Paweł również doświadczał lęku, jak czytamy w księdze Dziejów Apostolskich. Dlatego nie powinniśmy siebie samych potępiać za strach, który może się pojawić, zwłaszcza w momencie, kiedy się go nie spodziewamy. Trzeba nauczyć się z ufnością oddawać Panu i zanurzać te momenty w modlitwie, w obecności Tego, który jest Wszechmocny.
fot. www.wikipedia.org "Św. Paweł w więzeniu" - Rembrandt Harmenszoon van Rijn. komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: o. Izaak Kusion OFM
Pierwsze czytanie: Dz 18,9-18
Paweł również doświadczał lęku, jak czytamy w księdze Dziejów Apostolskich. Dlatego nie powinniśmy siebie samych potępiać za strach, który może się pojawić, zwłaszcza w momencie, kiedy się go nie spodziewamy. Trzeba nauczyć się z ufnością oddawać Panu i zanurzać te momenty w modlitwie, w obecności Tego, który jest Wszechmocny. Pytanie brzmi: ile czasu? Jak długo? Odpowiedź na nie jest tylko jedna: tyle czasu, ile potrzeba. Nie nam kalkulować. Naszą powinnością jest oddawać to Panu i słuchać Go uważnie, by usłyszeć: „Przestań się lękać”. Prawdą jest, że nawet doświadczenie cierpienia fizycznego może być naszym udziałem. Ale czy nasz Pan dla nas nie cierpiał? Więc możemy być pewni, że w tych trudnych momentach jesteśmy szczególnie blisko Niego, stajemy się jeszcze bardziej do Niego podobni.
Psalm responsoryjny: Ps 47, 2-3.4-5.6-7
Wszystkie narody klaskajcie w dłonie, radosnym głosem wykrzykujcie Bogu”.
Jest takie doświadczenie w historii kościoła, że cierpienie przyjmowane radosnym sercem otwiera niesamowite zdroje łask Boga. To doświadczenie umacnia wierzących i rozbraja walczących z wiarą.
„On nam poddaje narody i ludy rzuca pod nasze stopy”.
Zdobyć się na odwagę, by modlitwa była chustą, która ociera łzy. Zdobyć się na zaufanie, by być narzędziem w ręku Boga.
Ewangelia: J 16, 20-23a
„W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać”.
Przyjdzie dzień, gdy wszystko stanie się jasne. Przyjdzie czas, gdy pragnienie, by poznać odpowiedź, zostanie zaspokojone w każdym z nas. Aby być na ten czas gotowym, należy stawać na modlitwie z zaufaniem dziecka, z prostotą dziecka. Skoro Jezus mówi, że to przejściowe i posługuje się obrazem kobiety, która rodzi dziecko, to nie można dyskutować i zastanawiać się, jak to się stanie. Tak jak przyjmuje się dar nowego życia w dziecku, które przychodzi na świat, tak trzeba przyjąć dar wieczności, która nasz czeka, która na pewno jest.