24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie dajmy się zaskoczyć

Ocena: 4.9
738

Nie lubimy czekać. Staramy się omijać kolejki w sklepach i u lekarza, męczy nas stanie w korkach. Wolelibyśmy zająć się czymś konstruktywnym albo odpocząć. Czekanie to strata czasu.

fot. Jan Tinneberg/Unsplash

Podobnie jest z czekaniem na to, czego pragniemy. Pewnie mamy wspomnienia z dzieciństwa, jak czekaliśmy na rozpakowanie prezentów, wymarzony wyjazd czy koniec roku szkolnego. Wtedy czekanie było prawdziwą męką. Czas wydawał się płynąć powoli jak smoła i wydawało się, że wszystko jest przeciwko nam.

Pan Jezus każe nam czekać. Mamy poczuć się sługami, którzy nie wiedzą, kiedy ich Pan wróci z uczty. Pan domu oczekuje, że sługa będzie niemalże wisiał na klamce, gotowy po zapukaniu od razu otworzyć drzwi. Raczej nie chce usłyszeć: „Chwila! Zaraz, tylko się ubiorę!… Gdzie ja położyłem tę lampę…?”. Kiepsko by później było z takim sługą…

Sługa powinien być przepasany. W tamtych czasach nie szyto ubrań na miarę, ale chodzono w luźnych tunikach. Kto wybierał się w podróż lub do pracy, musiał przewiązać szatę, żeby mu nie zawadzała. Kto zdejmował pas, ten szykował się do odpoczynku. Sługa powinien pilnować zapalonej lampy. Dzisiaj mamy włącznik światła, który wszystko za nas załatwia. Wtedy trzeba było dopilnować, żeby nie zabrakło oliwy, knot nie był zbyt długi, wiatr nie zgasił płomienia itp. Sługa musiał wykazać czujność.

Czego tak właściwie oczekuje od nas Jezus? Mamy oczekiwać przyjścia Chrystusa. To nie znaczy, że mamy marnować czas, stojąc gdzieś i pilnując czegoś. Marnowanie czasu to nic dobrego. Mamy wyczekiwać. Przygotowywać się. Nie dać się zaskoczyć.

Te obrazy oznaczają sprawy ostateczne – to znaczy naszą śmierć. Kiedyś pokutowało takie przeświadczenie, że póki człowiek jest młody, to nie ma co się o to martwić. Na starość zacznie się chodzić do kościoła. Niektórzy nawet chcieli przyjąć chrzest tuż przed śmiercią, nie wcześniej. W końcu chrzest gładzi wszystkie grzechy!

Ciężko powiedzieć, że ktoś taki wyczekuje spotkania ze swoim Panem. Sprawy doczesne zagłuszają w nim to, co Boże. Kiedy Pan zapuka do drzwi jego serca, co w nim znajdzie? Przygotowaną ucztę? Czy wszystkie możliwe śmieci pośpiesznie pochowane po kątach?

Szczęśliwy ten, kogo Pan zastanie przygotowanego. Przypowieść Jezusa w tym miejscu przybiera niezwykły obrót. Normalnie, kiedy ktoś wraca w środku nocy z uczty, marzy o tym, żeby się położyć spać. Tutaj Pan domu każe słudze usiąść do stołu i mu usługuje. Rzecz niezwykła! To wszystko, co sługa z wielką troską przygotował dla swojego Pana, będzie dla sługi! To obraz tego, co spotka nas, kiedy Pan przyjdzie – w głowie się nie mieści, jak Bóg może usługiwać człowiekowi.

Czasem zastanawiam się, jak to będzie po śmierci, kiedy wszystko stanie się jawne. Nie da się usprawiedliwiać i zrzucać winy na innych. Pewnie szokiem będzie, ile zła robiłem, nie przyznając się do tego nawet przed sobą. Bóg jest na szczęście miłosierny. Tylko nie wiem, czy ja będę miał odwagę spojrzeć Mu w oczy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii św. Kazimierza Królewicza w Kobyłce

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter