19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rządy social mediów

Ocena: 0
1384

Po dramatycznych wydarzeniach na amerykańskim Kapitolu, kiedy to zwolennicy Donalda Trumpa opanowali siedzibę Kongresu USA, główne media społecznościowe zablokowały konta amerykańskiego prezydenta.

fot. pixabay.com/CC0

Wywołało to wielką dyskusję. Facebook czy Twitter są prywatnymi firmami, więc mają prawo do ustanawiania własnych reguł. Ale też mają miliony użytkowników, są więc w jakiejś mierze instytucjami publicznymi – a blokowanie kont to ograniczenie wolności słowa.

Facebook ma 2,7 miliarda użytkowników. Twitter posiada ich 330 milionów, YouTube zaś odwiedzają miesięcznie i oglądają filmy 2 miliardy osób. Ich oddziaływanie jest więc gigantyczne. Jak długo ktoś wrzuca posty z widokiem kotleta – „tak wygląda mój pyszny obiad” – czy szczytów górskich – „co za przepiękne widoki!” – nie ma to większego znaczenia poza nim i grupką jego najbliższych znajomych. Ale wypowiedzi polityków mogą oddziaływać zarówno na ich zwolenników, jak i przeciwników, a także na osoby niezdecydowane, jak głosować w najbliższych wyborach. Kampanie wyborcze w coraz większym stopniu przenoszą się do mediów społecznościowych, a więc Facebook czy Twitter swoimi decyzjami mogą w znacznej mierze wpływać na ich przebieg. To one bowiem ustalają, kto ma rację, a kto nie.

Czy nie będzie więc tak, że właśnie te media – prywatne i poza niemal jakąkolwiek państwową lub międzynarodową kontrolą – będą wybierać nam prezydentów i parlamenty? To brzmi jak teoria spiskowa, ale wcale nią nie jest.

 


BLOKADA TRUMPA

Walka wyborcza w USA była bardzo wyrównana. Niewielką przewagą wygrał ją demokrata Joe Biden, ale prezydent Donald Trump uznał się za zwycięzcę, a wybory – za sfałszowane. Wielokrotnie pisał o tym w mediach społecznościowych.

6 stycznia Kongres miał zatwierdzić ostateczne wyniki głosowania. Trump zorganizował przed Białym Domem wiec, na którym powtórzył słowa o tym, że wygrał wybory, ale zostały one sfałszowane („ukradzione”) – i wezwał swych zwolenników do działania. Większość uczestników wiecu uznała to za apel do ataku na Kapitol. Wobec znikomego oporu policji wdarli się do siedzib Senatu i Izby Reprezentantów; ostatecznie w wyniku starć kilka osób straciło życie, a wiele zostało rannych. Wieczorem policja i wojsko usunęły protestujących. Prezydent elekt Joe Biden wprost oskarżył Trumpa o wywołanie zamieszek i sprowokowanie agresji.

Potem nastąpiły działania mediów społecznościowych. Facebook zapowiedział, że zablokuje prezydenta Trumpa na swoich platformach przynajmniej do końca jego kadencji 20 stycznia. Twitter najpierw zablokował konto prezydenta, potem jednak je „odwiesił”, a wreszcie zamknął ostatecznie. W obu przypadkach oficjalną przyczyną blokady było zamieszczenie przez prezydenta postów naruszających zasady.

Mark Zuckerberg, szef Facebooka, oświadczył: „ryzyko związane z zezwoleniem prezydentowi na dalsze korzystanie z naszych usług jest po prostu zbyt duże”. I dlatego Trump stracił możliwość publikowania czegokolwiek zarówno tu, jak i na należącym do Facebooka Instagramie. Także należący do Google YouTube zablokował oficjalny kanał Donalda Trumpa, dowodząc, iż stwarza on zagrożenie ponownego użycia przemocy. Usunięto nowy film, na którym prezydent oświadczył, że oskarżenie go o podżeganie do przemocy na Kapitolu byłoby „bardzo niebezpieczne dla USA”. Powód: „naruszenie zasad”.

 


SZUKANIE ALTERNATYWY

Zwolennicy Donalda Trumpa zaczęli szukać alternatywnych serwisów społecznościowych. Najważniejszym z nich był Parler, założony w 2018 r. przez Johna Matze i Jareda Thomsona. Podobno pieniądze konieczne do jego powstania wyłożyła Rebekah Mercer, córka miliardera Roberta Mercera. Znana jest ze swych konserwatywnych poglądów i poparcia dla Partii Republikańskiej; w 2016 r. pismo „Politico” uznało ją za „najsilniejszą kobietę w GOP”. GOP to skrót od „Grand Old Party” („Wielka Stara Partia”), a tak właśnie określani są republikanie.

W 2019 r. Parler miał już 100 tys., a potem 200 tys. użytkowników, także z innych krajów – na przykład z Arabii Saudyjskiej. Gdy w maju 2020 r. Twitter zaczął opatrywać posty Trumpa słowami „potencjalnie nieprawdziwe”, Parler opublikował Deklarację Niepodległości Internetu, wzorowaną na Deklaracji Niepodległości USA. Ogłosił też „twexit” (przez analogię bo brexitu). W lipcu konto na Parlerze założył prawicowy prezydent Brazylii Jair Bolsonaro.

Jesienią ubiegłego roku Facebook i Twitter zaczęły blokować wyznawców tzw. QAnona (zagadkowej postaci publikującej teorie spiskowe w mediach społecznościowych) oraz członków prawicowej amerykańskiej organizacji Proud Boys (Dumni Chłopcy). Większość z nich przeniosła się na Parler. Tam też omawiali plan ataku na Kapitol.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter