Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zaapelowała, by pozwolono im w poniedziałek uczcić pamięć swoich bliskich, podczas 87. miesięcznicy. Wcześniej Stowarzyszenie "Obywatele RP" zapowiedziało, że zrobi wszystko, by zablokować przemarsz uczestników miesięcznicy.
fot. PAP/Radek PietruszkaW poniedziałek na konferencji prasowej przed archikatedrą Św. Jana Chrzciciela w Warszawie wypowiadał się m.in. Jerzy Mamontowicz, brat Bożeny Mamontowicz-Łojek, która zginęła w katastrofie. Apelował, by pozwolono tym bliskim ofiar, którzy chcą "pokazać swoje poglądy", przejść spokojnie comiesięczną trasą. – Proszę o spokój, o pozwolenie na przejście, przecież na tym polega demokracja, żeby pozwolić innym pokazać swoje poglądy. Nie musimy walczyć ze sobą, bo to nikomu nic nie przyniesie, to tylko prowadzi do konfrontacji – dodał.
– Panowie (Lech) Wałęsa, (Władysław) Frasyniuk, (Stefan) Niesiołowski, bankruci polityczni, powinni dawno odejść w cień, nie jeszcze podburzać ludzi do tego, żeby przeciwstawiali sie takim uroczystościom jak ta – podkreślił.
Jolanta Jentys z rodziny Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej podkreślała, że w uroczystościach odbywających się na Krakowskim Przedmieściu nie chodzi o politykę, a o pamięć. – Ten marsz jest dlatego, że w 2010 roku, 10 kwietnia, przed Pałac Prezydencki, przychodziło milion naszych rodaków – podkreśliła. – To jest tylko i wyłącznie modlitwa, tutaj nie ma żadnej polityki – dodała.
– Gdy słyszę, że przedstawiciele ugrupowania, które organizuje (kontrmiesięcznicę), robi je w obronie demokracji, to ja naprawdę nie czuję, żebym szkodziła demokracji. Jest mi przykro z tego powodu – zaznaczyła Jentys.
W czerwcu podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać zmierzających przed Pałac Prezydencki uczestników Marszu Pamięci. Policja skierowała do sądu 91 wniosków o ukaranie za blokowanie jezdni na drodze marszu. Wśród kontrmanifestujących był m.in. Władysław Frasyniuk, w czasach PRL działacz opozycji demokratycznej. Podobną kontrmanifestację zapowiedziano także na poniedziałek.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.(PAP)