24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Komentarze do czytań - Piątek, III Tydzień zwykły

Ocena: 4.8
549

Dzięki podjętej pracy nad ukształtowaniem własnego wnętrza, otwieramy się na Boga, który hojny jest w dawaniu, ale nie chce przymuszać do przyjmowania Jego darów.

-teksty czytań-

Fot. pixabay.com/CCO

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Ewa Maria od Męki Pańskiej OCD

Pierwsze czytanie: 2 Sm 11, 1-4a. 5-10a. 13-17

Pierwsze czytanie mszalne czyni nas świadkami oczywistego dla wszystkich upadku Dawida.

To, co zwróciło moją uwagę w podanym przez Kościół do refleksji fragmencie Drugiej Księgi Samuela, jest pominięcie w opisie grzesznego postępowania króla Izraela zachowania Uriasza, którego uczciwość wobec Dawida była tak głęboko wyryta w jego sercu, że nawet upojony winem, nie odstąpił od zasad stosowanych podczas wojny (2 Sm 11, 9-13). Ta decyzja Kościoła uwrażliwia nas wszystkich na fakt, że grzech, aby został zauważony i roz-poznany, nie musi być zestawiony z prawością ludzi otaczających grzesznika. Nieprawość, gnieżdżąca się w naszym wnętrzu, wyraźnie objawia swą obecność. Czy jednak chcemy ją zauważyć? Czy nie uciekamy przed uznaniem własnej winy?

Jakże często dostrzegamy w sobie tendencje do usilnego wyszukiwania okoliczności łagodzących. Chcemy udowodnić Bogu?… sobie?…, że nasze postępowanie wcale nie jest najgorsze, bo ta lub inna osoba czyni jeszcze gorsze rzeczy. Jednak czy to nas usprawiedliwi w oczach Pana Wszechrzeczy, Tego, który wie i widzi wszystko? Mój grzech jest grzechem nie tylko wtedy, gdy znajduję się wśród świętych, doskonałych, bo jest w pierwszym rzędzie obrazą Boga Najczystszego, Najświętszego (jak przypomina o tym w adhortacji Reconciliatio et paenitentia nr 18 św. Jan Paweł II).

A zatem, wsłuchując się w podany nam przez Kościół opis grzechu Dawida, poczujmy się wezwani do tego, by badać swoje sumienie szczerze i bez oglądania się na innych. Bowiem tylko wtedy zdołamy naprawdę dostrzec zło, które oddziela nas od Trzykroć Świętego Boga. Tylko wtedy będziemy mogli wejść na drogę prawdziwej skruchy i pokuty. Tylko wtedy otworzymy się na łaskę autentycznego nawrócenia, które zbliży nas do Boga, czekającego na nas ze swoim niekończącym się nigdy miłosierdziem.

Psalm responsoryjny: Ps 51, 3-4.5-6b. 6c-7. 10-11

Psalm 51 wspaniale ukazuje ludzką skruchę. Objawia potworność grzechu wobec świętości Boga i właśnie w Jego nieskazitelności znajduje źródło nadziei na uleczenie ran, zadanych własnej duszy. Warto zwrócić uwagę na to, że psalmista wyznając swą winę, nie koncentruje się na niej. Staje się ona dla niego jakby odskocznią. Dzięki niej znajduje drogę do Boga miłosiernego. Nie przygnębienie, ale ufność, zdanie się na Pana, który jest mocen przemienić nasze serca, świadczy o prawdziwej pokorze psalmisty. Zwraca się on do pełnego łaskawości Uświęciciela, który może na nowo wprowadzić go na drogi prawdy i autentycznej, czystej, świętej miłości, a nie grzesznych miłostek wszelkiego rodzaju.
W tym psalmie możemy odnaleźć i dla siebie wzór zbliżania się do Boga po każdym naszym upadku. Czy zechcemy zaufać? Czy mimo świadomości swoich grzechów, odważymy się prosić o radość i wesele mimo konsekwencji popełnionego grzechu?

Ewangelia: Mk 4, 26-34

Słowa dzisiejszej Ewangelii są zaskakujące. Jezus wprowadza swych słuchaczy w zadziwiającą tajemnicę królestwa Bożego, które rozwija się niezależnie od zaangażowania człowieka. Czy jest to zaproszenie do bezczynności? Nie wydaje się, żeby tak było. Przyjrzyjmy się wnikliwie przedstawionemu naszym oczom obrazowi. Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię… Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa… A zatem, by królestwo niebieskie mogło w nas wzrastać, potrzeba wysiłku, który przygotuje glebę naszych serc, aby przyjęła Boże ziarno. To przygotowanie jest naszym obowiązkiem. Ono potrzebne jest przede wszystkim nam samym. Dzięki podjętej pracy nad ukształtowaniem własnego wnętrza, otwieramy się na Boga, który hojny jest w dawaniu, ale nie chce przymuszać do przyjmowania Jego darów. Trud, który podejmujemy, rozbudza w nas tęsknotę za ujrzeniem wyniku naszego zaangażowania. Nie lękajmy się jej, bowiem tęsknota za Bogiem, za nieskończonością, którą Stwórca ubogacił nas już przy stworzeniu, pozwala Mu dalej w nas działać. Czy umiemy troszczyć się o naszą tęsknotę za Panem? Czy chcemy ją rozwijać, kształcić, pomnażać? Jeśli tak, to czekajmy cierpliwie, bo czy śpimy, czy czuwamy, we dnie i w nocy ziarno królestwa będzie kiełkować i rosnąć. Jeśli nie pozwolimy naszej tęsknocie zagasnąć, ujrzymy dojrzały plon w czasie, który wybierze sam Bóg.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter