Jezus wskazuje dziś na najmłodszych i prosi o chwilę szczerej refleksji na własny temat.
komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: Agnieszka Wawryniuk
Pierwsze czytanie: Wj 23, 20-23
W naszym duchowym życiu bardzo często zapominamy o swoim Aniele Stróżu. Kojarzymy go często tylko z okresem dzieciństwa. W dorosłości gubimy go i nie zważamy na jego obecność. Być może jedyną oznaką pamięci o naszym Aniele Stróżu jest adresowana do niego krótka modlitwa, której się nauczyliśmy w dzieciństwie. Niestety, często powtarzamy ją z nawyku, a nie z jakiegoś przywiązania do naszego niebieskiego opiekuna. Dzisiejsze święto ma nam przypomnieć o tym, że każdy z nas otrzymał Anioła Stróża, który będzie nam towarzyszyć do samej śmierci. Ci, którzy proszą go o pomoc, powierzają mu konkretne sprawy i słuchają jego głosu, nigdy się nie zawodzą. Można się o tym przekonać, czytając świadectwa osób opowiadających o „anielskich interwencjach”, których doświadczyli w swoim życiu. Ich historie są naprawdę zdumiewające i bardzo ciekawe. Nie traktujmy naszego Anioła Stróża jak bohatera dziecięcych opowieści czy pięknej postaci z obrazka zawieszanego często nad łóżkiem najmłodszych. On jest duchem niebieskim, posłanym do nas, aby nam służyć i towarzyszyć w drodze do wieczności. Ile razy będziemy uskarżać się na samotność, tyle razy przypomnijmy sobie o naszym Aniele Stróżu, który trwa przy naszym boku każdego dnia i każdej nocy. Nie jesteśmy sami. Nie zapominajmy, że On zawsze dobrze nam życzy.
Psalm: 91,1-2.3-4.5-6.10-11
Aniołowie są darem Boga. Zauważmy i doceńmy opiekę, którą nad nami sprawują. Oni są z nami na wszystkich naszych drogach, towarzyszą nam w radościach i przeciwnościach. Stoją przy nas, gdy pracujemy i odpoczywamy, gdy podróżujemy i śpimy, gdy się modlimy i… grzeszymy. Nie opuszczają nas do końca naszych dni. Jak na nas patrzą? Co o nas myślą? Jak zaznaczają swoją obecność? Przekonamy się o tym szczególnie wtedy, gdy będziemy o nich pamiętać i prosić ich o wsparcie. Oni są nam wierni, choć tak rzadko od nas słyszą: dziękuję. Niech dzisiejsze święto zachęci nas do odnowienia albo wręcz do budowania od podstaw naszej przyjaźni z Aniołem Stróżem.
Ewangelia: Mt 18,1-5.10
Dziecko, tak niedoceniane za czasów Jezusa, zostało przez Niego przedstawione jako wzór. Chrystus przypomina, że najmłodsi również mają swoich aniołów. Chce przez to powiedzieć, że dzieci są dla Boga równie ważne, jak dorośli. W dzisiejszej Ewangelii Jezus zachęca nas do przemiany, do uniżenia na wzór dziecka. Objawia się ono w byciu zależnym od rodziców, w umiejętności proszenia, w chęci powierzania siebie matce i ojcu. My taką postawę mamy przyjmować względem Boga. Czy akceptujemy naszą zależność od Pana? A może uważamy, że On jest nam obcy i my sami możemy o sobie stanowić. Czy umiemy prosić Boga o potrzebne łaski? A może twierdzimy, że sami sobie ze wszystkim poradzimy. Czy poddajemy się Jego prowadzeniu i natchnieniom? A może sami o wszystkim decydujemy i w ogóle nie bierzemy pod uwagę Jego woli i zasad. Skąd w nas, w świecie, pogarda względem dzieci? Dlaczego nie umiemy się uniżać? Szukamy wielkości, aby być ponad innymi i nikomu nie podlegać, aby rządzić, a nie służyć. Uważamy, że tylko dziecko powinno uczyć się od dorosłych, że raczej nie powinno być na odwrót. Jezus wskazuje dziś na najmłodszych i prosi o chwilę szczerej refleksji na własny temat. Warunek, który postawił, z pewnością zaskoczył uczniów, ale zapewne zaskakuje i nas. Przyjmijmy to zdumienie i skonfrontujmy naszą postawę z tym, o czym mówi dziś nasz Zbawiciel.