28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przy studni

Ocena: 5
734

W starożytnym Izraelu charakterystycznym miejscem, które zazwyczaj zapowiadało zaślubiny dwojga ludzi, była studnia.

fot. Wikipedia

Gdy scenarzysta ma ukazać w filmie scenę spotkania pary zakochanych, jest duża szansa, że ulokuje ją w kawiarni lub kinie. W starożytnym Izraelu charakterystycznym miejscem, które zazwyczaj zapowiadało zaślubiny dwojga ludzi, była studnia. To właśnie przy studni sługa Abrahama znalazł żonę dla jego syna Izaaka (Rdz 24, 11-27). Jakub po raz pierwszy zobaczył Rachelę, gdy szła napoić trzodę swego ojca (Rdz 29, 10-11). Miłosna historia Mojżesza i Sefory również rozpoczęła się przy studni (Wj 2, 15-21).

Jakie musi być więc zdziwienie czytelnika Ewangelii Janowej, gdy napotyka ten motyw w opisie spotkania Jezusa i Samarytanki. Ich dialog także odbywał się przy studni, i to nieprzypadkowej – miała to być ta sama studnia, przy której Jakub zapoznał Rachelę. Wiemy przecież dobrze, że Jezus pozostał bezżenny do końca swej ziemskiej bytności oraz że tego rodzaju ludzkiej więzi nie szukał. Dlaczego więc Chrystus tak zaaranżował spotkanie, jakby chciał nawiązać do wcześniej wspomnianych wydarzeń?

Zwróćmy uwagę, że motyw małżeństwa pojawił się już wcześniej w Ewangelii Janowej. Czwarty ewangelista jako jedyny podaje opis wesela w Kanie (J 2, 1-11). Intryguje przy tym fakt, że pan młody, który powinien być głównym bohaterem ceremonii, został ukazany jako pasywny świadek wydarzenia: próżno w narracji szukać jego słów czy konkretnych działań, a nawet jego imienia. W centrum uwagi jest Jezus, który dopełnia obowiązków gospodarza wesela, zaopatrując gości w wino. To On jest prawdziwym panem młodym. Nie w sensie dosłownym, ale mistycznym, duchowym. W tym kontekście staje się zrozumiałe, dlaczego niedługo potem Jan Chrzciciel nazwał Jezusa Oblubieńcem (J 3, 29).

Takie tło towarzyszy spotkaniu Jezusa z Samarytanką. Nie ma tu oczywiście mowy o związku damsko-męskim: kobieta mimo swej doniosłej roli w narracji ewangelicznej pozostaje anonimowa. Jej osoba staje się więc symbolem wszystkich Samarytan i całego świata pogańskiego spotykającego Jezusa i wchodzącego z Nim w głęboką, oblubieńczą więź. Sami Samarytanie bardzo szybko podjęli tę relację poprzez swój akt wiary (J 4, 39-42).

Obraz Jezusa jako oblubieńca wyrósł z pism Starego Testamentu. Niejednokrotnie związek Boga z ludem Izraela był ukazywany jako małżeństwo (np. Iz 62, 4-5). Bóg występował w roli oblubieńca, a Izrael był postrzegany jako Jego oblubienica. Na kartach Nowego Testamentu ten wątek chętnie podejmowano w odniesieniu do Chrystusa i Kościoła (np. Ef 5, 22-33). Małżonką Jezusa jest założona przez Niego wspólnota Jego uczniów.

Moment zaślubin już nastąpił. Stało się to na krzyżu. Wtedy uwidoczniło się, że oblubieńcze oddanie się Chrystusa nie ma granic: jest to miłość gotowa poświęcić wszystko. Podobnie jak więzy małżeńskie są nierozerwalne, tak miłość Jezusa do Kościoła jest niemożliwa do przerwania.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter