19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jestem z innej gliny

Ocena: 0
2014
– Dziś już nikt nie mówi o przyzwoitości w tym zawodzie – ocenia stan dziennikarstwa w Polsce Krzysztof Ziemiec, laureat tegorocznej nagrody "Ślad"
Z Krzysztofem Ziemcem, laureatem tegorocznej edycji nagrody „Ślad”, rozmawia Anna Wojtas (KAI)


Jakie znaczenie ma dla Pana nagroda „Ślad”?

Każda nagroda jest jakimś ukoronowaniem etapu pracy, a ponieważ „Ślad” to nagroda za pracę dziennikarską, ma ona dla mnie szczególny charakter. Piękne są słowa towarzyszące tej nagrodzie: „Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię!”. Niezależnie od tego, że nagrodę tę dane mi było otrzymać, od dziecka staram się w ten sposób żyć i postępować. W momencie rozpoczęcia życia zawodowego bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że w życiu trzeba robić wszystko tak, żeby po sobie ślad zostawić.

Dziś świat biegnie bardzo szybko, nie zawsze w tę stronę, w którą chcielibyśmy, wszystko jest ulotne, chwilowe, bardzo mało rzeczy jest ponadczasowych… Jestem trochę tak skonstruowany, że bardzo często, a może za często właśnie, sięgam do tego, co było kiedyś, bo to daje mi przede wszystkim dużo siły i to też odpowiada na pytania: Po co żyjemy? Dla kogo żyjemy? Po co tworzymy i dla kogo tworzymy? To wszystko ma głębszy sens.

Poza tym, patron nagrody bp Jan Chrapek był osobą, której może za dobrze nie znałem, ale jako dziennikarz radiowy, który obsługiwał pielgrzymki papieskie w Polsce, zapamiętałem go jako niezwykle serdecznego człowieka, uśmiechniętego, otwartego dla wszystkich i dla wszystkich znajdującego czas. Już wtedy był dla mnie wzorem takiego ludzkiego postępowania, a dziś ta nagroda jest dla mnie takim trochę – tak to odbieram, może niesłusznie – ukoronowaniem tego, że udało mi się przynajmniej w jakiejś części podążać jego śladem, jaki wyznaczył, i to jest dla mnie bardzo ważne.


Co przekazałby Pan młodemu pokoleniu dziennikarzy?


Będę brutalny. Mówię im prosto z mostu: nie idźcie tą drogą, bo dzisiaj dziennikarstwo jest zawodem umierającym. Nie ma dla nich miejsca pracy, niestety. Przykro mi, ale odradzam studiowanie dziennikarstwa, bo te studia produkują bezrobotnych. Media się kurczą. Media się bardzo zmieniają. Być może za 10 lat odpokutuję te słowa i będę bił się w piersi, gdy się okaże, że nie miałem racji, ale boję się, że będzie tak, jak jest dzisiaj: miejsc pracy absolutnie ubywa, a nie przybywa. Natomiast dziennikarstwo zmienia się w tym sensie, że dzisiaj dziennikarzem może być każdy, nawet ekspedientka z warzywniaka, która będzie nagrywała siebie na dyktafon czy aparat cyfrowy i umieszczała później na blogu lub na You Tube.

Media w ogóle bardzo się zmieniły. Dziś już nikt nie mówi o przyzwoitości, tak jak jeszcze ja byłem tego uczony. Dziś bardzo często można ludzi zniszczyć jednym czy drugim tekstem, nie ma nawet już nie mówię, że pokuty za to, ale dla wielu osób nie jest to już nawet dziwne. Więc dla mnie to jest dziwne.


Ale Panu udało się jednak ukazywać dobro.


Bo ja to jestem z innej gliny. Ja to powinienem urodzić się chyba przed wojną, i może dlatego mi się udało.


Kapituła przyznała Panu „Ślad” – „za odważne i profesjonalne pokazywanie siły dobra i jego atrakcyjności w czasach, gdy świat coraz bardziej w to powątpiewa”.


Staram się to robić każdego dnia, nie tylko w życiu zawodowym, ale także i prywatnym. Jeśli Pani mówi, że mnie się udało, to mam nadzieję, że choć w jakiejś części tak jest. Nie jest to łatwe, bo rzeczywiście dzisiaj i świat, i media wręcz lubują się w pokazywaniu rzeczy złych, ale w nas dziennikarzach, ale szczególnie w widzach jest ogromna tęsknota, żeby pokazywać dobro. Niejednokrotnie dostaję listy czy maile: Panie Krzysztofie, niech pan da chociaż jedną dobrą wiadomość do każdego wydania „Wiadomości”. Staram się tak robić, bo życie nie jest tylko czarne. Bywa też białe. W życiu są wzloty i upadki, łzy i śmiech – trzeba umiejętnie to pokazywać. Absolutnie nie wolno epatować złem, chociaż trzeba je pokazywać, bo ono jest obecne, ale też w tych smutnych, czasami trudnych chwilach są też „oddechy” i uśmiechy. A poza tym wszystkim staram się też mówić, że wszystko w życiu ma swój sens i logikę. Nawet to co trudne – też jest po coś.

rozmawiała Anna Wojtas (KAI)
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 24 (405), 16 czerwca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter