Jezus nadal gromadzi wokół siebie rozproszone dzieci Boże. Czy pozwolę się przygarnąć? Czy zechcę Mu pomóc?
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Maria Agnieszka od Wcielenia i Paschy Jezusa OCD
Pierwsze czytanie: Ez 37,21-28
Ezechiel, prorok z czasów wygnania babilońskiego, zapowiada powrót narodu wybranego do Ziemi Obiecanej, ziemi ojców. Ma temu towarzyszyć pojednanie narodów, panowanie jednego króla i wierność jednemu Bogu. Bóg zamieszka wśród swego ludu na zawsze. Obietnice te przerastają czasy Ezechiela i wypełniają się dopiero w Osobie Jezusa. To On jest zapowiedzianym Królem, nowym Dawidem. To On przynosi przymierze pokoju. To On jest przybytkiem – świątynią i mieszka wśród swoich na zawsze. Owo przymierze, pokój i dar trwałej obecności Jezus wysłuży nam na krzyżu. „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”, powie On w Ewangelii św. Jana (12, 32).
Serce Boga bardzo za nami tęskni. Za nami oraz za naszym szczęściem. Bóg pragnie naszego dobra. Mówi nam o tym dzisiejszy tekst na kilka sposobów. Zobaczmy nagromadzenie obietnic: i zbieram ich, i uczynię ich jednym ludem, i już nie będą się kalać, i zawrę z nimi przymierze pokoju, osadzę ich i rozmnożę… Zobaczmy powtarzającą się formułę przymierza: „będą moim ludem, Ja zaś będę ich Bogiem”, a dalej: „Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem”. Zauważmy wreszcie powracające słowo: na zawsze, na zawsze… Wsłuchajmy się w Boże pragnienie i pozwólmy, aby ono wybrzmiało w naszym własnym sercu. Nasza tęsknota za Bogiem, a także za pokojem, harmonią i szczęściem, jest odbiciem Bożej tęsknoty.
Psalm responsoryjny: Jr 31,10.11–12b.13
Psalm zaczerpnięty z Księgi Jeremiasza powtarza myśli z dzisiejszego pierwszego czytania: Bóg zamierza na powrót zgromadzić swój lud w Ziemi Obiecanej. Akcent pada tu jednak na orędzie dla narodów, dla najdalszych wysp (które w języku biblijnym oznaczają właśnie odległe ludy, oddzielone od Izraela nie tyle morzem, co samą odległością). Im to jest głoszona dobra nowina o błogosławieństwie od Pana, nowina pełna radości i wesela. Można by jednak zadać pytanie: po co narodom taka nowina? Co im z tego, że Bóg czyni wielkie rzeczy Izraelowi?
Otóż mamy tu zwiastuny prawdy o powszechności zbawienia. Zgromadzenie Izraela wokół swego Boga to dopiero początek dzieła Bożego. Przy Jezusie zgromadzą się wszystkie narody, a także wszystkie pokolenia: młodzieńcy ze starcami.
Ewangelia: J 11,45-57
Atmosfera wokół Osoby Jezusa zagęszcza się i osiąga punkt kulminacyjny. Postawy skrajnie polaryzują się. Wielu uwierzyło w Niego, natomiast arcykapłani i faryzeusze postanawiają Go zabić. Dramat wyboru lub odrzucenia Jezusa będzie się odtąd dokonywał w każdym ludzkim sercu aż do skończenia świata. Wybór Jezusa nie jest wyborem łatwym, wymaga konsekwentnie wyboru krzyża, jakkolwiek ten krzyż miałby w konkretach życia wyglądać. Członkowie Sanhedrynu precyzyjnie nazwali swój krzyż: „przyjdą Rzymianie i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród”. Być może uznanie Jezusa za Mesjasza rzeczywiście przyspieszyłoby te wydarzenia. One jednak i tak się dokonały, tyle że później, w 70 roku naszej ery. Bez związku z Jezusem nie były już jednak krzyżem, to znaczy straciły wartość zbawczą. Wydarzeniom nieuchronnym tylko Jezus może nadać ostateczny sens. Przeżywane w łączności z Nim stają się ofiarą za zbawienie świata.
Jezus nadal gromadzi wokół siebie rozproszone dzieci Boże. Czy pozwolę się przygarnąć? Czy zechcę Mu pomóc?