24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kościół to chleb i coś do chleba

Ocena: 4.8
850

Jezus po raz trzeci objawia się uczniom po swoim zmartwychwstaniu.

To spotkanie Pana z uczniami jest inne od dwóch poprzednich. Tamte, jak opisuje Jan, miały miejsce w Wieczerniku (słuchaliśmy o nich w dwie poprzednie niedziele). Uczniowie byli przestraszeni, za zamkniętymi drzwiami. Dzisiejsze spotkanie odbywa się na wolnym powietrzu, nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego. Obserwujemy uczniów, którzy działają. Za przykładem Piotra nocą łowią ryby. O poranku na brzegu jeziora Ktoś rozpala ognisko, na rozżarzonych węglach piecze chleb i rybę. Do powracających z nieudanego połowu zwraca się pytaniem: „Dzieci, czy macie coś do jedzenia?”. Tym samym czułym określeniem urzędnik z Kafarnaum nazywa swojego umierającego syna, kiedy prosi Jezusa, aby go uzdrowił: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko” (J 4, 49). Tego określenia używa także Jezus, mówiąc o nowym człowieku: „Kobieta, gdy ma rodzić, przejmuje się, bo nadszedł jej czas. Kiedy jednak wyda na świat dziecko, zapomina o udręce z powodu szczęścia, że oto pojawił się na świecie człowiek” (J 16, 21). W tym kontekście w dzisiejszym opowiadaniu ocalona zostaje od pewnej śmierci rodząca się wspólnota i zrodzona jest nowa ludzkość. Jezus pyta uczniów odnośnie do ich nocnych połowów, czy mają „coś do chleba”. Chleb już jest: chlebem jest On sam. Ten, który oddał siebie samego za życie świata. Mówił o tym w 6 rozdziale Ewangelii Jana, gdy nad tym samym jeziorem rozmnożył chleb, aby nakarmić tłumy i dać do zrozumienia, że On jest chlebem z nieba danym przez Ojca. Zatem chleb już jest. Brakuje „czegoś do chleba”. Tym „czymś” jest odpowiedź na Jego miłość, którą możemy dać tylko my.

Dzisiejsza Ewangelia to obraz rodzącego się Kościoła. Tym Kościołem jest Chleb – Jezus Chrystus – Eucharystia – pokarm na drogę do domu Ojca. I tym Kościołem jest „coś do chleba” – uczniowie, czyli my, którzy jak Jan rozpoznają miłość Jezusa, są posłuszni Jego słowu i idą do braci, aby dać temu świadectwo.

O kimś, kto praktykuje albo nie praktykuje swojej wiary, często mówimy, że chodzi albo nie chodzi do kościoła. Samo sformułowanie „chodzić do kościoła” jest poprawne, ale w kontekście dzisiejszego spotkania Jezusa z uczniami brzmi dość technicznie i nie oddaje tego, co się wydarzyło nad Jeziorem Tyberiadzkim. W pewnym momencie na mojej drodze wiary postanowiłem, że nie będę używał tego sformułowania. Bo gdy przyszedł gorszy dzień i nie chciało mi się iść na Mszę świętą, sformułowanie „nie idę do kościoła” nie rodziło we mnie jakiegoś bólu duszy czy wielkich wyrzutów sumienia, nic nie mówiło o mojej relacji z Jezusem. W odniesieniu do Eucharystii postanowiłem mówić sobie w sercu: Jezu, idę do Ciebie, bo chcesz mnie nakarmić chlebem, którym Ty jesteś, bo chcesz mnie nakarmić swoim słowem, bo pragniesz spotkania ze mną. Natomiast w tym „gorszym” dniu, gdy miałem ochotę powiedzieć: nie idę do Ciebie, nie jestem Ciebie głodny, nie potrzebuję Cię, dość szybko moje sumienie reagowało pytaniem: co się dzieje z moją relacją z Jezusem?

Kościół to relacja głodnego z Chlebem. Z Eucharystii wychodzimy jako synowie ku braciom i wracamy na Eucharystię z nowymi braćmi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Wikariusz parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter