jesteśmy w stanie oderwać się od naszego czysto ludzkiego myślenia – Jego słowo nigdy nie jest bezowocne.